- Pamiętasz o wszystkim, co zaplanowaliśmy? - usłyszałem pytanie od blondyna, gdy pakowałem swoją walizkę do bagażnika mojego samochodu.
- Jasne, Niall. Możesz być spokojny. Wszystko będzie przygotowane jeszcze zanim przyjedziecie - odpowiedziałem pewny swoich słów. Wziąłem na siebie odpowiedzialność za to wszystko, więc miałem zamiar dopilnować, żeby to wypaliło.
- Tylko pamiętaj, tort, świeczki, balony, prezent,... - zaczął wymieniać, ale szybko mu przerwałem.
- Niall - powiedziałem, kładąc mu dłoń na ramieniu. - Moja mama zajęła się przygotowywaniem, możesz być pewny, że niczego tam nie zabraknie.
Horan pokiwał głową.
- No tak, jak Anne się czymś zajmuje to możemy być pewni, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik - powiedział spokojnym głosem, spoglądając gdzieś w bok.
Ja w tym czasie zamknąłem bagażnik i oparłem się bokiem o samochód. Przeczuwałem, że Niall będzie chciał jeszcze coś powiedzieć i się nie pomyliłem.
- Styles, proszę cię tylko nie zamęczaj się tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło - spojrzał na mnie z niezbyt optymistyczną miną. - Wiem, że może ja nie jestem najlepszą osobą do prawienia morałów o związkach, ale może skoro tak się wydarzyło to po prostu tak miało być.
Westchnąłem, słysząc jego słowa. Sam nie wiedziałem jeszcze, co powinienem myśleć o tym, czego wszyscy się dowiedzieliśmy. I na razie nie do końca chciałem się nad tym zastanawiać.
- Dzięki Niall, że starasz się poprawić mi humor, ale chyba po prostu muszę to jakoś sam przetrawić - uznałem, wzruszając ramionami.
Ta rozmowa była tak samo smutna i poważna jak każda inna, którą przeprowadziłem, odkąd obudziłem się w pokoju hotelowym po tej szalonej, pijanej nocy. Miałem wrażenie, że nie rozmawialiśmy z chłopakami już o niczym innym jak ja i to, jak się czuję.
- Więc wykorzystaj po prostu ten czas w domu jak najlepiej - polecił mi blondyn, uśmiechając się.
Zamierzałem to zrobić.
Jakieś dziesięć minut później byłem już w drodze do domu. Jechałem tam co prawda dzień wcześniej niż chłopacy, bo oni mieli przyjechać już w wigilię, ale chciałem pomóc mamie i siostrze we wszystkich przygotowaniach. A poza tym sądziłem, że zmiana środowiska mi pomoże.
Tylko zdążyłem wyjechać na obrzeża Londynu, usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Kiedy wziąłem go do ręki zobaczyłem na wyświetlaczu zdjęcie mojej przyjaciółki. Od razu odebrałem i włączyłem na głośnomówiący.
- Nie sądziłam, że dodzwonię się za pierwszym razem - usłyszałem od razu, gdy tylko odłożyłem telefon na siedzenie obok mnie.
- Czyli jednak jeszcze potrafię cię czasami zaskoczyć - zaśmiałem się do niej, nie odwracając spojrzenia od drogi przede mną.
- Styles, ty już lepiej tak tam nie cwaniakuj - dobiegł do mnie jej głos. - Lepiej opowiadaj, to, czego nie chciałeś mi wczoraj powiedzieć.
- Czy naprawdę tylko po to do mnie dzwonisz, K?
- Tak, Styles. Zadzwoniłeś do mnie wczoraj kompletnie zdołowany, słuchałam twoich smętów przez ponad dwie godziny, ale ani słowem nie wyjaśniłeś mi, dlaczego byłeś taki przybity. Chyba znasz mnie na tyle, żeby domyśleć się, że nie dam ci spokoju, dopóki nie dowiem się, o co konkretnie chodziło - powiedziała poważnie. Nie miałem wątpliwości, że mi nie odpuści. Rzeczywiście, aż zbyt dobrze ją znałem, żeby tego nie wiedzieć.
CZYTASZ
Music was the Beginning [H.S.]
FanficMuzyka była dla nich początkiem, ale co będzie końcem? Czy muzyka da radę połączyć dwa na pozór szczęśliwe serca, które tak naprawdę są samotne? Dowiecie się tego czytając "Music was the Beginning" Jak odzyskać to co zostało utrac...