ROZDZIAŁ 6

1.3K 47 0
                                    

Mecz zaplanowany jest na 20 na stadionie Camp Nou. Mic obiecała mi, że podjedzie po mnie i razem pójdziemy. Ucieszyłam się, gdy to zaproponowała, bo jednak nie chciałam tam jechać sama.

Ubrałam czarne wąskie spodnie i koszulkę, którą dostałam od Pedriego. Stałam przed lustrem i poprawiałam makijaż, kiedy usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Podniosłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Pedri.

Wahałam się czy odebrać i w końcu postanowiłam nie odbierać. Muszę jasno postawić zasady. On ma dziewczynę a ja nie angażuje się w relację z chłopakiem, który jest w związku. Pedri dzwonił jeszcze 2 razy i w końcu przestał.

Kiedy Mic przyjechała, narzuciłam na siebie bluzę i wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do jej samochodu i obie pojechałyśmy na stadion.

- Co to było między tobą a Natalie?- zapytała.

- Nie wiem, rzuciła się na mnie.- powiedziałam.

- Czyli cała Natalie.- powiedziała.- Dziwię się, że Pedri z nią jest. Zasługuje na lepszą dziewczynę.

- Gavi powiedział mi to samo.- powiedziałam.

- Rozmawiałaś z Gavim?- zapytała.

- Wymieniliśmy dwa zdania na boisku i to wszystko.- powiedziałam.

- Dobrze, że ja nie mam problemów z piłkarzami.- powiedziała.- Wystarczy mi jeden.

- Jeden?- zapytałam.

- Od ponad dwóch lat spotykam się z Ansu.- powiedziała.

Zatkało mnie po tym co powiedziała mi Mic. Przecież po nich nie widać, że są parą.

- Zaskoczyłaś mnie.- powiedziałam po dłuższej chwili.

- Zachowanie Natalie mnie irytuje.- powiedziała.- Ja też spotykam się z piłkarzem a mimo to nie rzucam się na niego przy każdej możliwej okazji.

- I tak powinno się zachowywać.- powiedziałam.- Rzucać na siebie to się można w mieszkaniu, gdzie nikt nie patrzy.

- Jestem dokładnie tego samego zdania.- powiedziała i wjechała na parking stadionu.

Po kilku próbach okrążenia parkingu, w końcu Mic udało się zaparkować. Wysiadłam z samochodu i czekałam na Mic, która ubrała okulary przeciwsłoneczne i czapkę. Zamknęła samochód i podeszłyśmy do wejścia, gdzie pokazałyśmy bilety. Weszłyśmy bez problemu i też bez problemu znalazłyśmy rząd w którym mamy siedzieć.

Nawet do niego nie doszłam a już widziałam Natalie i jej przyjaciółki.

- Poznasz Sirę.- powiedziała Mic i przecisnęła się przed dwóch facetów, po czym usiadła obok brunetki z koszulką Torres.

Przytuliła ją na powitanie i coś jej powiedziała, po czym obie przerzuciły wzrok na mnie.

- To jest właśnie Laura.- powiedziała Mic.- Opowiadałam ci o niej.

- Hej.- powiedziałam i podałam dziewczynie rękę, którą ona odwzajemniła.- Laura.

- Sira.- powiedziała i uśmiechnęła się swoimi perłowymi równymi zębami.- Miło cię poznać.

- Wzajemnie.- powiedziałam.

Rozmawiałyśmy we trójkę, dopóki nie rozpoczął się mecz. Po powoli piłkarze obydwóch drużyn zaczęli wychodzić. Od razu mój wzrok padł na Pedriego, który rozglądał się po trybunach. W końcu jego wzrok padł na nasz rząd. Przeleciał po wszystkich osobach i jego wzrok spoczął na mnie. Uśmiechnął się, ale ja uciekłam wzrokiem gdzieś indziej. Nie mogę pozwolić mu aby coś się między wydarzyło więcej niż zwykłe koleżeństwo.

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz