Maraton 3/5
Zimna jak głaz, kochanie
Bóg wie, że starałam się
cieszyć z Twojego szczęścia
Wiedz, że próbowałam
Nawet jeśli nie potrafię zrozumieć, zniosę ten ból.
Daj mi prawdę, ja i moje serce
przetrwamy to
Jeśli ona jest szczęściem, to cieszę się z Twojego szczęściaNagle usłyszałem odgłos kilkakrotnego uderzenia w drzwi, a następnie głos Nialla:
- Styles, wstawaj już, bo się nie wyrobimy!
Zdziwiony podniosłem głowę z poduszki, przecierając oczy. Wyjąłem z uszu słuchawki, w których wciąż grała muzyka. Przez moment zastanawiałem się, co się stało i gdzie jestem. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że jestem w hotelu, z którego niedługo powinniśmy wyjeżdżać. Spojrzałem na laptopa stojącego przy łóżku. Ciągle był włączony. To do niego podłączone były słuchawki, a grała w nich ta sama muzyka, co przez całą noc.
Przecierając twarz, powoli wstałem z łóżka. Wyłączyłem laptop, tym samym pozbawiając się kolejnej dawki muzyki. Szybko przebrałem się w jakieś dresy, które wyciągnąłem z walizki, której nawet nie rozpakowałem. Schowałem do niej resztę swoich rzeczy i razem z nią wyszedłem na korytarz.
- Ja jestem gotowy - powiedziałem zachrypniętym głosem, wchodząc do kuchni w naszym apartamencie, gdzie siedziała reszta chłopaków.
- Wyglądasz, jakbyś całą noc nie spał - zauważył Louis, gdy siadałem na stołku barowym naprzeciw niego.
- No co ty nie powiesz? - mruknąłem.
Wyglądałem tak może dlatego, że właśnie nie spałem całą noc? Może dlatego, że przez cholernych kilka godzin słuchałem w kółko tych kilku piosenek, przy których mało nie zacząłem płakać? Może dlatego, że przez całą noc myślałem, jak mógłbym wszystko naprawić?
- Wszystko okay? - zapytał Niall, dziwnie mi się przyglądając. Czy naprawdę nie można już być niewyspanym, bo każdy zastanawia się, co się z tobą dzieje?
- Tak, po prostu nie mogłem spać. Całą noc słuchałem muzyki - odpowiedziałem, biorąc się za jedzenie przygotowanego śniadania.
Kilka kolejnych minut przebiegło w kompletnej ciszy, przerywanej jedynie przez Nialla, który ciągle uderzał łyżką o miskę, jedząc swoje płatki.
Aż nagle znienacka odezwał się Liam.
- Rozmawiałem dzisiaj z Pauliną - powiedział, spoglądając na mnie. - Zgodziła się już ostatecznie, żeby zagrać support na kilku naszych koncertach. Ma postarać się przylecieć trochę wcześniej, we wtorek, żeby móc ustalić wszystko z naszym managerem.
Louis i Niall od razu zaczęli cieszyć się na tę wiadomość, wiadomo, przyjeżdżała ich przyjaciółka. Jeszcze kilka miesięcy temu ja też skakałbym z radości na takie wieści. Uśmiechałbym się z radości, a teraz mogłem jedynie cieszyć się w duchu z tego, że ją zobaczę i będę mógł z nią porozmawiać.
Ale ta informacja przypomniała mi, że powinienem coś powiedzieć w tym momencie.
- Emmm... - zacząłem, a oni wszyscy spojrzeli na mnie. - Myślę, że powinniście o czymś wiedzieć - dodałem, pocierając nerwowo dłońmi o uda. - Jakby... ja i Kendall nie jesteśmy już razem.
Spojrzałem po twarzach tych trzech debili. Nie potrafiłem nic z nich wyczytać, więc zapytałem:
- Co wy na to?
- Stary... - pierwszy odezwał się Louis. - W sumie to sam nie wiem, co mam na to powiedzieć. Bo z jednej strony jest mi przykro, że się rozstaliście, ale z drugiej... zawsze kibicowałem tobie i Paulinie. Tylko, że na to już trochę zbyt późno...
CZYTASZ
Music was the Beginning [H.S.]
Fiksi PenggemarMuzyka była dla nich początkiem, ale co będzie końcem? Czy muzyka da radę połączyć dwa na pozór szczęśliwe serca, które tak naprawdę są samotne? Dowiecie się tego czytając "Music was the Beginning" Jak odzyskać to co zostało utrac...