Dwa dni później
Pov: Leia
Właśnie szłam znanym mi szpitalnym korytarzem. Przyjechałam żeby odwiedzić Tommy. Mniejsza że jakieś 10 godzin temu pojechałam do domu gdzie cały czas był przy mnie William. Przyznam, nie trzymam się za dobrze psychicznie, praktycznie nie śpię przez nadmiar myśli a jak już zasnę to mam masę koszmarów które mnie budzą. Na szczęście rodzice pojechali gdzieś w sprawach zawodowych a moi bracia wyjechali na dwa tygodnie w góry. To o wiele ułatwiało całą sprawę. Ale wracając. Szłam prosto korytarzem. Już miałam skręcać do sali w której leżała Tommy gdy usłyszałam głośne krzyki. Od razu poznałam ten głos. Bez zastanowienia weszłam do sali gdzie zobaczyłam lekarza przypinającego Tommy pasami bezpieczeństwa do łóżka. Dziewczyna cały czas się próbowała wyrwać i krzyczała patrząc z nienawiścią na lekarza.
- co tu się dzieje?! - krzyknęłam zdenerwowana
- pani Henderson stwarza zagrożenie dla otoczenia jak i dla samej siebie - odparł lekarz
- zaraz kurwa będziesz czuł zagrożenie jak tylko się z tego rozwiąże tępy doktorku - syknęła Tommy
- proszę ją wypuścić - powiedziałam spokojnie - Tommy to naprawdę spokojny człowiek
- groziła mi śmiercią proszę pani, chciała wyjść ze szpitala a jej stan nie jest jeszcze najlepszy więc zrobiłaby sobie tylko krzywdę - odparł lekarz
- gówno prawda! - krzyknęła Tommy - to ten idiota pierdoli jakieś fanaberie i coś sobie dopowiada - prychnęła patrząc na lekarza
- przymknij się - syknęłam patrząc na Tommy która gotowała się ze złości
- to niech ten doktorek mnie wypuści do cholery! - krzyknęła uderzając tyłem głowy o poduszkę - jeszcze pięć sekund a nie skończy się to dla nikogo dobrze!
- panie doktorze, proszę ją rozwiązać - poprosiłam
- jest zbyt nerwowa, zagraża nam i wszystkiemu co wokół - odparł mężczyzna
- No tak! Jeszcze mnie do psychiatryka wywieźcie i załóżcie kaftan - zaśmiała się gorzko
- w przeciągu dwóch minut się uspokoi obiecuje - popatrzyłam na mężczyznę błagalnymi oczami - proszę ją rozwiązać
- Dobrze, ma pani wolną rękę - powiedział wzdychając po czym wyszedł z sali
Od razu spojrzałam na dziewczynę która uśmiechała się do mnie duma z siebie i swojego zachowania.
- brawo kochanie - zaklaskałam scenicznie - piękny teatrzyk odjebałaś
- nic nie wspominaj, zdążyłam się nawet spocić - westchnęła - ale co poradzę że zrobili mi coś co należy do twoich obowiązków
- co? - zapytałam niezrozumiale
- przywiązali mnie do łóżka - powiedziała z tym cwaniackim uśmiechem i przygryzła dolną wargę
- Ale ty jesteś głupia - prychnęłam - jeszcze raz takie coś odstawisz a pożałujesz - syknęłam do jej ucha
- dostanę karę? - zapytała poruszając sugestywnie brwiami
- jesteś okropna! - podniosłam głos załamana
- wiem - uśmiechnęła się - rozwiążesz? - zapytała pokazując głową na swoje ręce
Po chwili nachyliłam się nad dziewczyna i zaczęłam rozwiązywać najpierw jej nogi a potem ręce. Gdy już to zrobiłam zauważyłam że od szarpania się miała całe czerwone nadgarstki jak i kostki u nóg. Odsunęłam się od niej ale nie na długo bo dziewczyna chwyciła mnie za pośladki i przyciągnęła do siebie. Delikatnie aby nie zrobić jej krzywdy opadłam na nią i wtuliłam się w jej szyję.
CZYTASZ
Oddałam Ci się i... (T.1)
RomanceTom 1. Podobno mrok i światło się przyciagają. To prawda. Ona była mrokiem, bólem i smutnym zakończeniem, ja byłam światłem, jasnością i szczęśliwym początkiem. Gdy widziałam jej oczy już wiedziałam że to początek nowej przygody która była dla mnie...