31.

362 13 9
                                    

Kochani! Przebieg meczu finałowego Mistrzostw Świata został zmieniony na potrzeby opowiadania :)


Dzień meczu finałowego rozpoczął się niezwykle intensywnie. Kylian już od rana chodził cały zestresowany nie mogąc znaleźć sobie odpowiedniego dla niego miejsca. Po śniadaniu wrócił do pokoju w nietęgim humorze, co nie zdarzało się często. Próbowałam jakkolwiek mu pomóc, jednak nawet opowiadane przeze mnie suche żarty nie przyniosły żadnego rezultatu

- stary, weź że usiądź na dupie, co? Odprawę macie za dwie godziny. Masz jeszcze czas na relaks i odstresowanie - powiedziałam, siadając mu na kolanach i patrząc głęboko w jego ciemne oczy. Odchyliłam jego głowę i składałam na karku delikatne i ciepłe pocałunki - myślę, że mamy też czas na przyjemności - kontynuowałam pieszczoty, na co on głośno wypuszczał z ust powietrze

- kotku, uspokój się. Muszę się skoncentrować - próbował zdjąć mnie z nóg, na co mocno się zaparłam - Monia...

- słucham? - spojrzałam na niego niewinnie, uśmiechając się słodko - coś nie tak? - zapytałam, popychając go na łóżko - nie podoba Ci się? - drażniłam się z nim czując narastające podniecenie obu stron

- nie graj ze mną. Wiesz, że mi się podoba, ale gram dzisiaj finał. Ohhh - zajęczał gdy otarłam się o jego męskość - jesteś niemożliwa - powiedział szybko, przewracając mnie tak, że teraz to ja znalazłam się pod nim. Szybko ściągnął spodnie, by następnie rozerwać moją pidżamę i stanowczo we mnie wejść - doprowadzasz mnie do szaleństwa - przyspieszał ruchy bioder sprawiając mi ogromną przyjemność.

- zatem dobrze się uzupełniamy, bo Ty mnie też - powiedziałam, zachłannie wpijając się w jego usta zaciskając uda wokół jego ciała. Byłam napalona. Wczorajsze wydarzenia związane z Sarą sprawiły, że Kyliana humor zmalał do praktycznie zerowego, a zaciągniecie go do łóżka było pierwszym pomysłem jaki wpadł mi do głowy - Oh Kylian - wyjęczałam gdy dołączył palce sprawnie zataczając kółka na mojej łechtaczce.

- obiecuje, ze jak wygramy to tydzień nie wyjdziesz z tego łóżka. Wezmę Cię na wszystkie możliwe sposoby - wysyczał przez zęby jakby czując, że zaraz dozna spełnienia. Doszliśmy w tym samym momencie, co było niezwykle satysfakcjonujące. Po wszystkim opadliśmy zmęczeni na poduszki, a ja wtuliłam się w klatke piersiowa napastnika

- Kylian... obiecaj mi coś - poprosiłam

- co tylko chcesz - odpowiedział bez zawahania

- jeśli dzisiaj się nie uda, nie złamiesz się i przejdziemy przez to razem

- nie mogę Ci tego obiecać

- Kylian...

- bo nie planuje dzisiaj przegrać. Ale jeśli tak się stanie, to tak. Obiecuje. Nie chce już nigdy więcej sam przeżywać porażki. Jednak Ty tez musisz mi coś obiecać - spojrzał na mnie tymi ciemnymi oczami, oplatając wokół palca kosmyk moich włosów - od teraz będziesz mi towarzyszyć na każdym meczu. Oczywiście jeśli będziesz mogła, i praca w Polsce nie będzie Ci z tym kolidować. Wiem, ze pracujesz w piłce, ale często się zdarzy, że zagramy w inny dzień niż Twoje mecze. Wtedy będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, jeśli znajdziesz się na tym najważniejszym dla mnie siedzeniu w sektorze dla bliskich.

- obiecuje - powiedziałam bez zastanowienia - będę tak często jak tylko się da

On naprawdę myślał o nas poważnie. Inaczej przecież nie wziąłby nawet pod uwagę związku na odległość. Ukryłam narastające wzruszenie poprawiając głowę na jego ramieniu i uśmiechnęłam się pod nosem. Cholernie mi na nim zależało, a moje uczucia to zdecydowanie więcej niż zauroczenie, jednak przez moją wyboistą przeszłość nie chciałam do tej pory się do tego przyznawać.

Lost in the realityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz