Rozdział 12. (67)

674 35 18
                                    

- Skąd wiedziałaś? - zapytał Liam, przytulając do siebie brunetkę.

- W Anglii wszyscy o tym mówią. Nawet nie wiesz, ile wiadomości i telefonów dostałam z zapytaniem o Lou. Gdzie on jest? - odpowiedziała.

Wyglądała podobnie do Liama i Nialla - jakby nie spała od kilku dni. Włosy spięte miała w niechlujnego, roztrzepanego warkocza, a jej ubrania były wygniecione. Na twarzy nie miała też ani grama makijażu, który ostatnio tak skrupulatnie na siebie nakładała.

Teraz wydawała się być kimś całkiem innym, dawną sobą.

Liam wytłumaczył jej wszystko, co się wydarzyło i gdzie teraz znajduje się Tomlinson. Spojrzałem w pewnym momencie na Nialla, okazało się, że biedny zasnął. Wydaje mi się, że musiało to być jeszcze zanim brunetka pojawiła się w szpitalnej poczekalni, bo znając go, od razu poszedłby się z nią przywitać.

- Hey - powiedziała w końcu do mnie niepewnie, jakby nie była przekonana, czy powinna to robić.

- Cześć - odpowiedziałem po chwili zastanowienia. Gdy ją zobaczyłem od razu przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z Gem i zacząłem się zastanawiać, czy może nie powinienem zapytać brunetki, co moja siostra mogła mieć na myśli. Jednak po przemyśleniu tego, doszedłem do wniosku, że cokolwiek by to nie było, i tak nie zmieni naszych relacji, więc nie ma sensu zawracać sobie tym głowy.

Zaraz potem blondynka usiadła między śpiącym Niallem a Liamem. Odwróciła się na moment do Irlandczyka, czule pogłaskała go po policzku i moment później siedziała już zwrócona twarzą w stronę Payna.  

A ja pozostałem sam jak palec, siedząc trzy krzesła dalej. 

Czas strasznie mi się dłużył. Udawałem, że robię coś ważnego na telefonie, żeby nie wyjść na znudzonego i samotnego. 

Nie zauważyłem nawet, jak w pewnym momencie ktoś się do mnie przysiadł. Spostrzegłem to dopiero gdy ten ktoś zablokował mój telefon, na którym skrupulatnie przeglądałem Instagrama.

Spojrzałem w bok i oczywiście nie ujrzałem nikogo innego, jak ją. Musiała przecież wciskać swój nos wszędzie.

- Proszę, przestań udawać, że bawisz się telefonem - powiedziała pewnie z nutką czułości, zanim ja zdążyłem się odezwać.

- Czemu sądzisz że udaję? - zapytałem, odblokowując ponownie telefon. Jednak na nic się to nie zdało, bo po chwili znowu został zablokowany, a do tego dziewczyna zabrała mi go i położyła go sobie na kolanach, skąd ani myślałem go samemu zabierać.

- Bo zbyt dobrze cię znam i wiem, że nienawidzisz przeglądać zdjęć na Instagramie - powiedziała, a ja z jednej strony zdziwiłem się, że znała mnie tak dobrze, a z drugiej byłem przerażony z tego samego powodu.

- Wcale mnie nie znasz. Przez pół roku dużo się zmieniło - stwierdziłem obruszony, wstając. Nie chciałem z nią dłużej rozmawiać.

Ale ona nie chciała dać za wygraną. Wstała zaraz za mną, trzymając w dłoni mój telefon. Stała zaraz za moimi plecami.

Tylko przez chwilę panowała między nami cisza.

Bo potem ona znów się odezwała.

- Znam cię bardziej niż możesz to sobie wyobrazić i wiem, co teraz czujesz bardziej niż ktokolwiek inny - uznała, kładąc mi dłoń na ramieniu.

Momentalnie ją strzepnąłem i odwróciłem się przodem do brunetki.

- Nie wyobrażaj sobie zbyt dużo, okay? Nie masz cholernego pojęcia o tym, co czuję - podniosłem głos. Ludzie siedzący na drugim końcu korytarza zaczęli na mnie spoglądać ale miałem na to lekko mówiąc wyjebane.

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz