Oczywiście czekam na wasze komentarze i przemyślenia pod rozdzialem!
KYLIAN
Mimo, ze przez ostatni miesiąc znowu nie usłyszałem o niej ani słowa, miałem w sobie dziwny spokój. Wewnętrznie czułem, ze to nie był ostatni raz. Czułem, ze szczęście w końcu zaczyna się do mnie uśmiechać. Miało to również wpływ na moją sportową dyspozycje. Znowu czerpałem przyjemność z tego, co robiłem. Powróciłem na pierwsze strony gazet nie ze względu na pozaboiskowe rozboje, a przez powrót do najlepszej formy.
Cały czas tliła się we mnie nadzieja. A gdy po pierwszym SMS nie zablokowała znowu mojego numeru, upewniłem się tylko w swoich rozmyślaniach. Nie skreśliła nas. Jest o co walczyć.- miło Pana widzieć w takim nastroju! - usłyszałem wchodząc do budynku klubowego
- o Adam, dzień dobry! - mocno uścisnąłem rękę starszego ochroniarza - co słychać? Dawno nie pytałem, jak zdrowie małżonki, jest już lepiej? - zapytałem przypominając sobie jak kilkukrotnie rozmawiałem z mężczyzna o chorobie jego żony.
- oficjalnie możemy powiedzieć, ze to cholerne raczysko zostało pokonane! - uśmiechnął się szeroko - ale chyba nie tylko u nas zaczęło się w końcu układać? - spojrzał się na mnie sugestywnie - wiem, nie moja sprawa, ale ten dobry humor to się jakos tak zbiegł w czasie z tym dniem, gdy Pani Monika się tu pojawiła, czyż nie?
- oj Adam, nic się przed Tobą nie ukryje- zaśmiałem się klepiąc go po ramieniu - ale tak, masz racje. Dlatego trzymaj mocno kciuki żeby wszystko poszło w dobra stronę. Muszę lecieć na trening, mam nadzieje że powrócimy do naszych rozmów!
- oczywiście, wie Pan gdzie mnie szukać - ochroniarz uśmiechnął się i odwrócił wracając na swoje stanowisko.
Wszedłem do szatni witając się z każdym po kolei. Szybko zmieniłem ubrania i założyłem ulubione korki. Rozgrzewka jak zwykle była cholernie wymagająca, tez jak zwykle, przez durne zachowania Ramosa wydłużyła się o trzy karne kolka wokół boiska.
- ej, a słyszeliście ze Grealish w końcu wybłagał miejsce na ławce w Realu? - zaczął Kimpembe - chyba z rok dzwonił i się łasił, ale nikt go tam nie chciał nawet za marne pieniądze. Teraz tez dostał jakieś ochłapy, ale i tak zaakceptował mimo ze dobrze wiemy, ze nikt go nigdy nie zobaczy w ich koszulce na boisku
- ja się Guardioli dziwie ze w City go chciał. Po co komu tak przeciętny grajek? - skrzywił się Ramos
- E, Kylian! Skoro już wiemy, kto jest jego partnerka, to może chcesz się wybrać do Hiszpanii na wakacje? - usłyszałem śmiech Girouda na co tylko zacisnąłem usta i lekko się uśmiechnąłem, bo do mojej głowy znowu napłynął obraz pięknej brunetki. Mojej pięknej brunetki. - co się tak cieszysz?
- ja? Nie. Dlaczego?
- czekaj czekaj, bo coś sobie przypominam - spojrzał się na mnie badawczo - od miesiąca chodzisz jak z motorkiem w dupie, cały uhahany, akurat dzień przed zmiana swojego nastawienia życiowego zapomniałeś przyjść na cotygodniowe spotkanie z graniem w Fife, nieudolnie tłumaczyłeś się później z nieobecności, a najlepsze jest to, ze znaleziony telefon Moniki magicznie nie jest już tematem rozmów, i oprócz Ciebie nikt nie wie gdzie on jest. Zatem nasz kochany Kylianku, czy chcesz nam coś powiedzieć?
- Olivier daj mi spokój. Jak Ci się nie podoba to dla Ciebie znowu mogę być dupkiem, chcesz?
- nie, nie chce. Natomiast chce, byś powiedział nam prawde. Widziałeś się z nią? - zapytał wprost, czym skupił na nas uwagę połowy drużyny.
CZYTASZ
Lost in the reality
FanfictionOn, wyjeżdżając na Mistrzostwa Świata wewnętrznie borykał się z problemami. Skrzywdzony przez los zakładał na siebie maskę bufona. Ona nie miała w życiu łatwo. Toksyczny ojczym, niejednokrotnie przekraczający powszechnie przyjęte granice zmienił ją...