Kylian
- dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś? - kontynuował serie pytań
- do czasu porodu zwyczajnie Cię nienawidziłam. A później po prostu nie wyobrażałam sobie stanąć u progu Twoich drzwi i powiedzieć hej, niedawno urodziłam Ci córkę, masz ochotę poznać?. Następnie poznałam Jack'a, który przez większość czasu był oprócz Ewy jedyna osoba która uważała, ze mała powinna już poznać prawde. Zmienił się jak Cię poznał, i wtedy chciał mieć małą już tylko dla siebie. A jak się z nim rozstałam, to Ewie w końcu udało się namówić mnie na powrót do Paryża, jednak ja nadal tchórzyłam. Pewnie gdyby nie sytuacja na stadionie, to dalej bym się bała.
- czego się bałaś? Myślałaś, ze zamknę Ci drzwi przed nosem albo udam ze się nie znamy? Codziennie o Tobie myślałem. Codziennie szukałem jakiegokolwiek śladu który mógłby mnie do Ciebie doprowadzić. Byłem pewien, ze nie wrócisz do piłki wiec tam nie szukałem. A jak widać najciemniej pod latarnią.
- Kylian, ja wtedy nie znałam prawdy. Skąd mogłam wiedzieć że nie zastane Cię z Sarą? Tamtej nocy w klubie, zawalił się cały mój świat. Zostałam sama z dzieckiem w brzuchu i to jeszcze kilka godzin po tym jak dowiedziałam się ze będę je mieć. Chciałam tylko zniknąć, i nigdy więcej się nie pojawić, nie widzieć Cię na oczy. Ale potem przyszedł mój poród i jak zobaczyłam Mel, to wiedziałam ze kiedyś będę musiała jej powiedzieć. Wyglądała dokładnie tak jak Ty.
- przecież ona jest Twoją kopią! Od pierwszego spotkania w Hiszpanii nie mogłem wyrzucic z głowy jej oczu. Są dokładnie takie jak Twoje.
- teraz tak. Na początku miała Twoje usta, Twój nos, Twoje uszy i dokładnie takie same słodkie dołeczki
- słodkie? - poruszyłem sie na krześle, nie spuszczając z niej wzroku. Mimo ze siedzieliśmy tu już chyba dwie godziny, jej oczy nadal nie były zmęczone. Błyszczały jeszcze bardziej niż na początku wieczoru, a alkohol wcale nie byl bezpośrednim powodem.
- jej są słodkie - odpowiedziała szybko, pokazując mi język - w każdym razie, wiedziałam ze ktokolwiek sie na nią spojrzy od razu będzie wiedział czyja jest córką. Dlatego tak bardzo chroniłam jej prywatności. Na stadion poszła tylko raz, i niestety od razu złapały ją kamery, czego nie chciałam.
- oglądałem ten mecz - powiedziałem, patrząc na nasze dalej splecione dłonie
- co? I niczego się nie domyśliłeś? - zachichotała
- chyba nie sądzisz ze oglądam telewizje i oceniam kto mógłby być moim dzieckiem? Co prawda Neymar zastanawiał sie czemu pierwsze słyszy o tym ze Grealish ma córkę, i zwrócił uwagę na karnację małej, ale Ciebie nikt w telewizji nie pokazał
- w sumie racja - przyznała
- No właśnie. Okej, ostatnie pytanie. Z jakiego powodu mnie unikasz, i starasz się za wszelka cenę nie akceptować tego, ze nadal coś do mnie czujesz?
- ale to nie jest pytanie o Melisse, nie muszę na nie odpowiadać
- ale umówiliśmy się na wieczór prawdy, i możesz odpowiedziec
- okej. Po prostu boje się, że znowu nam się nie uda gdy będziemy razem i dopuścimy uczucia. Wiesz jak to wtedy zrani małą? Teraz przynajmniej wie, ze nic między nami nie ma i nie czeka ją żaden zawód. Pójdę do toalety, zamówisz deser?
CZYTASZ
Lost in the reality
FanfictionOn, wyjeżdżając na Mistrzostwa Świata wewnętrznie borykał się z problemami. Skrzywdzony przez los zakładał na siebie maskę bufona. Ona nie miała w życiu łatwo. Toksyczny ojczym, niejednokrotnie przekraczający powszechnie przyjęte granice zmienił ją...