rozdział 44

934 64 27
                                    

Peeta Pov

Stałem przed salą i wpatrywałem się w Katniss i Erika siedzącego obok i trzymającego ją za rękę. Był tam gdzie ja powinienem być. Dziewczyna spostrzegła mnie po jakimś czasie i nasze spojrzenia się spotkały. Chciałem tam wejść i ją przytulić, pokazać temu dupkowi, że ona jest moja. Ale coś mnie trzymało i nie pozwalało tego zrobić.

Czekałem przed salą i myślałem co jej powiem, jak do niej wejdę i czy w ogóle do niej wejdę. Może nie będzie chciała ze mną rozmawiać... Nagle drzwi od sali otworzyły się, a z pomieszczenia wyszedł Erik. Spojrzałem na niego nienawistnym wzrokiem, a on tylko pokręcił głową i ruszył przed siebie.

- Masz jakiś problem? - warknąłem. Brunet odwrócił się do mnie i przystanął.

- Może. - burknął i uśmiechnął się złośliwie.

- Odczep się od mojej żony i przestań mieszać jej w głowie! - krzyknąłem i zacisnąłem pięści.

- Ja tylko ją wspieram, a ty ją ranisz! - warknął i również zacisnął pięści przy bokach.

- Nasze problemy zaczęły się kiedy ty się pojawiłeś. Na szczęście za kilka dni wyjedziemy i ty znikniesz z naszego życia!

- Tak łatwo mnie się nie pozbędziesz. Otóż kupiłem dom w Dwunastce i zamierzam w nim często bywać. - posłał mi wredny uśmieszek i odszedł.

- Po moim trupie... nigdy nie zbliżysz się do mojej rodziny... - mruknąłem i próbowałem się uspokoić zanim wejdę do sali Katniss. Kiedy poczułem się lepiej, delikatnie otworzyłem drzwi i wślizgnąłem się do środka. Zatrzymałem się przed łóżkiem brunetki i chwilę wpatrywałem się w je piękne szare oczy.

- Co to były za krzyki? - zapytała zdezorientowana. Westchnąłem.

- Nie martw się. To nic ważnego. - zdobyłem się na uśmiech i postanowiłem zająć miejsce przy jej łóżku. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie czule.

- Jak się czujesz? - zapytałem po chwili milczenia.

- Lepiej. A ty?

- Źle. - przyznałem.

- Mogę ci jakoś pomóc? - zmartwiła się i sięgnęła po moją dłoń, którą delikatnie chwyciła.

- Nie zostawiaj mnie błagam. - wyszeptałem i spuściłem wzrok na nasze splecione dłonie.

- Nie zamierzam. Za bardzo mi na tobie zależy. - powiedziała. Spojrzałem na nią.

- Czemu psujemy to co jest pomiędzy nami?

- Bo nie jesteśmy idealni i popełniamy błędy. Ważne, że potrafimy sobie wybaczyć i zacząć od nowa. - uśmiechnęła się i pogłaskała swój brzuch.

- Masz rację kochanie. - uniosłem kąciki ust.

- Musimy popracować nad zaufaniem. - oznajmiła.

- Ufam tobie, ale nie ufam Erikowi. - przyznałem.

- Nie martw się. Jestem dużą dziewczynką i już znalazłam swojego księcia z bajki. - zaśmiała się, a ja przyciągnąłem jej dłoń do ust i złożyłem na niej pocałunek.

- A ja damę mojego serca. - wyszeptałem.

- Za kilka dni wrócimy do domu i wszystko się ułoży, zobaczysz. - pocieszyła mnie i pogłaskała mnie po włosach. Brakowało mi jej dotyku.

Igrzyska Śmierci - Peeta & KatnissOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz