ROZDZIAŁ 4

1.5K 49 3
                                    

Na szczęście dzisiaj się wyspałam i nawet wstałam przed budzikiem, który miałam ustawiony na 7.30. Wyczołgałam się z łóżka, wchodząc do łazienki, gdzie doprowadziłam się do porządku. Potem ubrałam krótkie białe spodenki i czarny top na który narzuciłam cieniutki sweter. Włosy spięłam w wysoki kucyk i zrobiłam sobie w końcu makijaż.

Na śniadanie zrobiłam sobie kawę i owsiankę z owocami, które wczoraj kupiłam. Jedząc posiłek, zdążyłam posprawdzać wszystkie media społecznościowe. Gdy tylko zegarek wskazał 8.30 wzięłam wszystko co mi się na dzisiaj potrzebne i wyszłam z mieszkania.

W tak piękną pogodę nie mogłam jechać taksówkę. Spacer do pracy aż się sam prosił. Tak jak wczoraj wsadziłam do uszu słuchawki i ruszyłam przed siebie na stadion. Miałam tak dobry humor, że nic ani nikt nie był w stanie mi go popsuć.

Na stadionie byłam o 8.55 czyli o idealnym czasie. Położyłam swoje rzeczy na ławce i czekałam na piłkarzy i Xaviego oraz Javiera. Gdy się pojawili powiedzieli mi cześć, tak samo jak niektórzy piłkarze. Jedni byli do mnie przyjaźnie nastawieni a drudzy wręcz przeciwnie. Pewnie nie podoba im się to, że będę ich nagrywać podczas treningu.

Wyciągnęłam aparat i statyw na który założyłam swój telefon. Ustawiłam wszystkie odpowiednie parametry i czekałam tylko na odpowiedni moment aby rozpocząć pracę.

- Cześć.- usłyszałam za plecami głos, który od dwóch dni nawiedza moje myśli.

Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Pedro w stroju treningowym.

- Hej.- powiedziałam, ciesząc się jak głupia.

- Zestresowana?- zapytał.

- Trochę.- powiedziałam.- Chce aby wszystko wyszło idealnie.

- Wyjdzie.- powiedział.- Chłopaki sami są zestresowani, więc dlatego wyjdzie.

- Pedri?- powiedział Xavi, wtrącając się nam do rozmowy.- Dołącz do chłopaków a ty Laura działaj.

Pedri poszedł do swoich kolegów a ja przemieszczając się po liniach bocznych, filmowałam boisko aż w końcu przeszłam do treningu chłopaków. Starałam się uchwycić każdego i nagrać to co potrafi najlepiej. Gdy stwierdziłam, że mam dość dużo filmów, zaczęłam ich fotografować. Zdjęcia wolę bardziej niż filmowanie. Na zdjęciach można uchwycić emocję, których na filmie aż tak nie widać. I pomimo tego, że chciałam uchwycić każdego to i tak mój obiektyw był najbardziej skierowany na Pedriego. Jego ruchy i sposób poruszania się z piłką budził podziw. Ten facet jest stworzony do gry w piłkę nożną.

- Ale masz piękny aparat!- powiedziała jakaś dziewczyna, podchodząc do mnie.- Mogę zobaczyć?

- Pewnie.- powiedziałam zdziwiona i podałam jej aparat.

- Micaela jestem, ale mów mi Mic.- powiedziała i podała mi rękę.

- Laura.- powiedziałam.- Interesujesz się fotografią?

- Studiuje fotografię z elementami reklamy.- powiedziała.

- Naprawdę?- zapytałam jeszcze mocniej zdziwiona.

- Jeśli twoje zdjęcia nie są wystarczająco dobre.....- powiedziała i chciała dokończyć, ale ja dokończyłam za nią.

- ... nie jesteś wystarczająco blisko.- powiedziałam.

Spojrzałyśmy na siebie, po czym zaczęłyśmy się głośno śmiać, że niektórzy piłkarze się na nas popatrzyli.

- Już cię lubię dziewczyno.- powiedziała Mic i oddała mi aparat.- Musimy się spotkać na kawę, więc poproszę o twój numer.

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz