Hej! Dajcie o sobie jakiś znak, żebym wiedziała co Wam się podoba :-) Bez Waszych komentarzy, ciężko będzie tworzyć coś, nie mając pojęcia co chcielibyście czytać. Co Was wzrusza, co wkurza, co cieszy? :)))
POV: Jack
- kochanie, mam wielką prośbę - powiedziałem, przykucajac obok małej brunetki - to co stało się przed chwilą, zostanie tylko między nami, dobrze?
- a dlaczego? - zapytała, a ja opuściłem głowę w bezradności
- bo Cię o to proszę. Nie powinienem być dla tego Pana taki niemiły, okej?
- dobrze zrobiłeś! On tez był dla mnie niemiły! I dla Ciebie tez, słyszałam! - zauważyła, obdarzając mnie uśmiechem
- to prawda, ale mimo wszystko nie powinno się tak wydarzyć. Czy może to być nasza małą, słodką tajemnicą? Proszę - spojrzałem na nią błagalnie tak, jak ona zawsze to robi, gdy próbuje wymusić....
- lody czekoladowe. Dwie gałki, i mama niczego się nie dowie - usłyszałem i podniosłem kąciki ust rozbawiony
- niech będzie, ale to jutro bo dzisiaj wszystko jest już zamknięte. Jest już bardzo późno, a mama siedzi w pokoju i się martwi. Wracamy do niej, co?
- okej! Ale nie zapomnij, bo wszystko powiem! - w tym momencie nie byłem nawet w procencie pewny, czy Melissa nawet po lodach dochowa tajemnicy. Oczywiście posiadanie przed Moniką tajemnic nie było dla mnie czymś komfortowym. Tak naprawdę przez cały związek zataiłem przed nią prawdę tylko w przypadku różnych romantycznych niespodzianek, czy okazji. Tym razem nie chciałem jednak, by dowiedziała się o mojej konfrontacji z Kylianem. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
POV: Monika
Resztę wakacji spędziliśmy w uroczym Hiszpańskim miasteczku w pobliżu Alicante. Cieszyliśmy się sobą, pływaliśmy w morzu, jeździliśmy na wycieczki i jedliśmy tony tamtejszych przysmaków. Po ponad dwóch tygodniach wróciliśmy do Manchesteru, bo za kilka dni miał rozpocząć się sezon, a co za tym idzie, Jack musiał wrócić do treningów, a ja do pracy.
- pamiętasz o sobotniej gali? - usłyszałam przy uchu i poczułam na brzuchu silne męskie dłonie
- a Ty pamiętasz, że idę tam jako dziennikarka, a nie jako Twoja partnerka? - odpowiedziałam, odchylając szyję, by ułatwić mu dostęp
Niestety za dwa dni będę musiała ponownie zmierzyć się z imprezą, której szczerze nienawidzę. Co roku przed rozpoczęciem Ligi Mistrzów, organizowana jest wystawna gala, na którą zapraszani są piłkarze wielu klubów z różnych stron Świata. Tym razem impreza organizowana jest właśnie w Manchesterze, w związku ze zwycięstwem zespołu Grealisha w ubiegłorocznej edycji turnieju. Ten wieczór zawsze oznaczał dla mnie nawał pracy i wywiadów, i nie inaczej miało być tym razem.
- jak wyglądam? - zapytałam dwa dni później stojąc przed Ewą w eleganckiej, lecz nieco krótkiej sukience i pełnym makijażu. Do uzupełniania stylizacji wybrałam złote sandałki i długie, wiszące kolczyki.
- wow. Po pierwsze, Jack to tam ducha wyzionie jak Ty sobie będziesz z piłkarzykami wywiady robić. Po drugie, wyglądasz jak milion dolarów kochana - powiedziała ciepło obdarzając mnie długimi spojrzeniami
- nic nie wyzionie, bo jak zawsze idziemy tam osobno. Wiesz jak jest, tam wszyscy się znają, o wywiad go mogę poprosić
- Monia, swoją drogą. Długo tak zamierzacie? Przecież tak się nie da na dłuższą metę. To, że jeszcze nikt Was nigdzie nie wyłapał i nie sprzedał do mediów to jest zaskakujące, ale w końcu się to stanie. W końcu załapiesz się gdzieś na zdjęciu, ludzie połączą kropki. A co, jeśli gdzieś na tej gali przez przypadek natkniesz się na samego Kyliana co?
CZYTASZ
Lost in the reality
FanficOn, wyjeżdżając na Mistrzostwa Świata wewnętrznie borykał się z problemami. Skrzywdzony przez los zakładał na siebie maskę bufona. Ona nie miała w życiu łatwo. Toksyczny ojczym, niejednokrotnie przekraczający powszechnie przyjęte granice zmienił ją...