Rodzina Monet -Malutka

Rodzial 32 niespodziewajka

Miałam plan byłam praktycznie sama w domu Vincent pracował w gabinecie więc ja mogłam działać

Zeszłam cichutko na dół tak żeby Vincent nie słyszał ani żaden z ochroniarzy i zaczęłam działać zrobiłam bracia niespodziewajke zrobiłam z panią Eugenia po cichu ciasto na którym napisałyśmy ,, dla najlepszych braci na świecie " zrobiliśmy tatrze kilka innych przekąskę i zanikałyśmy to wszystko do salonu plan był prosty miałam z panią Eugenia

Udekorować dom a pużniej udawać że coś mi się stało żeby bracia przybiegli i krzyknąć nie spodzianka dać im wszystko i już ale mój plan od początku był skazany na porażkę bo dosłownie kiedy stroiłyśmy salon dobremu weszła świetną trójca no tylko ich mi tu brakowało

Szybko do nich pobiegłam przytuliłam i wzięłam do mojego pokoju a pani Eugenia miała dokończyć to co zaczęliśmy

- no po co nas tu zebrałaś mała dziewczynko - zapytał dylan z tym cofanym uśmiechem
- no właśnie my chcemy pograć a nie - odwiedził shane któremu burczało w brzuchu
- zebrałam was tu żeby powiedzieć że przez przypadek zalałam komputer któregoś z was - chłopaki się wściekli i wykrzyczeli wspólnie
- KTÓREGO?!
- nie wiem tego z pokoju z D - dylan był wściekły i zaczoł mnie gonić

Ja szybki pod nim przebiegłam a on krzyczał - JAK CIĘ ZARAZ DORWĘ GO CIEBIE PRZYPADKIEM ZEPSUJE - uciekałam i mało co nie spadłam z schodów schowałam się w salonie wiedziałem do pościgu doliczy shane tony will i Vincent żeby mnie ochrzanić no cóż nie tym razem dziadku

I kiedy bracia wpadli jak Buza do salonu ja z panią Eugenia krzyknęłam nie spodziewajka a oni tylko mieli wielkie z szoku oczy wszyscy poza vince właściwemu tj pierwszym kto się odezwał też był Vincent
- no dobrze Hailie czyli nie zepsułaś laptopa Dylana i zrobiłaś to dla nas - pokiwałam głową a wszyscy bracia nawet Vincent mnie przytulili will nawet łezka w oku miał jak zobaczył tort jaki wrobiłam

Impreza musiała się udać ta myśl grasowała mi w głowie kiedy nie padł pierwszy szczal.....