Rodzial 2 strach ma wielkie oczy

2.8K 64 22
                                    

                       ***Vincent ***
Kiedy doleciałem już do Angli do szpitala w którym znajdowała się Hailie odrazu ruszyłem w stronę jej sali i to co zobaczyłem łamało mi serce malutka dziewczynka cała w siniakach chuda jej brzozowe długie włosy ktoś Wiązał ona sama leżała w jednorazowej szpitalnej piżamce tak naprawdę nie miała niczego było mi jej strasznie żal ale nie mogłem pokazać emocji

Po załatwieniu jakiś bzdurnych dokumentów i innych zostałem prawnym opiekunem Hailie ciekaw jak sobie radzą chłopacy z tym co powiedział im will

                          ***Will***

Kazałem moim młodszym bracia zejść na dół do salonu musiałem im przekazać że Hailie wraca do nas że nie była przez te dwa lata bezpieczna i ustalić czy pomogą mi zrobić dla niej specjalnie pokuj

Kiedy już wszyscy byli w salonie odezwał się shane jak zwykle coś jadł - no will po co kazałeś nam tu przyjść i gdzie dziadek vincus ?
- chłopcy Vincent jest w Angli
- jak to w Angli po chuj on tam się pcha skoro wie że Gabriela przecież mu nie da spotkać się z młodą za dużo razy prubowalismy - powiedział Tony a jak na jego słowa zmarszylem brwi
- chłopaki słuchajcie Hailie wraca do nas
- kiedy ?! - tym razem cała świetną trójca z szoku aż wstała odpowiadając chórkiem a shane nawy wypadły chrupki z ręki
- nie wiem jeszcze tego ale Vincent jej z nią w szpitalu z tego co mi wiadomo
- jak to w szpitalu co tu się dziej will - tym razem dylan przejął pałeczkę oburzonego a jak starałem się na spokojnie im to wyjaśnić ale jak ja mam to zrobić nooo skoro oni mnie nie słuchają

Po wyjaśnieniu chłopaka całej sprawy zabraliśmy się i pojechaliśmy do sklepu i tak zaczęliśmy meblować i urządzać małej pokoik

                       *** Vincent ***
Prosiłem ojca żeby jej nie oddawał a on swoje jak zwykle i co wyszło na moje PO stanowiłem zrobić mojej młodszej siostrze przyjemność i pojechałem do sklepu kupiłem jej jakiegoś misia ciepłą piżamę gumki do włosów szczotkę i ciepłe skarpetki jakiś dres na wylot do Pensylwanii z postaciami z bajki oraz majtki sksrperki żel mi jej było

Szybko wróciłem do szpitala i zobaczyłem że dziewczynka już nie śpi tylko cicho płacze pod kołderką pewnie jest przerażona no cóż strach ma wielkie oczy

Podeszłem do dziewczynki odkryłem delikatnie kołdrę - drogie dziecko spokojnie nie płacz - powiedziałem starając się brzmiąc przyjemnie ale i tak wyszedł ten lodowy ton tak już mam i tyle

                   *** Hailie ***
Kiedy się obudziłam byłam w całkiem innym miejscu w jakiejś nie bielskiej nie wygodnej piżamce nie wiedziałem coś się dzieje czy ktoś mnie porwał czy zabił schowałem się więc pod koder i zaczęłam cicho płakać bałam się tak okropnie kiedy ktoś do mnie pod szedł i powiedział - drogie dziecko spokojnie nie płacz - miał bardzo zimny ton głosu i odkrył mnie

Szybko wytarłam oczka i po patrzałam na mężczyznę był ubrany w jasną koszulę ciemne eleganckie spodnie na palcu silnik mu sygnet a jego ciemne włosy które były podobne do moich były zaczesane do tyłu jego oczy były skute lodem nie wiedziałam kim jest ten człowiek
- dzień dobry Hailie jestem Vincent twój najstarszy brat - odezwał się chłopacy a ja odrazu się spięłam
- czyli też trafisz do wujka i cioci - zaczęłam mocniej płakać to było za dużo chłopak jednak nic nie powiedział tylko mnie przytulił

Rodzina Monet -MalutkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz