LAURA
Dotarłam nad Zatokę Perską, po czym usiadłam na piasku i wpatrywałam się wodę. Była taka spokojna i czysta. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o sobie. W moim sercu aktualnie trwa sztorm z burzą i piorunami, które co jakiś czas uderzają w ściany mojego, powodując ogromny ból.
Na plaży bawiło się pełno dzieci a dorośli albo się opalali albo pilnowali dzieci. Dało się słyszeć krzyki i śmiechy dobrej zabawy. Tylko ja zamiast się bawić i śmiać, to ryczę od kiedy tu przyjechałam. I szczerze to zaczynam mieć tego dość. Coraz bardziej myślę o powrocie do domu. Myślę, że gdybym to zrobiła, Mount nie miałby powodu aby wyznawać mi miłość a Pedri mógłby spokojnie grać.
Siedziałam nad tą wodą jakieś dobre kilka godzin, gdy w końcu zrobiło się chłodniej a nad Dohą zaczął pojawiać się zachód słońca, wstałam z zimnego piasku i otrzepałam się. Postanowiłam wrócić do hotelu, bo być może się ktoś o mnie martwi. W końcu nie wzięłam telefonu ze sobą, bo miałam przecież tylko pogadać z Mountem.
Szłam powoli w stronę hotelu i gdy do niego dotarłam, od razu poszłam do windy aby jechać do pokoju. Gdy tylko przekroczyłam próg, naskoczyła na mnie Mic.
- Potrzebuje cię jutro o 18.- powiedziała szybko.
- Na co?- zapytałam.
- Zapisałam się z Ansu na konkurs taneczny.- powiedziała przejęta.- A, że jesteś moją przyjaciółką to chce abyś tam była i mi kibicowała.
- Okey.- powiedziałam.- Nie ma problemu. Będę.
- Naprawdę?- zapytała zdziwiona, że się zgodziłam.
- No tak.- powiedziałem.- Jesteś moją przyjaciółką i jeżeli bierzesz udział w jakimś konkursie to będę ci kibicować.
- Jesteś najlepsza.- powiedziała i przytuliła mnie, szepcząc coś pod nosem.- Może ty ten konkurs wygrasz.
- Co?- zapytałam, bo nie usłyszałam co powiedziała.- Coś mówiłaś?
- Nie.- powiedziała.- Tylko, że jesteś najlepsza.
- Okey.- powiedziałam i zaczęłam się ogarniać.
Ten dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie dobrze ale zakończył fatalnie, ale nadal ma nadzieje, że wyjaśnię sobie wszystko z Pedrim a Mount się ode mnie odpieprzy.
30 LISTOPAD 2022
PEDRI
- Pedri wstawaj!- powiedział Ansu, kiedy smacznie sobie spałem.
Nie ukrywam, że wystraszyłem się i gwałtownie się obudziłem.
- Co jest Ansu?- zapytałem, przecierając twarz rękoma.
- Musisz mi pomóc.- powiedział zdenerwowany.
- W czym?- zapytałem i wziąłem do ręki telefon aby sprawdzić godzinę.- O 6 rano.
- Mic zapisała nas na ten konkurs taneczny, ale ja serio nie umiem tańczyć.- powiedział.- Musisz mi pomóc nauczyć się tańczyć do wieczora.
- Oszalałeś stary?- zapytałem.
- Pedri no błagam cię.- powiedział, składając ręce do modlitwy.
- Ja sam nie umiem tańczyć.- powiedziałem.
- Ale ostatnio byłeś na weselu.- powiedział.
- Ostatnio to znaczy jakiś rok temu.- powiedziałem.- I wiesz dobrze, że byłem sam i nie za bardzo tańczyłem. Po co się zgodziłeś na ten konkurs?
CZYTASZ
Zagubione przeznaczenie |Pedro Gonzalez
FanfictionLaura to dziewczyna, która łatwo się nie poddaje i nie boi się podejmować ryzykownych działań. Jednym z takich działań będzie jej pojawianie się na stadionie Camp Nou, gdzie trenują piłkarze FC Barcelony, ubrana tak jak zazwyczaj nigdy nie chodzi. O...