Na stadion wróciliśmy z Kwiatkowską, tak jak obiecaliśmy Liamowi, na całą godzinę przed rozpoczęciem supportu. Gdy weszliśmy do naszej garderoby, miałem wrażenie, że żaden z chłopaków nawet nie ruszył się z miejsca. Lou dalej leżał na kanapie przykryty kocem, jedyna różnica była taka, że teraz już spał. Liam nadal szperał w telefonie, a Niall leżał ze słuchawkami w uszach. Muzykę miał włączoną tak głośno, że nawet ja ją słyszałem i pewnie też przez to nie zauważył naszego pojawienia się w pokoju.
- Widzę, że bardzo produktywnie spędziliście czas, kiedy nas nie było - stwierdziła moja przyjaciółka i dopiero to zwróciło uwagę Liama.
- A co wy w tym czasie zrobiliście poza uciekaniem przed fanami? - zapytał, przenosząc na nas swoje spojrzenie.
Już chciałem odpowiedzieć, co właściwie robiliśmy, ale potem przyszła mi do głowy myśl.
- Chwila, chwila. Skąd wiesz, co się działo? - zapytałem, zaskoczony. Spojrzałem na Kwiatkowską, ona też nie wyglądała, jakby wiedziała, o co chodzi.
- Słuchaj, Styles, istnieje coś takiego jak Twitter. A tam aż huczy o tym, że ktoś z nas był dzisiaj pod stadionem - wyjaśnił nam Payne, wymachując przy tym swoim telefonem.
Znów spojrzałem na brunetkę. Powinniśmy to przewidzieć, że cała nasza akcja zostanie skomentowana i rozpowszechniona na Twitterze. Ale fakt był taki, że nie sądziliśmy też że dotrze to do Liama. Albo w ogóle do któregokolwiek z chłopaków.
- Tylko nie mów, że masz nam to za złe - powiedziałem, będąc naprawdę zdziwionym jego zachowaniem. Przecież gdy wychodziłem był zadowolony i nie miał nic przeciwko temu, a gdy wróciliśmy zachowywał się jakbyśmy popełnili jakąś zbrodnię.
- Nie, nie mam - odparł, ale nie wyjaśnił już, o co mu chodziło. Jedynym, co dodał było powiedziane z delikatnym uśmiechem: - Cieszę się, że dobrze się bawiliście.
Nie wiedziałem, co mógłbym mu na to odpowiedzieć. Po prostu zamierzałem tego nie robić. A pomogła mi w tym Kwiatkowska, która w tym momencie postanowiła włączyć się do rozmowy.
- Nie martw się, Li - mówiąc to podeszła do niego i stojąc przed nim przytuliła go do siebie. Chłopak objął ją ramionami w pasie, a ona tymczasem bawiła się jego włosami.
Stojąc za nimi i obserwując ich poczułem się naprawdę niezręcznie. Jakbym patrzył na jakąś ich bardzo intymną chwilę. Znów nabrałem podejrzeń, że między nimi coś mogło być. Już sam gubiłem się w tym, co powinienem o tym myśleć. Jeszcze przed chwilą z pewnością powiedziałbym, że chłopakiem Kwiatkowskiej jest James Arthur, z którym ją widziano. A teraz już nie byłem tego taki pewien.
- Obiecuję, że nie będę - odpowiedział jej Liam, słabo się uśmiechając. Brunetka jeszcze przez chwilę bawiła się jego włosami, a potem zostawiła pocałunek na jego czole i odeszła, żeby zabrać swój mikrofon. Potem ruszyła w stronę wyjścia.
- Idę się przygotować do supportu - powiedziała, przystając przed drzwiami. - Widzimy się po koncercie - dodała jeszcze i już jej nie było.
Spojrzałem na drzwi, którymi wyszła, a potem z westchnieniem usiadłem zaraz obok Liama. Wyciągnąłem telefon i przez dłuższy czas siedzieliśmy w ciszy, którą wreszcie przerwał Payne.
- Gdy poszliście, zadzwonił do nas nasz manager - poinformował mnie, chowając swój telefon do kieszeni. - Mówił, że chciałby się z nami pogadać przez Skype jak tylko przyjedziemy do Filadelfii.
Zmarszczyłem brwi, słysząc to. Dlaczego miałby chcieć tak nagle z nami porozmawiać? Zazwyczaj robił to tylko wtedy, gdy coś się działo.
CZYTASZ
Music was the Beginning [H.S.]
FanfictionMuzyka była dla nich początkiem, ale co będzie końcem? Czy muzyka da radę połączyć dwa na pozór szczęśliwe serca, które tak naprawdę są samotne? Dowiecie się tego czytając "Music was the Beginning" Jak odzyskać to co zostało utrac...