ROZDZIAŁ 38

816 32 0
                                    

PEDRI

Budzik zadzwonił mi równo o 5.30. Wyłączyłem go i przetarłem rękami twarz. Zwlokłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Chłopaki chrapali jak dziki, bo wrócili chyba naprawdę późno. Ja jednak postanowiłem iść zrobić trening. Zawsze to jakieś odstresowanie. 

Ubrałem strój sportowy i wziąłem telefon do kieszeni. Wyszedłem po cichu z pokoju i skierowałem się do wind. O tej godzinie hotel był praktycznie pusty. Spotkałem tylko dwie starsze panie, które również wychodziły z hotelu. 

Rozciągnąłem się trochę i wykonałem parę ćwiczeń, po czym zacząłem biec przed siebie a dokładnie to w stronę Zatoki Perskiej. Chłodny wiatr z nad wody, muskał moją twarz, tworząc tym samym przyjemne zimno. 

Po kilkunastu minutach biegu, zatrzymałem się aby podziwiać wspaniały wschód słońca. Naprawdę to było imponujące.

- Pedri!?- usłyszałem swoje imię za sobą, więc momentalnie się odwróciłem.

Ujrzałem zdyszaną Laurę, która próbowała złapać oddech. Zdziwiła mnie, że biega i to  jeszcze o tej samej porze co ja.

- Co tu robisz?- zapytałem zdziwiony.

- Właściwie... to... ja... próbuje... z... tobą... pogadać.- powiedziała ledwo dysząc.

Przełknęła ślinę i wzięła parę głębokich wdechów, po czym znowu spojrzała na mnie. 

- To jest jedyny czas, gdy nikt nam nie przeszkodzi.- powiedziała, ściskając mocniej kucyk na czubku głowy.- I miejsce chyba też. 

Byliśmy sami przy plaży, gdzie o tej godzinie nie było ani jednego człowieka. I może byłoby to romantyczne, gdyby nie to, że wczoraj widziałem coś co mnie dotknęło dogłębnie.

- My nie mamy o czym rozmawiać.- powiedziałem szczerze.- I uprzedzając cię nie mam ochoty nawet wysłuchiwać twoich wyjaśnień.

- Wiem, że to co teraz jest między nami, to moja wina.- powiedziała.- I przepraszam za to.

- Przepraszasz?- zapytałem kręcąc głową.

- Tak.- powiedziała.- I robię to szczerze.

- A za wczorajszy pocałunek z Mountem też przepraszasz?- zapytałem, podpierając ręce na biodrach.

- Widziałeś.- powiedziała i spuściła głowę.

- Wszystko.- powiedziałem.- I wiesz co ci powiem? Złamałaś mi serce. Wybrałem cię, bo byłaś inna od dziewczyn, które znam i od dziewczyny z którą byłem. 

- Jestem największą idiotką.- powiedziała.- Jak do mnie dotarło co się stało, zaczęłam mieć wyrzuty sumienia. Dobrze wiem, że nie tak powinien wyglądać związek.

- Brawo!- powiedziałem.- Dotarło to do ciebie w końcu.

- O przepraszam, ale ty robiłeś coś w pokoju z hotelową!- powiedziała wściekła.

- Wiesz co robiłem!?- powiedziałem.- Nic! Kompletnie nic! Bo ta laska nawet mi się nie podoba.

- Mi Mount tak samo.- powiedziała unosząc głos.

- To dlaczego się z nim kurwa dwa razy całowałaś?- zapytałem też unosząc głos.

- Bo byłam na ciebie wściekła, bo chciałam się na tobie zemścić, bo popełniłam pieprzone błędy.- powiedziała z łamiącym głosem.- Nie sądziłam, że będę za nie płacić naszym związkiem.

- Ja też byłem na ciebie wściekły za każdym razem jak widziałem cię z Mountem a mimo to nie poszedłem do klubu i nie całowałem się z żadną dziewczyną aby się na tobie zemścić.- powiedziałem.- Dlatego gratuluje idealnego planu, ale on się raczej nie powiódł. 

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz