Rodzial 27 przedszkole nareszcie

930 26 4
                                    

Następnego dnia z samego rana obudził mnie will i powiedział że mogę iść do przedszkola ta wiadomość mnie mocno ucieszyła i zaczęłam skakać po łóżku i natychmiast will mnie podniósł i powiedział -malutka nie wolno skakać po łóżku chcesz mieć znowu kuku
- nie ce przepraszam - spuściłam głowę a will pogłaskał mnie po niej i powiedział
- dobrze co chcesz ubrać do przedszkola malutka ?
- tę różową sukienkę z krainy lodu - will wszedł do garderoby i wyciągnął mi piękną sukienkę z krainy lodu do tego ubrałam białe rajstopki i białą bluzkę pod sukienkę 
- wyglądasz pięknie malutka to co teraz śniadanie ?
- takkk- will zwiódł mnie na ręce i odrazu zeszliśmy na dół gdzie czekali na nas shane i tony i o czymś gadali
- mówię ci tony że ta szmata wstawiła mi to specjalnie
- nie pierdol
- no kurwa nie wysadziłem tego laboratorium to z rakiem to ja ale laboratorium nie ja
- ta ta powiem ci tyle masz przejebane bo wezwał Vincent
- wiem no Japierdole....

nagle pewnym krokiem wszedł z mną Will i powiedział
-możecie nie przeklinać przy malutkiej i po drugie ubierać się za chwilę jedziecie do szkoły Hailie jedzie z vincentem bo on i tak musi jechać do szkoły - bliźniacy ruszyli do pokoju a ja zaczęłam jeść kanapki z szynką i serem były pyszne pani Eugenia wie jak zrobić dobre kanapki

Akurat moje przedszkole znajdowało się tam gdzie bliźniacy chodzili do szkoły i kiedy will sobie o ty. Przypomniał to odrazu przebrał mnie w mudurek i włożył do auta najstarszego brata i kiedy tylko się odsunął za kierownicę wsiadł Vincent -dzień dobry droga Hailie gotowa do szkoły
- takkk
- tak też myślałem - Vincent nawet się delikatnie uśmiechnął i ruszyliśmy razem do szkoły

Kiedy dojechaliśmy Vincent szybko odprowadził mnie do mojej klasy a ja zaczęłam bawić się z innymi dziećmi

                        *** Vincent ***

Poszlem do detektora który wezwał mnie prze to ze bliźniacy na Lorda znowu coś zrobili z tego co wiedziałem to wysadzili laboratorium i powiedzieli do nauczycieli na pytanie że ma dobrą wiadomość odpowiedzieli czy ma pani raka no co za nie dzieci po prostu Hailie się od nich lepiej zachowuje

Weszlem do gabinetu detektora i odrazu powiedziałem - dzień dobry proszę pana odrazu przepraszam za moich braci i odrazu zapłaczę za zniszczenia w laboratorium- derektor uśmiechnął się do mnie i powiedział
- dobrze ale to nie jedyna rzecz o której chce pana po informować
- a więc słucham o co chodzi
- pana siostra jest bardzo zdolna i chcę ją przenieść do piecio i sześcio latków  co pan na to
-no nie wiem czy ona sobie poradź ona ma dopiero 2 lata
- widzi pan ona jest bardzo ambitna młoda i dobrze się uczy umi więcej niż dzieci w jej wieku
- możemy sprubować - nie byłem pewny co do tego ale detektor nalegał a ja się zgodziłem i kiedy skończyliśmy naszą rozmowe i dotarłem di domu

Napisałem do shane ;

- od dziś do końca tego miesiąca oddajesz mi kluczyki telefon i kartę nie wychodzisz tak ze z domu chyba że do szkoły

* odpowiedź *:
-👎🏽🙄😥😡

Naprawdę niech on kiedyś wydorośleje około czternastej muszę odebrać Hailie do tego czasu miałem spotkania z klientami

Rodzina Monet -MalutkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz