ROZDZIAŁ 50

743 33 10
                                    

4 GRUDNIA 2022

LAURA

Wczoraj się pożegnaliśmy. Nie było innego wyjścia. Pedri poprosił abyśmy zakończyli wszystko między sobą i poszli każdy swoją drogą. I ja to uszanowałam. Szanuje jego decyzję. Nie mogę jej zmienić więc jedyne co mi pozostaje to uszanowanie jej. Przecież sama do niej doprowadziłam. Gdybym nie zaczynała nic z Mountem, dalej byłabym z Pedrim. Nie byłoby tego całego zamieszenia. No ale czasu nie cofnę. Co mogłam to naprawiłam. Reszta musi pozostać taka jaka jest. 

- W końcu gadałam z Natalie.- powiedziała Mic, wchodząc do pokoju.- I potwierdziła wszystko co wczoraj mi powiedziałaś. Nakrzyczałam na nią i gdy próbowałam ją zabić akurat z windy wyszli rodzice i mnie powstrzymali. 

- Mic.- powiedziałam.- Doceniam co dla mnie robisz. Ale Pedri mi nie uwierzył i pożegnaliśmy się na zawsze.

- Tak, tak, mówiłaś.- powiedziała.- A ja nadal w to nie wierzę.

- Wierz lub nie, to prawda.- powiedziałam.

- Teraz wiem już wszystko więc jak tylko Pedri wróci z treningu, pogadam z nim.- powiedziała.- Mi musi uwierzyć, jeśli powiem dokładnie to samo co ty.

- Okey, rób co musisz.- powiedziałam.- Jeśli to cię uspokoi.

- Uspokoi.- powiedziała i miała coś jeszcze powiedzieć, ale usłyszeliśmy pukanie do drzwi.- Otworzę.

Usiadłam na łóżko a Mic poszła otworzyć, po czym po chwili usłyszałam jak na kogoś krzyczy.

- Bezczelny jesteś!- powiedziała z podniesionym głosem.- Nie masz prawa tutaj przychodzić! Rozumiesz czy mam powtórzyć!

- Poproś tutaj Laurę.- powiedział Mason.

Ten głos rozpoznałabym wszędzie. Był za charakterystyczny.

- Nie poproszę.- powiedziała ostro Mic.- Wyjdź stąd!

- Laura!- powiedział głośno Mason.- Wiem, że tam jesteś! Pogadaj ze mną. Proszę cię.

Serio? O czym? Nie mam najmniejszej ochoty go wysłuchiwać, bo dobrze wiem, co mi powie. Że przeprasza, że go wrobiła, że go podpuściła, itp. Aż zaraz rzygnę tymi słówkami. 

- Laura.- powtórzył.

- Mason, bo wezwę ochronę.- zagroziła Mic.

Oho Mic się uaktywnił tryb groziciela. Teraz to na pewno muszę interweniować.

- Czego ode mnie chcesz?- zapytałam, stając obok Mic.- No słucham?

- Przepraszam.- powiedział.- To wszystko wina Natalie. Ja tego nie chciałem.

- Super.- powiedziałam.- Nie wybaczam. Na razie.

- Słyszałeś?- zapytała go Mic.- Nie wybaczyła ci a teraz zjeżdżaj.

Trzasnęła mu drzwiami przed twarzą i jeszcze dwa razy przeklęła. 

- Co za typ!- powiedziała oburzona.

- Dopiero 11 a boję się, że przyjdzie tutaj jeszcze ze 100 razy.- powiedziałam.- Wiedziałam, że będzie przepraszać i zwalać winę na Natalie. Problem w tym, że on jest dokładnie tak samo winny jak ona. I jak ja mam mu to wybaczyć. Nie umiem, nie potrafię. Nawet nie chce.

- I nie musisz.- powiedziała Mic.- W końcu gdy zobaczy, że nic nie zdziała, to odpuści.

- Obyś miała rację.- powiedziałam.- Bo chce naprawdę pójść nową drogą a nie męczyć się na tej starej. 

Zagubione przeznaczenie |Pedro GonzalezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz