Adora
- Mam opowiedzieć wszystko?
Kobieta spojrzała wymownie na mój brzuch, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Zephyr wspominał o tym, co chce zrobić. Podsłuchiwałam jego rozmowy z Kylenem, gdy mówił mu o tym, że widział twarz człowieka w snach. Nie spodziewałam się, że jednak zdecyduje się na porwanie ciebie. Jednak się myliłam.
Było mi wstyd. Tamara pewnie uważała mnie za słabą i żałosną. Skoro nie mogłam bronić się przed atakiem Zephyra, z pewnością byłam słaba.
- Wyszłam tylko na spacer z przyjaciółką do lasu - odpowiedziałam czując, jak mój głos niebezpiecznie drży. - Wendy miała obsesję na punkcie Arphisów. Czytała mi o nich codziennie, ale ja jej nie słuchałam. Nie wierzyłam w istnienie takich stworzeń. Pasja Wendy sprowadziła na mnie ten okrutny los.
Tamara podała mi kubek i delikatnie musnęła palcami moją rękę.
- W pewnej chwili Wendy krzyknęła, a ja nie wiedziałam, co się dzieje. Nagle pojawił się przede mną on. Zephyr.
- Kochanie...
- Bałam się go - oznajmiłam chcąc, aby moje słowa wybrzmiały. - Byłam przerażona. Nie mogłam od niego uciec. W pewnym momencie mnie złapał i przywiązał za nadgarstki do gałęzi drzewa. Zdarł ze mnie ubrania za pomocą swoich pazurów, a potem...
Nie mogłam dokończyć. Zasłoniłam tylko usta dłonią, aby zdusić szloch.
- Adoro, czy do tego czasu byłaś dziewicą?
Potaknęłam, a kobieta syknęła.
- Przykro mi. Naprawdę mi przykro. Penisy Arphisów są o wiele większe niż penisy ludzkich mężczyzn. Wiem o tym, bo...
- Ty też udajesz się na ludzkie cmentarze, aby jeść ludzkie ciała, prawda?
Tamara niechętnie potaknęła.
- Przykro mi, że cię to spotkało, Adoro. Nie mam pojęcia, jaka jesteś, ale czuję od ciebie ciepło. Wiedz proszę, że Zephyr cię nie skrzywdzi. Jest dobrą istotą. Jego rodzice tragicznie zginęli i od tego czasu zamknął się w sobie. Nie oczekuję, że pomożesz mu wyjść na prostą. Nie jesteś mu nic winna. Może jednak uda ci się mu choć troszeczkę pomóc. Boli mnie to, że jest taki zamknięty i unika przyjaciół.
Pokiwałam twierdząco głową. Mogłam się spodziewać, że temat rozmowy szybko zejdzie na Zephyra. O mnie nikt nie chciał mówić. Byłam tutaj nikim. Zwykłą atrakcją, o której Arphisy będą plotkować pewnie przez najbliższe tygodnie, a może miesiące.
- Adoro, wybacz mi - rzekła tak, jakby mogła czytać mi w myślach. - Nie myśl, proszę, że uważam krzywdę Zephyra za gorszą od twojej krzywdy. To, co cię spotkało, jest tragiczne. Straciłaś rodzinę, dom oraz wolność. Żadna kobieta nie zasługuje na to, aby ją zgwałcić. Nie chcę sobie wyobrażać, jaki czułaś strach.
- To nie jest ważne. Nie jestem nikim ważnym. Może na to wszystko zasłużyłam.
Tamara gwałtownie złapała mnie za rękę. Bałam się, że zmiażdży mi kości. Posłała mi pełne smutku spojrzenie.
- Adoro, nie mów tak. Nie zasłużyłaś na to.
- Gdybyś miała wybrać, wybrałabyś Zephyra czy mnie?
- Co? O czym ty mówisz?
Uśmiechnęłam się w bólu, kręcąc głową.
- Nic. Przepraszam, ale chyba już głupieję. Mam nadzieję, że gdy urodzę dziecko, bogowie się nade mną zlitują i mnie zabiją. Jest szansa, że umrę przy porodzie?

CZYTASZ
Underworld
FantasíaPrzyjaciółka Adory zafascynowana jest stworzeniami zwanymi Arphisami. Pewnego dnia dziewczyny idą do pobliskiego lasu w poszukiwaniu Arphisów. Żadna nie spodziewa się tego, że ujawni się przed nimi przedstawiciel tych stworów. Adora zostaje wciągni...