- Podwójny McRoyal poproszę, do tego McWrapa, cheeseburgera, nuggetsy i największą colę - Niall wymieniał kasjerce wszystko ze swojego zamówienia. Już chciał płacić, gdy przypomniało mu się - Jeszcze kawę i McFlurry - dodał i dopiero wtedy zapłacił.
Zaraz potem odwrócił się do mnie zadowolony i odszedł do miejsca, w którym miał czekać na odbiór swojego zamówienia.
- Ty naprawdę to wszystko zjesz? - zapytałam zdziwiona, podążając zaraz za nim.
Moje zamówienie w porównaniu z jego przedstawiało się bardzo cienko.
- Wątpisz w to? - zaśmiał się.
- Ja nie wątpię. Ja po prostu zastanawiam się, jak twój żołądek to wytrzymuje - powiedziałam, kręcąc głową.
Parę minut później Niall dostał w końcu swoje ogromne zamówienie i mogliśmy usiąść do stolika. Moje McFlurry wyglądało naprawdę cienko w porównaniu z jedzeniem, które miał zamiar pochłonąć mój przyjaciel.
- Jak tam przygotowania do egzaminów? - zapytał, biorąc się za swojego burgera.
- Źleeee - mruknęłam, biorąc do buzi łyżkę lodów.
- Ale i tak dobrze, że dałaś się wyciągnąć. Nie możesz się tak cały czas uczyć, bo zwariujesz - wzruszył ramionami.
- Tu akurat masz rację - westchnęłam.
Zapanowała między nami cisza, ale tylko na moment, bo zaraz potem poczułam wibrację telefonu w tylnej kieszeni. Wyciągnęłam go i zobaczyłam zdjęcie Cordena na wyświetlaczu.
- Tak, mój najdroższy przyjacielu? - zapytałam, przykładając telefon do ucha.
- Hey - radosny głos Jamesa od razu przyprawił mnie o uśmiech. - Dzwonię tylko zapytać, czy już zamówiłaś sobie bilety do LA. Nie mogę się doczekać twojego występu u mnie.Westchnęłam.
- Powinnam była do ciebie zadzwonić wcześniej - mruknęłam. - Prawdopodobnie nie będę mogła przylecieć do Stanów.
Niall z wrażenia na moje słowa aż odłożył kanapkę i spojrzał na mnie zaskoczony.
- Dlaczego?! - zawołał James przez telefon, ale mój wzrok skupiał się nadal na Niallu, który patrzył na mnie wzrokiem, który mówił: "Co ty odpierdalasz?" - Nie możesz mi tego zrobić, Paula!
- Po prostu nie wiem, czy moja wizyta u ciebie ma teraz jakikolwiek sens. Ja i Styles nie jesteśmy już razem, on zapewne nie zgodzi się wystąpić razem ze mną, więc to chyba wystarczający powód, by to wszystko odwołać - stwierdziłam. Ostatnio sporo o tym myślałam i to był jedyny wniosek, do jakiego doszłam.
Oczywiście trochę mijałam się z prawdą, mówiąc, że Harry nie chciałby ze mną wystąpić, ale prawda była taka, że ja raczej sama nie dopuściłabym, żeby coś takiego się wydarzyło.
Przynajmniej do momentu, w którym nie zbiorę się w sobie, żeby porozmawiać z Harrym na poważnie.
Tak, miałam w planach to zrobić.
W końcu przecież mieszkaliśmy w jednym domu, nie mogliśmy się na siebie wiecznie gniewać za to, co się wydarzyło.
Po prostu nam nie wyszło, pozostało nam pozostać przyjaciółmi.
- Dziewczyno - głos Cordena wyrwał mnie z przemyśleń. - Jeśli sądzisz, że wszyscy chcieli zobaczyć Stylesa z tobą, to nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz. Wszyscy chcą poznać ciebie! Nawet nie wiesz, ile maili dostałem z pytaniami, czy zrobię z tobą wywiad. Harry miał być po prostu dodatkiem do twojego wywiadu.
CZYTASZ
Music was the Beginning [H.S.]
FanfictionMuzyka była dla nich początkiem, ale co będzie końcem? Czy muzyka da radę połączyć dwa na pozór szczęśliwe serca, które tak naprawdę są samotne? Dowiecie się tego czytając "Music was the Beginning" Jak odzyskać to co zostało utrac...