Haymitch wmaszerował do naszego domu i chwycił obydwóch za karki, po czym p0osadził ich przed sobą na kanapie w salonie. Wyjął z barku ulubioną whisky i nalał ją sobie do jednej ze szklanek. Przysiadł na skraju fotela, na przeciwko Peety i Gale'a i upił łyk.
- Słucham. Nie mamy całego dnia. - westchnął i spojrzał na bruneta.
- Przyszedłem do Katniss, aby ją przeprosić i porozmawiać, ale Peeta się wtrącił i wszystko poszło nie tak. - oparł się o oparcie kanapy i podrapał po skroni. Zauważyłam, że ma zaczerwieniony policzek od uderzenia mojego męża.
- Nie masz prawa się tu pokazywać! - wychrypiał Peeta i spojrzał na mnie, prosząc bym coś powiedziała.
- Katniss czy chcesz, aby Gale został i z nim porozmawiać? - zapytał mentor i upił kolejny łyk alkoholu. Pokręciłam głową powoli na znak sprzeciwu i nie patrząc na bruneta powiedziałam - Opuść ten dom, proszę. Gale, proszę cię. - szepnęłam. Nie mogłam spojrzeć mu prosto w oczy. Widziałam w nich Prim w płomieniach, co było nie do zniesienia.
- No to załatwione. Gale, zapraszam za mną do wyjścia. - Haymitch wstał i ruszył przed siebie, lecz po chwili cofnął się i zabrał butelkę whisky ze sobą. Pokiwał jeszcze palcem na bruneta by podążył za nim. Chłopak wstał i mijając mnie dotknął mojego rozgrzanego policzka.
~~~~~~~~~~
Chcecie więcej akcji ?
Macie jaku jakieś pomysły ?
Piszę dla was i chcę żeby wam się podobało.
Buziaki♥
CZYTASZ
Igrzyska Śmierci - Peeta & Katniss
Fanfiction*W TRAKCIE EDYCJI* Jeśli chcecie dowiedzieć się co stało się po Igrzyskach odpowiedź znajdziecie właśnie tutaj! Jak potoczą się losy Nieszczęśliwych Kochanków z Dwunastego Dystryktu? Czy odnajdą w końcu szczęście?