CZĘŚĆ II - Rozdział IX

19 3 0
                                    

Następnego dnia mama nie odzywała się do mnie. Na śniadanie zrobiła nam jajecznicę, rozmawiała z ojcem, ale na mnie nawet nie patrzyła. Tata zauważył, że coś jest nie tak, jednak nie dopytywał. Najwidoczniej nadal nic nie wiedział i uważał, że to ciągle ta sama wojna o bierzmowanie. Nie miałem zamiaru wyprowadzać go z błędu.

Była sobota, a na zewnątrz padał deszcz, więc po śniadaniu wróciłem do swojego pokoju. Nie zamierzałem stamtąd dzisiaj wychodzić bez ważnej przyczyny. W nocy spałem źle, rozmyślając nad wydarzeniami z piątku i podjąłem pewną decyzję. Wiedziałem, że znowu łamię własne zasady, ale musiałem to zrobić. Musiałem sprawdzić. I musiałem wreszcie spróbować...


Zalogowałem się na czat. Po kilku minutach tradycyjnie zalały mnie wiadomości od perwersów i niewyżytych erotomanów, ale oczywiście nie tego szukałem, więc na dzień dobry zacząłem od blokowania. Naprawdę jakiś sześćdziesięciolatek, ważący ze sto dwadzieścia kilo, z małym fiutkiem i w różowej, skórzanej masce (z uszami!) uważał, że podnieci mnie jego fota? Jedyne, co mógł tym osiągnąć, to mój odruch wymiotny. I natychmiastowy blok.

Moja lista z zablokowanymi nickami była bardzo długa, dlatego trochę czasu mi zajęło, zanim odnalazłem ten, którego szukałem. Wreszcie jednak go zobaczyłem – „arni_silesia20". Tak naprawdę Robert, ale ponoć wszyscy mówili do niego „Arni". To był właśnie ten koleś, któremu wyciąłem numer przed kilkoma miesiącami, nie pojawiając się na umówionym spotkaniu. Nie wiedziałem, czy będzie mnie jeszcze pamiętał, ani czy w ogóle będzie chciał ze mną gadać, ale chciałem zacząć właśnie od niego. Głównie dlatego, że naprawdę dobrze nam się wcześniej rozmawiało.


LukiYoung: „Cześć. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz. To ja cię wystawiłem kilka miesięcy temu w Rybniku. Przepraszam za to. Po prostu spękałem, a potem nie wiedziałem, co zrobić. Jeśli chcesz, to odezwij się. Chciałbym pogadać. I może spróbować jeszcze raz".


Nacisnąłem „Enter" i wróciłem do przeglądania czata. Nie spodziewałem się, że odpowie od razu (albo że w ogóle), więc chciałem w tym czasie zająć się czymś innym. Nieoczekiwanie już po kilku minutach błysnęła ikonka wiadomości.


arni_silesia20: „Jasne, że cię pamiętam! Wielkie dzięki za to, że mnie odblokowałeś i się odezwałeś. Naprawdę brakowało mi naszych rozmów. A za to nieszczęsne spotkanie nie przepraszaj. Rozumiem przecież. Też byłem w Twoim wieku i to niedawno. Powiem Ci szczerze, że na to spotkanie jechałem wystraszony nie mniej od Ciebie. Do tej pory tylko raz spotkałem się z kimś w realu i to była porażka, mówiłem Ci przecież. Ty miałeś być dopiero drugi. I nadal będziesz, jeśli oczywiście będziesz chciał się spotkać".

LukiYoung: „Tak, chcę się spotkać. Przemyślałem dużo rzeczy ostatnio, dużo się wydarzyło. Obiecuję, że tym razem nie ucieknę:))). Kiedy masz czas?".

arni_silesia20: „A co powiesz na jutro? W tym samym miejscu? Przyszły tydzień mam trochę zawalony, a potem w weekend jadę do Warszawy i wracam dopiero w środę"

LukiYoung: „O, do Warszawy! Jedziesz spróbować specjałów ze stolicy?:)".

arni_silesia20: „:))) Nie, w żadnym wypadku! Naprawdę! Tylko raz byłem w klubie dla gejów i nie podobało mi się".

LukiYoung: „Aż tak źle było? Pytam, bo możliwe, że kiedyś się wybiorę. Dobrze by było wiedzieć, czego się wystrzegać".

arni_silesia20: „Po prostu za dużo starych capów, którzy chcą cię złapać za jaja. I za dużo takich, którzy nie rozumieją odmowy. Chciałem się dobrze bawić, bez podtekstów seksualnych, a wyszedłem stamtąd wkurzony. To chyba nie dla mnie. No i nie moja muzyka".

Jeszcze zdążę cię odnaleźć (Poza nawiasem - Tom II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz