ROZDZIAŁ 9

1.2K 39 5
                                    

Kiedy taksówka zatrzymała się, zapłaciłam taksówkarzowi i stanęłam przed wielką willą. Pierwszy raz widziałam taki dom. Ogrodzony nowoczesnym betonowym płotem z którego rozciągał się podjazd i ścieżka do wielkich drzwi.

Zadzwoniłam dzwonkiem przy furtce i po chwili usłyszał sygnał wejścia. Popchnęłam ją i powoli szłam w kierunku wielkich szarych drzwi, w których stanęła już Mic.

- Chodź, chodź Laura.- powiedziała i wpuściła mnie do domu.

- Piękny dom.- powiedziałam.

- Dzięki.- powiedziała.

Stanęłam w korytarzu, gdzie znajdowała się wielka zabudowana szafa i lustro z światełkami ledowymi.

- Laura?- powiedziała Mic.- Chodź do salonu.

Poszłam za nią i schodząc dwa schodki niżej znalazłam się w salonie większym niż moje mieszkanie. Na środku stała biała kanapa a obok niej dwa fotele w tym samym kolorze. Na ścianie wisiał telewizor też z światełkami ledowymi. Jednak mój wzrok padł na wielkie drzwi tarasowe.

- Jejku jaki taras.- powiedziałam, podchodząc do drzwi.- Masz basen?

- Rodzice często pływają i Natalie robi imprezy.- powiedziała Mic, niosąc z kuchni tackę z napojami i przekąskami.

- A ty?- zapytałam.

- Rzadko.- powiedziała.- Ale Ansu lubi pływać.

- A Pedri?- zapytałam, totalnie z dupy.

Mic zaśmiała się i mrugnęła do mnie.

- Nie wiem, ale możemy ich zaprosić i wtedy zobaczysz.- powiedziała.

- Sorry poniosło mnie z tym pytaniem.- powiedziałam, czując, że zalewam się rumieńcem.

- Siedzi ci on w głowie, co nie?- zapytała.

- Aż za bardzo.- powiedziałam.- I nie wiem co robić.

- Jak to co?- powiedziała Mic.- Walczyć o niego.

- Przecież on jest z Natalie.- powiedziałam.

- On Natalie nawet nie interesuje.- powiedziała.

- A mimo to z nim jest.- powiedziałam.

- Do czasu.- powiedziała Mic, siadając na kanapie.- Zobaczysz jak Pedri ją rzuci.

- Chciałabym.- powiedziałam to cicho, tak aby Mic nie słyszała.

- Zrobiłam naleśniki, idź do kuchni i zrób sobie z czym chcesz.- powiedziała.- Dodatki stoją na wyspie a ja pójdę po laptopa do góry.

- Jasne.- powiedziałam.

Mic poszła do góry a ja do kuchni. Była ogromna jak salon. Białe meble z akcentami czerni współgrały ze sobą idealnie. Najbardziej spodobała mi się wielka wyspa stojąca na środku. Widok z okna rozciągał się na ogród, w którym było pełno kolorowych kwiatów. Najwidoczniej mama Mic uwielbia kwiaty.

Zrobiłam sobie naleśniki prawie z wszystkimi dodatkami, które przygotowała Mic. Ja naprawdę lubię sobie dobrze zjeść. Posiłek to podstawa życia.

- Dobra mam.- powiedziała Mic, pokazując mi na laptopa.

- Ja też mam.- powiedziałam i pokazałam jej talerz naleśników.

- Ktoś tu chyba jest głodny.- powiedziała Mic.

- Nie.- powiedziałam.- Byłam z Pedrim na obiedzie, ale pamiętaj, że słodkości idą prosto do serca a nie do żołądka.

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz