Rodzial 53 kolejna rozmowa

549 29 7
                                    

*** Hailie ***

Vincent po naszym przyjedzie do domu kazał mi iść do biblioteki więc już wiedziałam że czeka mnie jedna z tych okropnych rozmów . Bo jednak rozmowy z vince nie należały do najłatwiejszych wręcz przeciwnie były straszne . W bibliotece lubiałam przebywać ale nie w tedy kiedy miałam tam rozmawiać z vince .
- a więc droga Hailie wyjaśnisz mi co ci strzeliło do głowy z tą ucieczka i wyjściem na bal - Vincent nie brzmiał za wesoło głos miał bardzie lodowy niż zwykle.
- ja...chciałam tylko pokazać że się mylicie
- takim zachowaniem pokazujesz że mam rację więc nie pogarszaj swojej sytuacji - ehh przez jakąś godzinę a nawet dłużej słuchałam wykładu Vincenta i finalnie skończyło się na tygodniowym szlabanu .

Wyszłam więc z biblioteki z fajną książką . W pokoju wzięłam puchaty koc ,herbatkę i ciastka . Ustawiłam się w fotelu i zaczęłam czytać . Po jakimś czasie mój telefon zaczął wibrować a na ekranie pojawiła sie nazwa Leoś👑☀️

* czat z Leo👑☀️*
- siema Hailie będziesz jutro w szkole ?
- pewnie tak tylko wiesz to nie zależy od demnie
- spoko hailiś mam nadziej że będziesz

* koniec rozmowy *
Odłożyłam telefon i zaczynam szykować mundurek szkolny , po chwili usłyszałam pukanie do drzwi - proszę - odpowiedziałam ale w myślach miałam żeby mnie zostawili w spokoju . Do pokoju wszedł will
- malutka zejdź na dół już kolacja
- tak zaraz zejdę tylko skończę rodział
- oj malutka wiem że kochasz ksiazki ale musisz iść zjeść raz dwa
- no dobra - zaznaczyłam zakładka to na czym skończyłam i poszłam na kolację.
Oczywiście shane nie był by sobą jak by mi nie podebrał kilku naleśników . Vincent pracował do późna więc nie zaszczycił nas swoją obecnością will za to pilnował żebym zjadła jak najwięcej naprawdę mnie to denerwuje .

- will przestań ! Zjem ile zjem ! Daj mi spokój !- wstałam i wyszłam po prostu przed dom. Poszłam przed siebie nie chciałam widzieć nikogo z nikim rozmawiać....ja ja chcę tylko do mamy i taty.Ruszyłam przed siebie i na moje szczęście ktoś właśnie miał wyjechać z posesji bo bramka się otworzyła , postanowiłam biec ile sił w nogach , miałam dość nie mogłam już dłużej tego wytrzymać to mnie po prostu Przerasta

Rodzina Monet -MalutkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz