Nate

448 19 1
                                    

Jaki ten świat jest mały. Pieprzone trzy tysiące kilometrów dzieliło Mię i Liliannę od siebie. I jakie musiało być prawdopodobieństwo, że to właśnie moja była dziewczyna zostanie nową partnerką w pracy mojej siostry. No ewidentnie ktoś na górze robił sobie ze mnie jaja.

Nie dość, że miałem teraz na głowie Mię, która będzie mi gadać o tym przez najbliższy rok, to jeszcze aktualnie mam na głowie Liliannę, która będzie mi dowalać przy każdej najbliższej sytuacji.

Kiedy dziewczynie ktoś podpał potrafiła zmieszać go z błotem. Z pozoru zawsze uśmiechnięta i miła, ale kiedy poznasz ją bliżej wychodzi z niej diabeł wcielony. Chciałem z nią porozmawiać, ale nie kurwa po co, lepiej zachowywać się jak dzieci i obrzucać wyzwiskami. Cała Lilianna.

Staliśmy we trójkę przy samochodzie Mii, która kazała nam się zamknąć i wsiąść do tego cholernego samochodu.

- O nie siostrzyczko – rzuciłem szybko, na co Mia zmarszczyła tylko brwi i już wiedziała co się kroi. – Jeżeli mamy wsiąść do tego cholernego samochodu wszyscy razem, to ja prowadzę. Nie ufam Tobie i możliwością twojego auta w tym momencie. – powiedziałem, ruszając w kierunku siostry i wyrywając jej kluczyki z dłoni.

Stary gruchot nawet się nie mógł równać z moim Mercedesem, nie wiem jak można jeździć takim gratem, chyba sam jej kupie samochód – a ten z wielką przyjemnością zezłomuje, bo do niczego się nie nadaje. Moja siostra sama sobie zaprzecza, nosi torebkę za parę tysięcy a jeździ... tym czymś.

Skierowałem się w stronę siedzenia kierowcy, a dziewczyny stały i patrzyły się na mnie jakbym był co najmniej przybyszem z innej planety. Naprawdę dało się je jeszcze zszokować moim zachowaniem? Zaskakujące.

– Wsiadacie? – zapytałem. – Nie mam całego popołudnia.

- Ledwo co przyjechał a już się rządzi. Dupek – pomruczała sobie pod nosem Lilianna.

- Słyszałem – odpowiedziałem na jej.

Byłem ciekawy, która z nich usiądzie z przodu, bo aktualnie obydwie były na mnie wściekłe. Drzwi pasażera się otworzyły i miejsce zajęła Mia, a Lilianna wskoczyła szybko do tyłu, zapinając szczelnie pasy. Popatrzyłem na nią z politowaniem w lusterku i tylko pokiwałem głową, dziewczyna spojrzała na lusterko i spotkaliśmy się wzrokiem, zmarszczyła brwi i posłała mi złowrogie spojrzenie, po czym szybko rzuciła.

- Tylko nas nie zabij. – i po tych słowach natychmiast odwróciła wzrok i zaczęła patrzeć na szybę. Oczywiście nie mogłem tego, tak zostawić.

- Wiesz, że jestem doskonałym kierowcą – oparłem atak i jednocześnie płynnie włączyłem się do ruchu, poraziła mnie wzorkiem i już nic nie odpowiedziała.

- Jaki kierunek mam obrać po wyjechaniu z lotniska?

- Mnie odwieź do domu, nie będę oddychać tym samym powietrzem co ty zdrajco, ani chwili dłużej niż jest to konieczne – w sposobie jaki Lilianna to powiedziała, było coś co mnie wyraźnie rozbawiło i nie mogłem tego ukryć, z resztą na twarzy mojej siostry również pojawił się nie wielki uśmiech.

- Jak sobie życzysz, kochanie. Jaki adres? - nie jestem na bieżąco, nie mam pojęcia gdzie teraz do cholery mieszka.

- Jedź do Silver Lake – odpowiedziała krótko.

- A w twoim stylu zdecydowane bardziej jest Beverly Hills albo Encino – puściłem do niej oczko w lusterku, a ta znowu zrobiła wielce oburzoną minę.

Milczała do momentu aż wjechaliśmy do Silver Lake, podała wtedy dokładny adres, zostawiliśmy ją pod blokiem i pojechaliśmy pod moje mieszkanie.

TOWN OF TRAITORS: Town of Angels I |Zakończona|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz