CZĘŚĆ III - Rozdział XIII

13 3 0
                                    

Zdjąłem bokserki i stanąłem nago pod strumieniem wody. Rzeczywiście nie była jakoś mocno gorąca, ale temperatura spokojnie wystarczała na kąpiel. Tyle że tak naprawdę mało mnie to obchodziło. Oparłem się jedną ręką o ścianę i schyliłem głowę. Pozwoliłem, by woda swobodnie obmywała całe moje ciało. Jednocześnie myślałem o tym, co właśnie zrobiłem. Byłem stuprocentowo pewny, że Radek zrozumiał aluzję. Był przecież cholernie inteligentny, a w obecnej sytuacji trudno byłoby nie zajarzyć. Poza tym przypomniałem sobie moje wcześniejsze zachowania. Jasne, starałem się być ostrożny i hamowałem się jak tylko mogłem, ale nie zawsze wychodziło mi to tak, jak powinno. Na pewno już wcześniej coś zauważył, a że nadal nawet tego nie skomentował świadczyło tylko o tym, że faktycznie jest hetero. Nie mogło być inaczej.

Cóż, podjąłem ryzyko. Teraz już wiedział kim jestem i czego pragnę. Ta aluzja miała nawet mocniejszy przekaz niż gdybym mu powiedział wszystko w oczy i otwarcie. Tak więc możliwe były w tym momencie tylko dwa scenariusze – albo po dzisiejszym dniu odetnie się ode mnie całkowicie i zniknie, albo powie, że oczywiście rozumie, jednak jego po prostu nie pociągają faceci. W przypadku tej drugiej opcji było bardzo prawdopodobne, że nasza relacja będzie trwała nadal, choć na pewno nieco się zmieni (nie mogła pozostać identyczna, nie po czymś takim). Rzecz jasna, trzeciego scenariusza już w ogóle nie brałem pod uwagę.

Kabina nie miała drzwi, tylko krótką ściankę zapobiegającą zalaniu całej łazienki, ale stałem tyłem do wejścia, więc nie widziałem, co dzieje się w głównym pomieszczeniu. Zresztą, piecyk był po prawej i w tej chwili zasłaniała mi go ściana. I przy okazji Radka też. Nie wiedziałem, czy dalej siedzi w tym samym miejscu, w którym go zostawiłem, czy może wstał i zastanawia się, co zrobić. Równie dobrze mógł się właśnie teraz ubierać i zaraz po moim prysznicu poinformować mnie, że pora wracać. Wszystko było teraz możliwe.

Czy dobrze zrobiłem? Nie byłem w stanie tego określić. Możliwe, że stało się to za szybko. Przecież znaliśmy się niecałe dwa miesiące, z czego miesiąc Radek spędził u matki. Tak, rozmawialiśmy prawie codziennie i o wielu różnych sprawach, ale czy to wystarczy, by kogoś dobrze poznać? Takie rozmowy nigdy nie zastąpią spotkania twarzą w twarz, a tych było zdecydowanie zbyt mało. No ale słowo się rzekło... Podjąłem decyzję i teraz musiałem ponieść jej konsekwencje. Przecież jeszcze niedawno uważałem się za takiego dorosłego... Chociaż może ta decyzja faktycznie była dorosłą decyzją, może nawet pierwszą w moim życiu. Czułem się dobrze z Radkiem, moglibyśmy być dobrymi przyjaciółmi, ale czy byłoby to możliwe, gdybym miał przed nim tajemnice? A w zasadzie tę jedną, najważniejszą? Zrozumiałem, że nie. Byłem gejem i Radek powinien o tym wiedzieć. Bez względu na to, jaka ostatecznie będzie jego reakcja. Dłużej już nie mogłem go okłamywać.


Nagle uświadomiłem sobie, że nie jestem w łazience sam. Nie widziałem go, ale jakimś sposobem wyczułem, że tu jest. I to od dłuższej chwili. Serce zaczęło mi walić, ale nie odwróciłem się. Nie potrafiłem. Czy powinienem się odezwać? A może lepiej nie? Powinienem w ogóle jakoś zareagować, czy czekać na jego ruch? Nie wiedziałem tego. Przecież nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji!

Pomyślałem, że jeszcze chwila i nie wytrzymam tego. Nie wiem, zemdleję, albo coś. Zwłaszcza że zaczęły mi drżeć nogi. Zupełnie jakbym w szkole został wezwany do odpowiedzi z tematu, o którym nie miałem zielonego pojęcia, wiedząc jednocześnie, że od tego zależy, czy przejdę do następnej klasy. I właśnie w tej chwili zrozumiałem, że teraz Radek stoi tuż za mną w kabinie... Wystarczyłoby żebym wyciągnął rękę do tyłu i mógłbym go dotknąć. Nie zrobiłem tego jednak. Zamiast tego, nieoczekiwanie poczułem na karku jego dłoń. Ten dotyk był tak delikatny i jednocześnie tak niepewny... Ale mimo to nie cofnął ręki. Bardzo powoli przejechał opuszkami palców po mojej szyi, a potem w dół, zaś ja nie potrafiłem uwierzyć, że to się dzieje. Ramię, łopatka, kręgosłup, pas... Zadrżałem gwałtownie, a on wtedy zawahał się i cofnął rękę. „Nie!" – wrzasnąłem w myślach. „Nie zatrzymuj się! Błagam, nie uciekaj...". Czy chciał się wycofać? Nie wiedziałem, ale nie mogłem na to pozwolić. Teraz już nie.

Jeszcze zdążę cię odnaleźć (Poza nawiasem - Tom II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz