6.

352 9 0
                                    

Gala przed Mistrzostwami Świata jest dla dziennikarza sportowego ogromną przygodą i przyjemnością, jest jednak również piekielnie męcząca. Ciągłe wywiady, nagrywanie, nakłanianie do rozmów niektórych zawodników- to wszystko może wydawać się banalnie proste. W rzeczywistości, jest to praca z gwiazdami sportu, które w ogromnej ilości przypadków dawno temu odleciały w kosmos ze swoim ego. Niejednokrotnie zostałam zignorowana, i równie często któryś z zawodników nie okazywał mi szacunku swoją znudzoną postawą.
Po kolejnej nieudanej rozmowie, tym razem z Neymarem, postanowiłam poprosić o krótką chwilę przerwy. Lekko poirytowana skierowałam się na taras wyciągając z kieszeni paczkę papierosów

- pierdolone gwiazdeczki ! - warknęłam wypuszczając dym z ust

- coś nie tak? - usłyszałam za plecami francuski akcent. Nie należał jednak do wcześniej przepraszającego mnie napastnika. Odwróciłam się powoli chcąc sprawdzić, kto tym razem chce zakłócić mój spokój. Przede mną, wyprostowany stał właśnie Didier Deschamps, selekcjoner francuskiej reprezentacji.

- tak, to znaczy nie - zawahałam się, starając by mój głos zabrzmiał choć odrobine przyjaźniej - wszystko w porządku

- nie wyglądało to chwile temu na „ wszystko w porządku". Jest Pani dziennikarką, dobrze pamiętam?

- dobrze, chociaż nie przypominam sobie, bym miała przyjemność z Panem wcześniej rozmawiać - zdziwiłam się

- to prawda. Dotarły do mnie jednak wiadomości o wyczynach kapitana mojego zespołu. Mam nadzieje, że Panią przeprosił? Jeśli nie, to...

- przeprosił. Aczkolwiek zastanawiałam się właśnie czy sam na to wpadł. To Pan mu kazał, prawda? - zapytałam, a trener reprezentacji Francji mocno się zmieszał, przeczesując palcami włosy.

- proszę nie myśleć, że Kylianna trzeba namawiać. On zwykle sam z siebie by do Pani przyszedł. Niestety chyba wjechała mu Pani mocno na ambicję, bo faktycznie musiałem się w to wtrącić. Szczerze mówiąc, pierwszy raz widzę, by mój piłkarz był taki zawzięty. Chyba zrobiła Pani na nim ogromne wrażenie, tylko przyznać się do tego nie chce, przez co zachowuje się jak gówniarz.

- Rozumiem, jednak ja tutaj jestem w ramach pracy. O wczorajszym nocnym epizodzie już zapomniałam, a przeprosiny przyjęłam. Sprawę uważam za zakończoną, ale dziękuję że się Pan w nią zaangażował. Dobrze wiedzieć, że w tym świecie są jeszcze ludzie, którzy szanują drugiego człowieka. Dzisiejszy wieczór poddał to pod ogromną wątpliwość - powiedziałam zrezygnowana przypominając sobie jak zostałam potraktowana przez niektórych zawodników

-Pani Moniko, mam nadzieję, że wywiady z moimi zawodnikami nie są tak męczące jak te, które tak Panią zdenerwowały? Jeśli którykolwiek będzie pyskował, albo gwiazdorzył, proszę pamiętać, że zawsze może mi to Pani powiedzieć, i natychmiast zrobię z nimi porządek.

-Bardzo dziękuję, zapamiętam. Całe szczęście, do tej pory, żaden z Pana zawodników nie zrobił na mnie złego wrażenia. To znaczy, przy wywiadach. Zachowanie na imprezie, to inna sprawa - zaśmiałam się ukazując szereg białych zębów - bardzo miło się z Panem rozmawia, ale muszę przeprosić. Bardzo dziękuję, uspokoił Pan moje emocje. Mogę spokojnie wracać do pracy

-trenerze! Wszyscy trenera szuk... o! Ty tutaj? - usłyszałam głos francuskiego napastnika przy drzwiach tarasowych. Oboje z trenerem zespołu skierowaliśmy na niego swój wzrok - Palenie szkodzi zdrowiu, już Ci mówiłem - zaznaczył patrząc z obrzydzeniem na trzymanego przeze mnie papierosa, zabrał mi go z rąk i wrzucił do śmietnika zostawiając mnie z zaskoczoną miną - trenerze, musimy wracać. Francuskie media chcą przeprowadzić z trenerem wywiad.

- Kylian, później. Teraz, Pani Monika będzie przeprowadzała ze mną wywiad. Powiedz naszej telewizji, że mają na nas zaczekać - powiedział, wskazując ręką wejście na salę - zapraszam. Z ogromną przyjemnością udzielę Pani wywiadu

Rozmowa z selekcjonerem tej reprezentacji należała do jednej z najprzyjemniejszych w całej mojej karierze. Cierpliwie odpowiadał na wszystkie moje pytania, nawet te, które nie były dla niego szczególnie wygodne. Około północy uznałam pracę za zakończoną i udałam się do pokoju, by jak najszybciej znaleźć się pod kołdrą.

Rano szybko zjadłam śniadanie, zapijając je sokiem pomarańczowym i po 10ciu minutach wyszłam z restauracji. Pierwszy mecz turnieju miał odbyć się dzisiaj o godzinie 17:00. Czas pozostały do tego spotkania postanowiliśmy z moją ekipą spędzić na treningu polskiego zespołu nagrywając potrzebny materiał. Gdy pakowaliśmy już swoje rzeczy, na boisko zaczęli wybiegać zawodnicy Francji, a ja poczułam na sobie palący wzrok ich kapitana, który wyraźnie obgadywał mnie z grupą kolegów.

Lost in the realityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz