Rodzial 41 bal organizacji

878 31 4
                                    

                        ***Shane ***
~ po lekcjach~

Po lekcjach mieliśmy odebrać sukienkę dla Hailie tylko był pewien problem - Jak to idioto zgoniłeś kartkę z numerem sukienki ?! - wykrzyczał tony i mało co mi nie jebnol

- no no no normalnie no- starałem się jakoś mu to wytłumaczyć ale on paczka się na mnie tylko jak na debila
- kurwa ty zdajesz sobie spraw że Vincent znowu powie nam że my nawet najłatwiejszej  żeczy nie potrafimy zrobić bo idioto zgoniłeś kartkę. Dosłowne jedna jebana kartkę
- no sory ale wnoszę pamientam jak ta sukienka wyglodała
- no to słucham geniuszu jak ona wyglodała 
- yyyy była....czarna! A może fioletowa ?
- to kurwa czarna czy fioletowa
- nie wiem kurwa zadzwoń do willa bo się z tobą nie da a on zamawiał pewnie te sukienkę
- no debil . Po porostu kurwa żyje z debilem
- dobra nie pierdol tylko dzwoń - tony wyciągnął telefon i zadzwonił

~ rozmowa willa i Tonego ~
- cześć will słuchaj jest sprawa
- niech zgadnę zgoniliście numer sukienki
- po pierwsze nie mu tylko shane a po drugie no tak zgubił i co teraz
- ehh wam coś kazać zrobic, dobra posłuchaj mnie jedziecie tam i mówcie ze sukienka była zamawiana na nazwisko monet jasne
- dobra dobra a weś mi napisze ten adres
- na serio nawet nie wiecie gdzie wy macie jechać
- nie pierdol tylko wyślij ten adres - will się rozłączył i po minucie miałem adres

                                  ***
Kiedy dojechaliśmy na miejsce odrazu podbiegliśmy do pani i powiedzieliśmy - na nazwisko monet numerku nie mamy sukienka - kobieta pokiwała głową i chwilę później przyniosła nam sukienkę
- należy się 3500 $ kartą ?czy gotówką ?
- karta - powiedziałem i zapłaciłem za sukienkę nie wiedziałem że chłopaki kupili taką tanią

                                ***

Po wybiciu 17:45 na dół zeszła Hailie która wyglodała niczym księżniczka w pięknej srebrnej sukience z tiulem i brokatem - no no dziewczynki pięknie wyglądasz - powiedział Dylan z tym typowym uśmiechem
- pięknie malutka - powiedział słodko will i wzioł ją na ręce
- mhm ładnie droga Hailie - dziadek Vincent uniósł delikatnie końcówki ust nie wierzyłem w to co widzę

Vincent i delikatny uśmiech 🤣. Przecież to się nawet kurwa nie łączy . Po dojechaniu na miejsce Vincent wzioł Hailie za rękę i poszedł się przywitać z jakimiś dziadami

                        *** Hailie ***
Vincus wizjom mnie na ręce i zaczoł rozmawiać z panem Adrienem Santanem .
- mhm tak Adrienie musimy w tej sprawie porozmawiacie możemy się umywać na przyszły piątek wieczorem tak 18 co ty na to - adrien z tym swoim klasycznym uśmiechem powiedział
- oczywiście i życzę miłego wieczoru - strasznie nudzimy mi się ich rozmowy bo ludzie no to byli bardziej sztywne nisz skarpetki Dylana z pod łóżka . A wiem co mówię bo ostatnio taka skarpetka przepadkowi rozbiłam wazon no co nudziło mi się

- Vincent puść mnie nie ce na rękach - brat odstawił mnie na ziemię i powiedział - tylko się nie oddalaj - pobiegłam szybko do świetnej trójcy ale na mojej drodze stanęła pewna wredna krowa o imieniu grace ( tak moi bracia ją nazywali )

_____________________________

Jak myślicie co grace zrobi Hailie czy Vincent na to zaraziłem czy Hailie będzie mieć kłopoty czekajcie na nastempny rodział

Rodzina Monet -MalutkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz