Rodzial 3 dom

2.8K 52 17
                                    

Vincent był bardzo miły i kulturalny ale bila od niego surowość i stanowczość dał mi nawet mały prezent czyli misia   I pieką. Nowa piżamkę kazał mi się w nią przebrać do tego ubrał mi skarpetki one były takie miękkie a miś oh to moja jedyna i ulubiona zabawka Vincent po opowiadał mi trochę o reszcie moich braciszków i dał jedzenie nie byłam przyzwyczajona że ktoś się mną zajmuje bałam się mówiąc szczerze - nie mart się Hailie nie długo wracamy do naszego domu do reszty braci - powiedział z nienacka Vincent a ja tylko po kiwalam głową przytulając misia

                     ***Will***
Od dwóch dni przerabiamy pokuj gościnny obok Vincenta pokoju na pokuj Malutkiej pokuj był w kolorze beżowym na suficie mała świecące w ciemności gwiazdki pod wielkim oknem ma domek dla lalek i skrzynkę na zabawki w rogu pomieszczenia stoi szafka z książkami wygodny fotel a łyżeczki daliśmy pod ścianę na przeciwko łazienki i garderoby która dla niej narazie będzie zamknienta na środku pokoju był milutki puchaty dywan a w drugim rogu pokoju stał mały stolik do rysowania z klockami oby malutkiej się spodobało

Po jakiemuś czasie wybrałem się na zakupy i kupiliśmy sporo ciuchów oraz zabawki kupiliśmy wszystko co potrzebowaliśmy i odezwał się shane - pujdziemy coś zjeść ?
- do cholery shane dopiero co jadłeś obiad jakieś godzinie temu
- no ale ale ale jestem znowu głodna
- dobra idź coś zjeść masz być w aucie za dwadzieścia minut jasne - shane tylko kiwną głową i ruszył do restauracji a my z tonym poszliśmy do auta i tam po dwóch godzinach czekania na shane pojechaliśmy do domu

                       ***Hailie ***
Po kilku dniach wyszłam z szpitala miałam łzy w oczach bo myślałam że jedziemy do cioci i wujka jednak vince zabrał mnie na lotnisko nigdy nie leciałam samolotem ale z moim misiem czułam się odrobinę lepiej

Praktycznie cały lot spałam pod koniec  trochę oglądam widoki i głównie siedziałam cicho i chyba tym zdziwiłam vince bo co jakiś czas odrywał wzrok od swojego komputera i paczył na mnie kontrolnie a ja po prostu paczyłam za okno przytulając misia i wyobrażając sobie moją nową rodzinę ale jedno mnie zastanawiało czy tam będzie lepiej czy może będę tam tylko służącą

W końcu wylądowaliśmy w chyba innym kraju nie wiem gdzie ale mój brat wzioł mnie na ręce i razem z moim misiem i bratem poszliśmy do jakiegoś auta i pojechaliśmy do ogromnego domu

Który okazał się być moim nowym domem

Rodzina Monet -MalutkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz