Przeczytajcie proszę notatkę pod rozdziałem i oddajcie głos! Chcę oddać to opowiadanie w Wasze ręce!
Od wydarzeń w Paryżu minął dokładnie miesiąc. Po tamtej nocy uciekłam, gdy tylko Mbappe zapadł w głęboki sen. Mimo, że chciałam tego co się wydarzyło, nie ominęły mnie koszmarne wyrzuty sumienia. Zrobiłam coś tak okropnego osobie, która po ciężkim czasie zmieniła moje życie na lepsze. Zdradziłam Jack'a tylko dlatego, że nie potrafiłam oprzeć się pożądaniu, którego nawet nie powinno być. Byłam na siebie piekielnie zła. Przez cały ten miesiąc próbowałam udawać, że wszystko jest w porządku, jednak jak tylko zostawałam sama, wszystko wracało. Czułam jego zapach dosłownie wszędzie, a ubrań, które miałam na sobie tamtego dnia, nigdy nie wyprałam. Schowałam je głęboko do szafki, i jak głupia idiotka codziennie wieczorem wyjmowałam, by choć na chwilę poczuć woń jego perfum.
- mówię do Ciebie od trzech minut, a ty nadal nic - poczułam ciepłe usta na karku - wszystko w porządku? Ostatnio jakoś dziwnie się zachowujesz
- wszystko w porządku. Po prostu się zamyśliłam. Chcesz herbaty? - zapytałam szybko udając się w stronę kuchennego blatu. Od cholernego miesiąca, reaguję na dotyk Grealisha delikatnie ujmując dziwnie. Nie rozbudza we mnie żadnego żaru, który do tej pory praktycznie przypalał moje ciało gdy czułam jego delikatną skórę. Pojawia się tylko gęsia skórka, a głowa natychmiast każe mi uciekać daleko. Nadal nie zapytałam go o tamtą noc chyba podświadomie nie chcąc usłyszeć, że to co mówił Kylian może być prawdą. Mimo, że zdradziłam anglika, ja sama nigdy nie chciałam być zdradzoną. Wolałam żyć w kłamstwie, niż dowiedzieć się najgorszej prawdy.
- poproszę. Monia, muszę Ci coś powiedzieć - usłyszałam lekko drżący głos, a serce podskoczyło mi do gardła. Nie, błagam nie. - to nic strasznego, spokojnie. Nawet chyba przeciwnie - uśmiechnął się lekko
- uff. Myślałam, że mi na chwilę serce stanęło - powiedziałam, siląc się na uśmiech.
- wiesz, że Cię kocham prawda? - zaczął - i że chciałbym, byś zawsze przy mnie była też wiesz? - przytaknęłam - no więc, jeśli powiedziałbym, że możemy zmienić deszczową Anglię na słoneczną i gorącą Hiszpanię to co byś powiedziała?
- słucham? - miałam nadzieję, że się przesłyszałam. Nieważne jak bardzo chciałabym udawać szczęśliwy związek, po tym czego się dowiedziałam, na przeprowadzkę na pewno się nie zgadzam.
- dostałem propozycję z Realu Madryt. Ostatnio jak o tym rozmawialiśmy, to byłaś trochę mniej zaskoczona
- nie zrozum mnie źle Jack, ale wolałabym zostać w Anglii. Mała ma już przedszkole, dobre koleżanki i kolegów, nie mogę wprowadzić jej tak dużej zmiany po tak krótkim czasie
- krótkim? Jesteśmy przecież razem ponad 2 lata
- no właśnie. Dwa to nie dwadzieścia - odpowiedziałam
- tylko że ja nie jestem już najmłodszym piłkarzem, i gdy dostaję propozycję z Realu Madryt, to chyba wiesz że nie mogę odmówić? Lepszej szansy nigdy nie będzie, a ja chcę spełnić swoje największe marzenie. Jak Ty to sobie wyobrażasz? Przecież jesteśmy rodziną, a Ty zawsze wiedziałaś jakie konsekwencje może nieść za sobą mój zawód i moja pasja.
- Jack, uważam że musisz spełnić to marzenie. Możemy przecież do Ciebie przylatywać, a Ty wracać do nas jak tylko będziesz miał dłuższą przerwę - próbowałam załagodzić sytuację, jednak wewnętrznie wiedziałam że robię dobrze. Nie chodziło tylko o moją córkę. Nie chciałam rzucać wszystkiego, jeśli czułam jakąkolwiek nutkę niepewności w aktualnym związku. Zdradziłam go, a on zdradził mnie. A to sprawiało, że nie mogłam już stawiać naszego związku na pierwszym miejscu.
- nie rozumiem co się stało, że nagle jesteś na nie! Jestem w stanie wszystko wam zapewnić! Melissa mnie kocha, Ty mnie kochasz, a ja kocham Was. Gdzie jest przeszkoda?!
- nie podnoś na mnie głosu Jack
- jak mam nie podnosić?! jak?! Chcesz pozbawić mnie całego dotychczasowego życia tylko dlatego, że masz taki kaprys. Nie wiadomo co Ci odbiło, i o co Ci chodzi! Zawiodłaś mnie jak cholera. Wolisz zostać w zapyziałej Anglii bo co?! Co Ci zrobiłem, no słucham! - szybko do mnie podszedł mocniej łapiąc za nadgarstki na co lekko syknęłam
- ała! to boli. Tak chcesz rozmawiać? Proszę bardzo! - również krzyknęłam wyswobadzając się z jego uścisku - no to powiedz mi, jak zakończyłeś galę miesiąc temu? a tak dokładniej, to z kim?! - wbiłam palec wskazujący w jego klatkę piersiową odpychając lekko do tyłu. Jego oczy otworzyły się jak pięciozłotówki, a na jego twarzy pojawił się nerwowy uśmiech
- c..c..co?
- gówno, jak nie wiesz co. Blondynka, brunetka? Wysoka, niska? No mów! Przed chwilą byłeś taki rozgadany!
- przepraszam - powiedział tylko, spuszczając głowę - zrobiłem to. Zdradziłem Cię. I od tego momentu nie mogę spojrzeć na siebie w lustrze. Ciągle mam przed oczami to jakim jestem zjebem, i wiem, że nigdy sobie nie wybaczę. Byłem narąbany w trzy dupy, nie wszystko pamiętam, ale wiem, że na to nie zasłużyłaś. Chciałem Ci powiedzieć już milion razy, ale wiem że byś mnie zostawiła. A ja bez Ciebie zginę. Jesteś dla mnie najważniejsza
- gdybym była dla Ciebie najważniejsza, to nie wsadziłbyś fiuta w cipę jakiejś dziwki na gali, na której wszyscy wiedzą kim jesteś. Co ja gadam, bez względu na okoliczności, po prostu byś tak nie zrobił. No ale co, swędziało Cię, w domu nuda bo jest dziecko, musiałeś sobie ulżyć. I jeszcze śmiesz robić aferę o przeprowadzkę. Zrobiłeś mi dokładnie to samo co on! A ja, zrobię dokładnie to samo co jemu. Wyrzucę Cię ze swojego życia. Ze skutkiem natychmiastowym.
Myślę, że dla fanów losów Moniki i Kyliana zaczyna się lepszy czas :D Nie do końca wiem na co macie teraz ochotę, więc zdaję się na was!
Co powinna teraz zrobić Monika?
- Przyjąć ofertę pracy z Paryża, znienawidzić wszystkich mężczyzn za zdrady i dać Kylianowi popalić by poczuł to, co czuła ona przez te wszystkie lata ale nadal ukrywać dziecko?
- wrócić do Francji wybaczyć Kylianowi, powiedzieć mu o dziecku
- zostać w Anglii/wyjechać do Polski i poznać
- MIEJSCE NA TWÓJ POMYSŁ JEST W KOMENTARZU! <3
CZYTASZ
Lost in the reality
FanfictionOn, wyjeżdżając na Mistrzostwa Świata wewnętrznie borykał się z problemami. Skrzywdzony przez los zakładał na siebie maskę bufona. Ona nie miała w życiu łatwo. Toksyczny ojczym, niejednokrotnie przekraczający powszechnie przyjęte granice zmienił ją...