Rozdział 18.

1.3K 62 35
                                    

- Wróciliśmy! - wydarł się Styles, gdy tylko przekroczyliśmy próg domu. Przywitała nas cisza, ale zaraz potem usłyszeliśmy głuchy, głośny dźwięk, jakieś krzyki, odgłosy kroków i moment później zobaczyliśmy zbiegających po schodach Louisa i Nialla.

- Harlusia wróciła! - darł się Lou, podbiegając do nas.

- Nowe przezwisko dla Stylesa? Podoba mi się - zaśmiałam się, wchodząc w głąb domu, uprzednio witając się z nim i Irlandczykiem.

- Nie, to jest... - Horan chciał jeszcze coś wytłumaczyć, ale zawołał go Liam. Nawet nie zauważyłam, że stał na schodach w salonie.

- Niall, zamknij się - powiedział.

Czyżby się pokłócili? Ale czemu Horan i Tomlinson są tacy zadowoleni?

- Skąd w was tyle entuzjazmu? Tak bardzo się cieszycie, że wróciliśmy? - zaśmiał się Harry. Lou i Niall też się zaśmiali i nic na to nie odpowiedzieli, co było niepokojące. Powinnam zacząć się martwić?

- Pewnie Niall najadł się za dużo lodów, a do Lou przyszła dostawa marchewek - uśmiechnęłam się w ich stronę, a oni spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Coś tu jest nie tak.

- Właśnie tak było! - odpowiedział entuzjastycznie Niall, a Louis mu przytaknął.

- Idę na górę. Położę się spać, bo jestem strasznie zmęczona - dodałam, podążając w stronę schodów.

- Okay - usłyszałam za sobą odpowiedź Stylesa.

Idąc po schodach przywitałam się jeszcze z Liamem, który nadal stał w tym samym miejscu. Nikt nie zamierzał mnie zatrzymywać na dole, więc spokojnie mogłam pójść do swojego pokoju. Tam przebrałam się w swoje ubrania i rzuciłam się na łóżko. I naprawdę niewiele trzeba mi było, żebym zasnęła, bo wczorajszy dzień i dzisiejsza noc były bardzo męczące.

******

Obudziłam się kilka godzin później. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek. Było kilka minut po piętnastej. Przez tyle godzin powinnam była się wyspać, ale jakoś nie czułam się zbytnio wypoczęta. Spanie za dnia nie jest dla mnie.

Podniosłam się z łóżka i wzięłam do rąk mojego laptopa. Dawno nie odwiedzałam żadnych portali społecznościowych, więc teraz był najlepszy moment, żeby to nadrobić. A że nie chciało mi się siedzieć samej, zeszłam z laptopem w ręku na dół.

Chłopacy oczywiście spędzali czas przed telewizorem. Liam i Harry o czymś cicho rozmawiali, Louis w skupieniu oglądając film, jadł marchewki, a Niall co jakiś czas mu je podkradał, gdy ten nie widział.

Nie chcąc im przeszkadzać, usiadłam sobie spokojnie na jednym z foteli i nic nie mówiąc włączyłam laptopa, którego położyłam sobie na kolanach. Moment później przeglądałam już internet w poszukiwaniu jakichś ciekawych nowinek, szczególnie od moich przyjaciół z Polski. Dlatego też zaczęłam przeglądanie od Instagrama. Nie wchodziłam tam zbyt często, bo obserwowałam tam jedynie moich znajomych, więc nie miałam zbyt dużo do oglądania, ale po dłuższej nieobecności zrobiły mi się małe zaległości.

Po Instagramie przyszedł czas na Facebooka, na którym dodałam kilka wpisów o tym, że właśnie skończyłam nagrywać teledysk i że pokażę go fanom już wkrótce i nie miałam tam już nic więcej do roboty. Nie zamierzałam spędzać na Facebooku jakoś bardzo dużo czasu. Dlatego też zaraz potem zajrzałam na Twittera. To zdecydowanie był mój ulubiony serwis społecznościowy. Spojrzałam w światowe trendy i na pierwszym miejscu zobaczyłam wpisy o Harli, o której wcześniej mówił Louis. Nie bardzo mnie to interesowało, więc kolokwialnie mówiąc, olałam to. Ale gdy chwileczkę później przeglądałam najnowsze wpisy, zauważyłam, że mojego Twittera po prostu pochłonęły wpisy w tym temacie. Ilość tweetów o tym była wręcz przerażająca. Co mogło być tak interesującego, że nagle wszyscy zaczęli o tym mówić? W końcu kliknęłam w jeden z linków, który przekierował mnie do jakiegoś artykułu.

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz