ROZDZIAŁ 43

789 29 3
                                    

LAURA

Zerwał ze mną. Zostawił mnie jak jakąś nic nie znaczącą rzecz. I jeszcze wmawia mi, że tak jest najlepiej, że to najwłaściwsza decyzja. Gówno prawda! Gdyby mnie kochał i gdyby mu na mnie zależało, nie wierzyłby w te wszystkie zdjęcia i artykuły. A tak udowodnił mi tylko, że jestem pierwszą lepszą dziewczyną, która leci na piłkarza. Jak ja mogłam być tak ślepa? Jak? Nie dość, że popełniłam błąd z Rogerem to jeszcze popełniłam ten sam błąd z Pedrim. Dlaczego to moje życie jest takie pokręcone. Czy ktoś tam u góry mnie nienawidzi? Czy tylko testuje ile jeszcze zniosę? Bo jeśli to drugie to przysięgam, że nie mam już sił, na dalszą walkę.

- Poddaje się!- powiedziałam, patrząc na rozgwieżdżone niebo.- Słyszysz ty tam u góry kimkolwiek jesteś? Poddaje się! Nie będę już walczyć o nikogo. Nawet o siebie. 

Dobrze, że byłam tu sama. Chociaż jak tak patrzę, nie powinno mnie tutaj w ogóle być. To miejsce kojarzy mi się z tylko z nim. To jego bezpieczne miejsce a nie moje. 

Usiadłam na samym końcu mostu i nogi skierowałam w stronę wody. Wyciągnęłam telefon z kieszeni kurtki i położyłam go na moście, puszczając piosenkę Bruno Marsa Grenade. 

Wsłuchiwałam się w słowa tej piosenki, w której Mars śpiewał o dziewczynie, która nic nie zrobiłaby dla swojego chłopaka. Tak właśnie widzi mnie Pedri. Że więcej zabieram dla siebie niż daje od siebie. Nie sądziłam, że on kiedykolwiek tak o mnie pomyśli. 

Siedziałam na tym moście dobre 3 godziny. Prawdopodobnie mecz już się skończył i wszyscy zadowoleni wrócili do hotelu. Każdy się cieszy z pobytu w Katarze a ja przeżywam jakieś miłosne zawirowania. Nie wiem czy nie lepiej dla mnie jakbym po prostu wróciła do Barcelony? Albo w ogóle powinnam na stałe wrócić do Norwegii? Zabrać resztę swoich rzeczy z Hiszpanii i wrócić po prostu do mamy. 

Spojrzałam na swój telefon, który po chwili wzięłam do ręki i weszłam w kontakty. Przejechałam palcem po kontaktach i zatrzymałam przy jednym z nich. Kliknęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.

M: Słucham?
L: Mamuś? To ja.
M: Co się dzieje skarbie? Wydajesz się smutna.
L: Jest mi źle.
M: Dlaczego? Wiesz, że w każdej chwili możesz wrócić do domu.
L: Zakochałam się w chłopaku i rozstałam z nim. Teraz tak mnie mocno boli w sercu.
M: Rana, która będzie się goić latami, jeśli miłość była prawdziwa. Też to miałam.
L: Z tatą?
M: Tak.
L: Opowiedz mi waszą historię.
M: Cóż.... Poznałam twojego ojca jak miałam 19 lat i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Przystojny z czarującym uśmiechem student 2 roku. Gdy przechodził korytarz prawie wszystkie dziewczyny przed nim mdlały. Chciałam aby mnie zauważył i pewnego dnia to się stało. On się zakochał, ja też i z tej naszej miłości pojawiłaś się ty.
L: Każdy wam kibicował? Czy były osoby którym ten związek się nie podobał?
M: Nasi najbliżsi i przyjaciele dopingowali nam, ale były osoby, które za wszelką cenę chciały nas skłócić i niestety raz im się udało skutecznie.
L: Jak to? Co się stało?
M: Rozstaliśmy się na parę tygodni, bo niby twój tata miał na boku inną dziewczynę. Oczywiście to okazało się kłamstwem w które ja uwierzyłam. Na nic się zdały jego błagania i tłumaczenia. Ja wiedziałam swoje. Doszłam do tego po kilku tygodniach i to ja musiałam go błagać o wybaczenie. I gdyby mi wtedy nie wybaczył, nie było by nas i naszej rodziny.
L: Piękna historia. Mamuś.... A jak ja mam poznać, że to ten jedyny?
M: Tego nie poznasz skarbie. To musisz poczuć. 
L: A co mam zrobić aby ten chłopak znów mnie chciał?
M: Pokaż mu, że ci na nim zależy. Udowodnij mu to.
L: Okey. Postaram się. Szkoda, że taty przy nas nie ma.
M: Wiem. Mi też go bardzo brakuje. 
L: Bardzo żałuje, że nie doceniłam go w porę. Zawsze w moim sercu zostanie po nim pustka. Jakaś nie dokończona sprawa.
M: Tata cię kochał Laura. Wybaczył ci wszystko i chciałby dla ciebie jak najlepiej. A najbardziej chciałby, żebyś była szczęśliwa i żebyś znalazła chłopaka, który będzie cię kochał tak mocno jak on.
L: Chciałabym, żeby tu teraz ze mną był. Wiedziałby co zrobić i powiedzieć.
M: Pomyśl, że jest obok ciebie i wtedy wszystkie sprawy będą łatwiejsze do rozwiązania.
L: Dzięki mamuś. Kocham cię. I mam do ciebie jedną prośbę. Zapal ode mnie znicz na grobie taty.
M: Zapalę, obiecuje. A ty się nie martw niczym. Głowa do góry i prosto do przodu. Kocham cię bardzo maleńka.
L: Pa.

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz