26

1K 57 3
                                    

Zephyr

- Czy jesteś pewien, że chcesz to zrobić? Może jednak zaczekamy i... 

Wciągnąłem Adorę do sypialni. Żaluzja wciąż była zasłonięta, ale za pomocą magii oświetliłem pokój, rzucając czar na świeczkę. Teoretycznie mogłem do niej podejść i podpalić ją za pomocą zapalniczki, ale nie byłoby to tak efektowne. 

- Może nie powinnam tego robić tak szybko po porodzie, bo... 

Zanim Adora zdążyła dokończyć zdanie, lekko pchnąłem ją na kolana. Dziewczyna uklękła przede mną, znajdując się na miękkim dywaniku. Chciałem ją trochę zdominować, aby pokazać jej inną wersję siebie, ale nie zamierzałem jej skrzywdzić. Gdybym przekroczył granicę, która była bardzo cienka, mogłoby nie być zza niej powrotu. 

Wyczarowałem skórzane kajdany w kolorze różowym. Pokazałem je Adorze tak, aby zrozumiała, co chcę z nią zrobić. Dziewczyna spojrzała na kajdany, a potem na mnie. Skinęła lekko głową, a wtedy okrążyłem ją, ukucnąłem i zapiąłem jej kajdany na nadgarstkach. 

Kiedy Adora była już skuta, skułem jej także nogi. Po domku chodziła boso, więc na szczęście nie musiałem kłopotać się ściąganiem jej butów. Musiałem jednak zdjąć jej ubranie, co nie miało być łatwe, gdy miała kajdany na rękach i nogach, ale Arphisy po coś miały swoją magię, prawda? 

Stanąłem przed Adorą. Złapałem ją dominująco za włosy. Musiałem bardzo uważać, aby jej nie skrzywdzić, ale postanowiłem, że nie będę aż tak się hamował. Musiałem pokazać jej, jak wiele dla mnie znaczyła. Jeśli nie wychodziło innymi sposobami, to ten miała zapamiętać na długo. 

- Chcę, żebyś nazywała mnie swoim panem. 

Niebieskie oczy Adory zrobiły się duże. Jej pierś podnosiła się i opadała, gdy dziewczyna głęboko oddychała.

- Dobrze, panie. 

Zaśmiałem się, gładząc ją z czułością knykciami po policzku. 

- Grzeczna dziewczynka. Moja mała, brudna dziewczynka. 

Marzyłem o tym. Cholera, naprawdę marzyłem o tym, aby pewnego dnia właśnie w ten sposób zdominować kobietę. Nie sądziłem, że moja nadszarpnięta pewność siebie mi na to pozwoli, ale udało się. To był dopiero początek tej wspaniałej wyprawy.

- Tak, panie. Jestem twoją dziewczynką. 

Złapałem się za krocze. Potarłem kilkukrotnie łapą, a wtedy z warstwy czarnego futra wyłonił się mój kutas. Adora jęknęła, gdy poczuła, jak czubek mojego fiuta muska jej policzek. 

- Pokaż mi, że zasługujesz na to, aby być uległą swojego pana.

Adora skinęła głową, ale taka odpowiedź mi nie wystarczyła. Złapałem ją więc za włosy i spojrzałem w jej oczy. 

- Tak, panie.

Przystawiłem penisa do jej ust. Adora zaczęła lizać go i ssać tak, jakby od tego zależało jej życie. Dławiła się, a ja musiałem sprawować kontrolę nad sytuacją, aby nie zadławiła się za bardzo. Podobało mi się jednak to, z jakim zapałem ssała mojego fiuta. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę świadkiem takiego zachowania ludzkiej istoty, ale podobało mi się to. Bardzo mi się to, kurwa, podobało. 

Adora pozbyła się hamulców. Pozwoliła, aby ślina spływała jej po podbródku. Ja za to złapałem łapami jej sukienkę i za pomocą pazurów ją rozerwałem. Nie planowałem tego, ale skoro oboje chcieliśmy, aby ta scena była ostra, zamierzałem ją taką uczynić. 

Kiedy uznałem, że Adora już wystarczająco mnie podnieciła, wyjąłem penisa z jej ust. Uderzyłem ją lekko fiutem w policzek, na co dziewczyna się uśmiechnęła. 

UnderworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz