Maraton 3/4
- Niedawno skończyła swoją brytyjską trasę koncertową, jej płyta wydana pół roku temu zyskała platynę jeszcze przed premierą i jest zdecydowanie naszą przyszłą gwiazdą, choć nie urodziła się na wyspach. No i przede wszystkim, gościmy ją dzisiaj w naszym studio! Powitajcie Paulę! - zawołał James, a w tym samym momencie ja pojawiłam się na scenie. Nadal nie wierzyłam, że dałam się na to namówić.
- Hey, James - z uśmiechem na twarzy podeszłam do przyjaciela, żeby uściskać go na powitanie.
- Nareszcie do mnie zawitałaś. Z tobą jest się trudniej umówić niż z prezydentem USA, naprawdę - powiedział, gdy ja siadałam na swoim miejscu.
- Umawiasz się z prezydentem? - uniosłam brew, rozsiadając się wygodnie.
- Kurde, nikt miał o tym nie wiedzieć - udawał głębokie załamanie, mocno gestykulując, na co oczywiście zaczęłam się śmiać.
- Mam chyba na ciebie zły wpływ - zauważyłam.
- Chyba muszę porozmawiać z producentami o tym, kogo oni mi tutaj spraszają - westchnął załamany.
- Niestety, musisz wytrzymać teraz ze mną tę godzinę. Przykro mi - wzruszyłam ramionami.
- Dobrze, zróbmy to i będę miał cię z głowy - udawał zdruzgotanego, ale gdy tylko na mnie spojrzał, oboje wybuchliśmy śmiechem.
- A teraz, Jamesie, rozpocznijmy poważną rozmowę na poziomie - wyprostowałam się i położyłam dłonie na kolanach.
- A więc dobrze - przybrał poważną minę, także usiadł prosto - Co tam u Stylesa?
To pytanie było tak zaskakujące, że w pierwszym momencie nie zrozumiałam, o co chodzi. Ale gdy tylko dotarło do mnie znaczenie jego słów, podniosłam się ze swojego miejsca.
- Wychodzę! - zawołałam, udając śmiertelnie obrażoną i zaczęłam iść, a w połowie drogi się zawróciłam i ruszyłam w przeciwnym kierunku. - Sorry, nie w tą stronę.
- No ej, wracaj tutaj! Bo mi za odcinek nie zapłacą - wołał za mną Corden, a ja powstrzymywałam się przed roześmianiem się.
Jednak po jakieś niedługiej chwili wróciłam z backstage'u i ponownie usiadłam na kanapie.
- Znaj moją litość - mruknęłam.
James przez chwilę mi się przyglądał, a potem znów się odezwał.
- To jak? Dostanę odpowiedź na moje pytanie?
Zgromiłam go wzrokiem.
- No co? - zawołał zdziwiony.
- Czy ty czasem nie przesadzasz? Zaproś go to się wtedy wszystkiego dowiesz.
- Mieszkacie razem!
- I co w związku z tym?
- Chcę poznać wszystkie szczególiki waszego życia tam razem! No wiesz, kłótnie, rzucanie krzesłami, nieodzywanie się do siebie przez miesiąc?
Zaśmiałam się.
- Jesteśmy pokręceni, ale nie aż tak - powiedziałam. - Wybacz, James, ale my tu wszyscy ciężko pracujemy.
- Aha. Czyli chcesz powiedzieć, że koniec z twoimi imprezami? - oparł łokcie o blat biurka i nachylił się w moją stronę.
- Pfff... jakimi imprezami? Ja na żadnej w życiu nie byłam - wypierałam się.
- Podobno, jak wiem z bardzo wiarygodnych źródeł, z imprezy urodzinowej Stylesa wróciłaś dwa dni później - spojrzał na mnie wzrokiem "Mam cię, teraz mi się tu tłumacz".
CZYTASZ
Music was the Beginning [H.S.]
FanfictionMuzyka była dla nich początkiem, ale co będzie końcem? Czy muzyka da radę połączyć dwa na pozór szczęśliwe serca, które tak naprawdę są samotne? Dowiecie się tego czytając "Music was the Beginning" Jak odzyskać to co zostało utrac...