ROZDZIAŁ 39

857 35 2
                                    

25 LISTOPADA 2022

PEDRI

Obudziłem się dzisiaj trochę później niż chciałem, czyli coś po 8. Przetarłem oczy i podniosłem się z łóżka. W pokoju nie było nikogo, prócz mnie. Nawet Gaviego a on zazwyczaj przed 9 nie wstaje. Podniosłem się z łóżka i przeciągnąłem. Wiem jaki dzisiaj dzień i boję się go, bo nie mam pojęcia co mnie czeka. 

Stanąłem na nogi i dopiero wtedy mój wzrok padł na wielkie pudło prezentowe. Podszedłem bliżej i gdyby nie było na nim napisane moje imię to bym go nie otworzył. Podniosłem wieko, kiedy z hukiem do pokoju weszli chłopaki.

- O nie śpisz już!- powiedział Ferran.- Stary wszystkiego najlepszego! Żeby ci się wszystkie marzenia spełniły i, żebyś się z Laurą pogodził.

- Dzięki.- powiedziałem.

- Pedrito najlepszego ziomek.- powiedział Ansu.- Spełniaj swoje marzenia i się nigdy nie zmieniaj.

- Dzięki.- powiedziałem.

- Na końcu ja.- powiedział Gavi, wyłaniając się zza pleców chłopaków.- Przyjacielu wszystkiego najlepszego. Z tej właśnie okazji napisałem ci wiersz.

Wyciągnął z tylniej kieszeni kartkę i rozwinął ją.

- Wiersz?- zapytałem na równo z zszokowanym Ferranem i Ansu.

- No wiersz.- powiedział.- Sam go napisałem. Wczoraj. 

Odchrząknął i przełknął ślinę, po czym zaczął czytać.

- Czego Ci dziś mam życzyć wariacie drogi?
Niech każdy Twój dzień będzie tak piękny i błogi,
niech nie brakuje Ci niczego, ani kobiet, ani konta pełnego.
A, że dzielić się wypada, to kto ma urodziny, ten dzisiaj stawia!
Wszystkiego Najlepszego, Gonzalez!

Nim do mnie dotarło, co przeczytał Gavi, minęła dosyć długa chwila. Ale jednak jego wiersz, choć krótki spodobał mi się.

- Dzięki Gavi!- powiedziałem i zrobiłem z nim nasz uścisk.- Serio sam go napisałeś?

- W sumie to nie.- powiedział.- Z neta ściągnąłem.

Zaczęliśmy się śmiać, ale mimo wszystko podziękowałem mu jeszcze raz.

- Co masz w tym pudle?- zapytał Ansu.

- Nie wiem.- powiedziałem.- Stało tutaj jak się obudziłem.

- To zajrzyj do środka.- powiedział Ferran. 

Tak jak powiedzieli chłopaki, zajrzałem do środka i pierwsze co wyciągnąłem to kartkę.

- Wszystkie gwiazdy świecą jasno w ciemne noce, ale ta jedna będzie świecić tylko dla ciebie, Pedri❤️.- zacząłem czytać na głos co tam pisze.- P.S. Mam nadzieje, że ten brelok przyniesie ci szczęście😊. Wszystkiego Najlepszego dla najlepszego faceta na świecie. Kocham cię, Twoja Laura.

Zacisnąłem usta w cienką linię, po czym wyciągnąłem z pudła brelok. Był to chłopak piłkarz z piłką przy nodze i dziewczyna całująca go w policzek.

- O co chodzi z tym gwiazdami?- zapytał Gavi.

Z samego dołu prezentu wyciągnąłem ramkę. Ale nie ze zdjęciem, tylko z oficjalnym certyfikowanym podpisem, że mam swoją własną gwiazdę na niebie.

- Laura kupiła mi prawdziwą gwiazdę.- powiedziałem zszokowany.- Mam swoją własną gwiazdę. 

- Że co?- zapytał Ferran i wziął ode mnie ramkę.

Zaczął ją czytać i nie mógł uwierzyć. Dostałem na 20 urodziny swoją własną gwiazdę.

- Stary ona cię kocha.- powiedział Ansu.- Żadna dziewczyna nie podarowałaby ci gwiazdy. 

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz