ROZDZIAŁ 17

1K 41 0
                                    

Obudziłam się przed 6 i prawie do 8 leżałam, gapiąc się w sufit. Próbowałam poukładać wszystko co się działo w mojej głowie, ale ten natłok myśli był okropny. Nie wiem jak będę dzisiaj funkcjonować. Nie wiem jak mam spojrzeć po tej wczorajszej kłótni na Pedriego.

W końcu zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki, umyć twarz i zęby. Kiedy zamyślona je szczotkowałam na mój telefon przyszedł sms. Wzięłam telefon i spojrzałam kto próbuje się do mnie dobić.

mic weź dzisiaj strój sportowy, trening na siłce :)

No świetnie. Jeszcze mi tego brakowało aby widziała się z nim w zamkniętej przestrzeni. Ale robota to robota. Po umyciu zębów i zjedzeniu śniadania, ubrałam jasne dżinsy i białą koszulę a do tego białe air force. Włosy spięłam klamerką a na rękę założyłam gumkę.

Z szafy wyjęłam torbę sportową do której wsadziłam czarne legginsy, czarny biustonosz sportowy, buty sportowe oraz słuchawki bez których nie wychodzę z domu. Gdy byłam gotowa, wyszłam z mieszkania i wsiadłam do zamówionej wcześniej taksówki.

Równo o 9 byłam na stadionie, gdzie czekała na mnie Mic z podobną torbą do mojej. Zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam z samochodu, podchodząc do niej i witając się z nią.

- Tata powiedział, że dzisiaj lajtowy trening.- powiedziała.- Musi z Xavim sprawdzić ich kondycję przed meczem w środę.

- I my też możemy poćwiczyć?- zapytałam.

- Tak.- powiedziała.- Dzisiaj mamy taki wolny dzień od nagrywania ich.

- Okey.- powiedziałam.- To chodźmy.

Lubię chodzić na siłownię. W Norwegii często chodziłam aby się odstresować. Taki rodzaj terapii, który przydawał się za każdym razem.

Szłam za Mic, która wiedziała, że jest siłownia. Przeszłyśmy do ostatniego skrzydła przez wielkie szklane drzwi. Kątem oka widziałam, że chłopaki już ćwiczą na różnych maszynach. Podążyłam za nią do szatni, gdzie przebrałyśmy się w strój do ćwiczeń.

- Coś czuje, że dzisiaj jedna bieżnia będzie zajęta przeze mnie.- powiedziałam, ściągając klamerkę z włosów a robiąc koka na czubku.

- Ja pójdę dzisiaj w bicepsy.- powiedziała.- Może w końcu uda mi się zabrać Ansu kołdrę.

- Oby tylko kołdrę.- powiedziałam ze śmiechem.

Kiedy przebrałyśmy się, wyszłyśmy z szatni, wchodząc prosto na siłownię. Chłopaki ćwiczyli, gadali między sobą i opowiadali sobie jakieś historie.

- Hej.- powiedziała Mic, podchodząc do jednego rowerku na którym siedział Ansu a obok niego Gavi i Garcia.

- Hej.- powiedziałam.

- Ćwiczysz ze mną?- zapytał Ansu, patrząc na Mic.

- Nie.- powiedziała.- Po ostatnim razie na siłce nie chce z tobą ćwiczyć, bo nie wiem co jeszcze będę miała uszkodzone.

- Nie doszłoby do tego, gdybyś mnie nie zagadała.- powiedział, broniąc się.

- Ty gadałeś jak najęty.- powiedziała.- Dzisiaj ćwiczę z Laurą.

O poczułam się wyróżniona aż się uśmiechnęłam do Mic. Odeszłyśmy od chłopaków i poszłyśmy poćwiczyć jakiś babski fitness. Rozłożyłyśmy maty do fitnessu i zaczęłyśmy rozgrzewkę, potem zrobiłyśmy dosyć dużo ćwiczeń no i na końcu się rozciągnęłyśmy. Nawet się nie zorientowałyśmy, że od ponad 1,5 h ćwiczymy. Jedno szczęście, że nie spotkałam Pedriego, bo nie wiem jak bym się zachowała.

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz