Rozdział 38. (93)

514 38 5
                                    

Na stadion wróciliśmy z Kwiatkowską, tak jak obiecaliśmy Liamowi, na całą godzinę przed rozpoczęciem supportu. Gdy weszliśmy do naszej garderoby, miałem wrażenie, że żaden z chłopaków nawet nie ruszył się z miejsca. Lou dalej leżał na kanapie przykryty kocem, jedyna różnica była taka, że teraz już spał. Liam nadal szperał w telefonie, a Niall leżał ze słuchawkami w uszach. Muzykę miał włączoną tak głośno, że nawet ja ją słyszałem i pewnie też przez to nie zauważył naszego pojawienia się w pokoju.

- Widzę, że bardzo produktywnie spędziliście czas, kiedy nas nie było - stwierdziła moja przyjaciółka i dopiero to zwróciło uwagę Liama.

- A co wy w tym czasie zrobiliście poza uciekaniem przed fanami? - zapytał, przenosząc na nas swoje spojrzenie. 

Już chciałem odpowiedzieć, co właściwie robiliśmy, ale potem przyszła mi do głowy myśl. 

- Chwila, chwila. Skąd wiesz, co się działo? - zapytałem, zaskoczony. Spojrzałem na Kwiatkowską, ona też nie wyglądała, jakby wiedziała, o co chodzi. 

- Słuchaj, Styles, istnieje coś takiego jak Twitter. A tam aż huczy o tym, że ktoś z nas był dzisiaj pod stadionem - wyjaśnił nam Payne, wymachując przy tym swoim telefonem.

Znów spojrzałem na brunetkę. Powinniśmy to przewidzieć, że cała nasza akcja zostanie skomentowana i rozpowszechniona na Twitterze. Ale fakt był taki, że nie sądziliśmy też że dotrze to do Liama. Albo w ogóle do któregokolwiek z chłopaków.

- Tylko nie mów, że masz nam to za złe - powiedziałem, będąc naprawdę zdziwionym jego zachowaniem. Przecież gdy wychodziłem był zadowolony i nie miał nic przeciwko temu, a gdy wróciliśmy zachowywał się jakbyśmy popełnili jakąś zbrodnię.

- Nie, nie mam - odparł, ale nie wyjaśnił już, o co mu chodziło. Jedynym, co dodał było powiedziane z delikatnym uśmiechem: - Cieszę się, że dobrze się bawiliście.

Nie wiedziałem, co mógłbym mu na to odpowiedzieć. Po prostu zamierzałem tego nie robić. A pomogła mi w tym Kwiatkowska, która w tym momencie postanowiła włączyć się do rozmowy.

- Nie martw się, Li - mówiąc to podeszła do niego i stojąc przed nim przytuliła go do siebie. Chłopak objął ją ramionami w pasie, a ona tymczasem bawiła się jego włosami.

Stojąc za nimi i obserwując ich poczułem się naprawdę niezręcznie. Jakbym patrzył na jakąś ich bardzo intymną chwilę. Znów nabrałem podejrzeń, że między nimi coś mogło być. Już sam gubiłem się w tym, co powinienem o tym myśleć. Jeszcze przed chwilą z pewnością powiedziałbym, że chłopakiem Kwiatkowskiej jest James Arthur, z którym ją widziano. A teraz już nie byłem tego taki pewien.

- Obiecuję, że nie będę - odpowiedział jej Liam, słabo się uśmiechając. Brunetka jeszcze przez chwilę bawiła się jego włosami, a potem zostawiła pocałunek na jego czole i odeszła, żeby zabrać swój mikrofon. Potem ruszyła w stronę wyjścia.

- Idę się przygotować do supportu - powiedziała, przystając przed drzwiami. - Widzimy się po koncercie - dodała jeszcze i już jej nie było. 

Spojrzałem na drzwi, którymi wyszła, a potem z westchnieniem usiadłem zaraz obok Liama. Wyciągnąłem telefon i przez dłuższy czas siedzieliśmy w ciszy, którą wreszcie przerwał Payne.

- Gdy poszliście, zadzwonił do nas nasz manager - poinformował mnie, chowając swój telefon do kieszeni. - Mówił, że chciałby się z nami pogadać przez Skype jak tylko przyjedziemy do Filadelfii. 

Zmarszczyłem brwi, słysząc to. Dlaczego miałby chcieć tak nagle z nami porozmawiać? Zazwyczaj robił to tylko wtedy, gdy coś się działo. 

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz