Adora
Kiedy szliśmy do wioski, przez całą drogę płakałam. Król Weston zaproponował nam, że do wioski odwiezie nas jego smok, ale ja nie chciałam o tym słyszeć. Nie miałam zamiaru mieć nic wspólnego z tym diabłem.
Zephyr trzymał mnie za rękę, gdy Caspian szedł przed nami, podskakując. Na niebie znajdował się księżyc, gdyż była już późna noc. Nie miałam pojęcia, jak długo już szliśmy, ale nie miałam siły. Chciałam położyć się na trawie i przespać kilka godzin, aby ruszyć dalej. Uznałam jednak, że skoro Zephyr i Caspian dawali sobie radę, ja także musiałam być silna.
Nie wiedziałam, o czym Zephyr rozmawiał z królem, gdy ja rozmawiałam z Wendy. Czułam jednak złość ze strony mojego ukochanego. Zephyr nie potrafił się skupić i miał smutną minę. Nie, żeby Arphisy mogły w jakiś zewnętrzny sposób okazywać emocje, skoro nie miały twarzy, tylko czaszki, ale nauczyłam się wyłapywać drobne sygnały. Takie, dzięki którym mogłam zrozumieć, co w danej chwili czuł Arphis.
Kiedy dotarliśmy do domu, było już bardzo późno. Położyłam Caspiana spać. Chłopiec zasnął od razu. Otuliłam go kocem i uśmiechnęłam się. Może nie tak wyobrażałam sobie swoje dziecko, ale nie zamieniłabym Caspiana na nikogo innego. Był moim skarbem i kochał mnie tak mocno, jak ja kochałam jego.
Po położeniu Caspiana spać, poszłam do sypialni. Zephyr siedział na brzegu łóżka ze zwieszoną głową. Nerwowo bawił się palcami rąk.
Postanowiłam uklęknąć między jego rozłożonymi nogami. Nie było w tym absolutnie nic seksualnego. Chciałam po prostu być przy nim. Pokazać mu, że byłam tu dla niego i mógł porozmawiać ze mną o wszystkim. Do niczego nie chciałam go zmuszać, ale miałam nadzieję, że nie skreśli mnie całkowicie. Tego bym nie zniosła.
- Kochanie, co się dzieje? - spytałam w końcu, obejmując dłońmi jego umięśnione łydki.
- Nic, Adoro. Nie wiem, dlaczego się nie wściekasz. Przecież twoja najlepsza przyjaciółka jest w niewoli. Nie powinnaś być bardziej zła?
Pokręciłam głową.
- Oczywiście, że jestem zła. Jestem wściekła i przerażona. Wendy jest ostatnią osobą, która zasłużyłaby sobie na takie traktowanie. Twierdzi, że jest jej tam dobrze, ale widziałam prawdę w jej oczach, skarbie. Ona jest przerażona.
Zephyr mruknął, kiwając łbem. Mimo, że chciałam pomóc Wendy i wiedziałam, że nie spocznę, dopóki jej nie uratuję, tak na tą chwilę miałam dość. Chciałam się uspokoić i odpocząć.
- Adoro, musimy jej pomóc. Wiesz o tym.
Spojrzałam z nadzieją w jego różowe ślepia.
- Nie możemy zrobić nic, co naraziłoby mnie, ciebie albo Caspiana.
- Adoro, ale twoja przyjaciółka jest w niewoli. Jest tam także trójka innych ludzi.
- Wiem o tym - powiedziałam ostro, siadając okrakiem na kolanach Zephyra. Zarzuciłam mu ręce na szyję i oparłam swoje czoło o czoło jego czaszki. - Nie przypuszczałam, że taka sytuacja będzie miała miejsce. Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedyś zobaczę Wendy. Chyba jednak wolałabym jej nigdy nie zobaczyć niż ujrzeć ją w takim stanie, w jakim widziałam ją dzisiaj. Zephyrze, ona... Król ją...
- Wiem, serduszko - wyszeptał, kładąc swoją dużą łapę na tyle mojej głowy. - Przypominam ci, że sam byłem niewolnikiem króla, więc wiem, do czego jest zdolny.
Nie miałam siły na płacz. Byłam zmęczona i wypruta z emocji. Miałam nadzieję, że po tym, jak urodzę Caspiana, moje życie w krainie Arphisów się ustabilizuje. Chciałam móc normalnie żyć, ale pojawienie się Wendy w tym świecie zbiło mnie z tropu. Nie wiedziałam, jak będę mogła jej pomóc, ale na pewno nie miała być to łatwa przeprawa.
CZYTASZ
Underworld
FantasyPrzyjaciółka Adory zafascynowana jest stworzeniami zwanymi Arphisami. Pewnego dnia dziewczyny idą do pobliskiego lasu w poszukiwaniu Arphisów. Żadna nie spodziewa się tego, że ujawni się przed nimi przedstawiciel tych stworów. Adora zostaje wciągni...