Prolog

3.4K 119 148
                                    

Siedziałam tutaj już drugą godzinę i szczerze mówiąc zaczęło mi się już nudzić. Jak można kazać czekać na siebie aż tyle czasu? Rozumiem, że coś zawsze może kogoś zatrzymać, ale nikt z całego tego budynku przez tyle czasu nawet nie pofatygował się, żeby poinformować mnie, ile jeszcze będę musiała czekać. Od dwóch godzin siedzę w tym studio nagraniowym, słuchając koszmarnie nudnej i wolnej piosenki. Czułam się jakbym zaraz miała zasnąć.

Zdenerwowana podniosłam się i podeszłam do panelu sterującego, znajdującego się zaraz przy drzwiach. Przebiegłam wzrokiem po liście utworów. Wybrałam piosenki z najnowszej płyty zespołu, na który czekałam. Miałam ten zaszczyt posłuchać ich jeszcze przed premierą.

Mijała minuta za minutą, a ja uczyłam się tekstów słuchanych piosenek, podśpiewując je sobie pod nosem. Liczyłam na to, że już niedługo dowiem się, jak dużo czasu będę zmuszona tu jeszcze spędzić.

- I was there for you, all I ever wanted was the truth - zaśpiewałam cicho, akurat w momencie, kiedy muzyka w studio przestała grać. Odwróciłam się i za szybą do pokoju obok zobaczyłam chłopaków, na których czekałam. Nareszcie!

Rozmawiali ze starszym, siwiejącym mężczyzną, zajmującym miejsce przy konsoli do nagrywania dźwięków. Nagle jeden z nich, ten który mówił najwięcej, podniósł wzrok i zauważył, że się na niego patrzę. Uśmiechnął się do mnie i szturchnął chłopaka, który znajdował się obok niego. Ten od razu, wiedząc o co chodzi, spojrzał na mnie z ogromnym uśmiechem. Speszona odwróciłam się i wzięłam do ręki mój telefon. Czekałam tu jedynie dwie i pół godziny. Moja nadzieja na szybki powrót do domu legła w gruzach. No ale cóż, przecież nie będę narzekać.

Parę sekund później w studio pojawili się dwaj chłopacy. Usiedli na kanapie naprzeciw mnie, nadal mając na twarzach ogromne uśmiechy.

- Przepraszamy, że musiałaś czekać aż tak długo, ale mieliśmy koncert na drugim końcu Londynu i trudno było nam przedostać się potem na drugi koniec miasta - przeprosił Liam, którego od razu poznałam. Zaraz obok niego znajdował się oczywiście ten sławny Harry Styles.

- Nie ma problemu, rozumiem to - powiedziałam, a Harry na moje słowa podniósł zdziwiony brew.

- Nie jesteś Brytyjką? - zapytał zdziwiony.

- Nie, przyjechałam z Polski. Mam nadzieję, że nie będzie to dla was problemem - powiedziałam zdziwiona, że nikt ich o tym nie poinformował.

- Mi to nie przeszkadza, ale za to Harry wisi mi teraz 50 £ - zaśmiał się Liam i pokazał język Stylesowi. 

Spojrzałam na niego, a on jedynie wpatrywał się we mnie intensywnym spojrzeniem. Szybko odwróciłam wzrok. Było to naprawdę niezręczne.

- Nie pytam nawet dlaczego - zaśmiałam się, kręcąc głową. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i nieznacznie się skrzywiłam.

- Coś się stało? - spytał Liam.

- Mam samolot za godzinę, więc czuję, że chyba tę noc spędzę jeszcze w Londynie - westchnęłam z uśmiechem. - Ale nie ważne. Możemy zaczynać?

- Jasne - usłyszałam odpowiedź Payne'a, ale spojrzałam na Stylesa, który nadal się we mnie wpatrywał. To było cholernie dekoncentrujące!

- Więc... Kilka miesięcy temu z zespołu odszedł Zayn. Czy coś się przez to zmieniło?

- Myślę, że nie. Zayn był ważnym członkiem zespołu, ale tak samo ważnym jak my wszyscy. Jest trochę inaczej, ponieważ Zayn był przede wszystkim naszym przyjacielem, ale zaakceptowaliśmy w pełni jego decyzję. Podjął decyzję o opuszczeniu nas, ale my musimy iść dalej.

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz