Rozdział 6

1.1K 76 25
                                    

Najszybciej jak potrafiłam, podniosłam się ze swojego łóżka i rzuciłam się do drzwi. Oczywiście o mało nie wywróciłam się przed samymi drzwiami, ale to nie miało większego znaczenia. Przebiegłam przez korytarz i wpadłam do pokoju Nialla.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dopiero po chwili w ciemności ujrzałam blondyna. Siedział na łóżku, a łzy spływały po jego policzkach. Widać było, że jest przerażony. Nogi miał przyciągnięte do klatki piersiowej i oplecione ramionami. Widok przyjaciela w takim stanie mnie przerażał i to jeszcze bardziej zmusiło mnie do tego, żeby mu pomóc, nie ważne, co się stało.

Powoli zbliżyłam się do jego łóżka i ukucnęłam zaraz przy jego krawędzi. Wzięłam rękę Nialla w swoją dłoń, a drugą głaskałam jej zewnętrzną część. Horan spojrzał na mnie i wydawało mi się, że zaczął się trochę uspokajać.

- Co się stało? - szepnęłam najbardziej kojącym głosem, jakim potrafiłam. Powoli podniosłam się i usiadłam na krawędzi łóżka.

- Miałem... - mówił roztrzęsionym głosem, ale po jednym słowie przerwał.

- ... sen? - spróbowałam dokończyć za niego.

- Nie! - zawołał. - To był koszmar!

- Ciiii - próbowałam uspokoić Nialla i dopiero, gdy to się stało, kontynuowałam - O czym był ten koszmar?

Blondyn przez chwilę się nie odzywał, więc dałam mu czas do namysłu nad tym, o czym ma mi powiedzieć. Usłyszałam jego niespokojny głos dopiero po kilku minutach.

- Śniło mi się, że całe jedzenie zniknęło. Byłem taki strasznie głodny i chciałem coś zjeść, ale okazało się, że jedzenia nie ma! - mówił coraz bardziej przerażony, przypominając sobie szczegóły swojego koszmaru.

- Już, spokojnie. Jedzenie nadal tu jest. Chcesz zobaczyć? - zapytałam po cichu, na co Irlandczyk energicznie pokiwał głową. Rozejrzałam się i w rogu pokoju zobaczyłam lodówkę, o której mówili mi niedawno chłopacy.

Podeszłam do niej, otworzyłam drzwi i zajrzałam do środka. Znalazłam tam ogromnie dużo jedzenia, chyba nawet więcej niż było w lodówce w kuchni. ale pierwsze rzuciły mi się w oczy naleśniki, które robiłam zaledwie kilka godzin temu.

Wzięłam cały talerz naleśników, zamknęłam lodówkę i wróciłam do Nialla. Na widok jedzenia ucieszył się jak dziecko, gdy dostaje w końcu swoją ukochaną, wymarzoną zabawkę. Usiadł po turecku na łóżku i zaczął jeść.

- Lepiej? - spytałam, a Niall kolejny raz pokiwał głową tyle, że tym razem miał buzię pełną jedzenia.

Przez kolejnych kilkanaście minut oglądałam, jak Niall je naleśniki. Pytał się mnie, czy nie mam ochoty, ale musiałam mu odmówić. Nie lubiłam jeść w nocy, nie mogłam potem zasnąć. Tak więc Niall sam zjadł całą górę naleśników.

- Nastrój już ci się poprawił?

- Zdecydowanie - odpowiedział zadowolony.

- No to ja wracam do siebie do pokoju - powiedziałam, podnosząc się z łóżka Horana.

- Nie, Paula! A co jak zasnę i znowu mi się to przyśni?! - od razu zareagował Niall, który leżał już na łóżku pod kołderką.

- Nie bój się, nie przyśni ci się. Śpij spokojnie - szepnęłam, ruszając w stronę drzwi, jednak Niall rzucił się w pogoń za mną, czego nawet nie zdążyłam zauważyć. Złapał mnie zaraz przed drzwiami.

- Zostań ze mną, proszę cię! - zawołał i za rękę zaczął ciągnąć mnie w stronę swojego łóżka.

Był środek nocy. Żadne z nas nie myślało o podtekstach, jakie kryły się w wypowiadanych przez nas słowach.

Niall ponownie położył się pod kołdrą i zmusił mnie do zrobienia tego samego. Więc położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą.

- Dobranoc, Niall - powiedziałam całując go w czoło i zaraz potem kładąc się na swojej poduszce.

- Dobranoc, Paula - usłyszałam, a chwilę potem usłyszałam, jak jego oddech zwalnia. Zasnął.

Jeszcze przez jakiś czas patrzyłam w ciemność, ale coraz bardziej zaczęła mnie ona nużyć i w końcu dołączyłam do Nialla, zasypiając w jego łóżku.

***

Gdy się przebudziłam było już dość jasno. Poczułam coś ciężkiego na moim brzuchu i odruchowo spojrzałam w tamtą stronę. Okazało się, ze to Niall obejmował mnie w pasie ręką. Nie powiedziałabym, żebym czuła się jakoś niekomfortowo, bo w końcu wiedziałam, że z Horanem jesteśmy tylko przyjaciółmi i że nie zrobił tego specjalnie.

Rozejrzałam się wokół i na szafce nocnej po mojej stronie łóżka zauważyłam telefon Nialla. Pozwoliłam sobie sprawdzić godzinę. Było już dobrze po dziewiątej. Powinnam już wstawać.

Chciałam wyplątać się z uścisku Nialla, ale kiedy tylko spróbowałam, Horan mocniej zacisnął swoje ramiona wokół mojej talii. No to byłam uwięziona. Przynajmniej dopóki blondyn się nie obudzi.

Z braku zajęcia zaczęłam bawić się włosami Irlandczyka. On zamruczał jedynie parę razy przez sen, ale się nie obudził.

Gdy kładliśmy się spać razem przykryliśmy się kołdra po samą szyję. Jednak przez noc sporo się zmieniło. Teraz Niall miał większość kołdry, a ja byłam przykryta nią jedynie od pasa w dół. I szczerze mówiąc zaczęło mi się robić zimno, bo spałam jedynie w bokserce i spodenkach, a w nocy nie zwróciłam uwagi na to, że w pokoju jedno z okien było otwarte.

Po kilku minutach, kiedy zaczęło mi się robić już naprawdę zimno, próbowałam zabrać trochę kołdry od Irlandczyka, ale na nic się to nie zdało. Niall zawsze kochał dwie rzeczy: jedzenie i ciepełko. Tak jak nie zabierzesz mu jedzenia, tak samo nie masz szans, żeby zabrać mu kołdrę, bo była ona źródłem jego ukochanego ciepła.

Spróbowałam się trochę przekręcić, a wtedy coś rzuciło mi się w oczy. Na podłodze zaraz obok łóżka leżała bluza Nialla. Był czasami niezłym bałaganiarzem, ale teraz byłam z tego nawet zadowolona. Sięgnęłam po nią, ponieważ leżała naprawdę blisko i założyłam ją przez głowę. Niall pewnie się nie obrazi.

I tak leżałam z Niallem przytulonym do mojego brzucha, a kolejne minuty upływały. Jedna, druga, trzecia, piętnasta. Słyszałam, jak chłopacy chodzą po korytarzu i schodzą po schodach, ale na Horanie chyba nie robiło to większego wrażenia, bo spał jak zabity.

Oczywiście, mogłabym obudzić blondyna, ale słyszałam, że niewyspany Niall, to wkurzony Niall. A ja wolałam tego nie sprawdzać, więc siedziałam cicho.

Jakoś około dziesięciu minut później Niall zaczął się kręcić i w końcu wrócił ze swoją głową na swoją poduszkę. Od razu się przeciągnęłam i usiadłam na łóżku, a chwilę później zobaczyłam patrzące się na mnie niebieskie oczy Nialla.

- Ładnie ci w mojej bluzie - powiedział zachrypniętym jeszcze od snu głosem.

- Było mi zimno. Nie śniły ci się już żadne koszmary? - zapytałam.

- Nie. Dziękuję, że zostałaś - powiedział i przytulił mnie.

Po chwili jednak wstał, więc ja też postanowiłam wstać z łóżka Nialla.

- Idziemy zjeść śniadanie? Głodny jestem - powiedział, a ja pokiwałam głową. Nie ważne, że zaledwie kilka godzin temu zjadł pełno naleśników, rano Niall znów jest głodny. Niemożliwe.

Oboje ruszyliśmy w stronę drzwi, Niall przepuścił mnie pierwszą i przeszliśmy korytarzem aż do schodów. Ja ubrana w spodenki od piżamy i bluzę Horana, a on jedynie w szortach.

I szczerze mówiąc, nie powinnam być zdziwiona, gdy będąc na schodach, razem z Niallem usłyszeliśmy głos Harrego dochodzący z kuchni.

- O! Państwo Horan wreszcie raczyli się pojawić!

I nie byłam zdziwiona. Byłam na niego wściekła.

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz