Rozdział 46.

763 44 7
                                    

Nikomu nie powiedziałam o tym, że tamtej nocy odebrałam Stylesa z imprezy i przez to nie pojawiłam się na uczelni kolejnego dnia. Ten jeden egzamin będę musiała napisać w drugim terminie, co trochę pokrzyżowało moje plany związane z wyjazdem z Londynu. Musiałam zostać w Anglii przynajmniej do połowy lutego. Wtedy już nie będę miała tutaj już żadnych obowiązków, więc spokojnie będę mogła wyjechać na wakacje z moimi przyjaciółmi. 

Dodatkowo pozostawała sprawa mojego występu na BRIT Awards. Była to ostatnia rzecz, którą koniecznie musiałam jeszcze w Anglii zrobić. Tak więc pozostało mi jeszcze jakieś pół miesiąca mieszkania tutaj. 

Egzaminy skończyły się tak szybko, jak się zaczęły. Nie poszły mi najgorzej, ale i tak podjęłam decyzję o zakończeniu studiów po pierwszym semestrze. Oczywiście jednym z powodów takiego wyboru był fakt, że chciałam wyprowadzić się z domu chłopaków. Harry nie mógł w nieskończoność mieszkać poza domem, a wiedziałam, że Liam nie pozwoli mu tam wrócić, dopóki ja tam będę. Dodatkowo, jeśli chciałam rozpocząć pracę nad kolejną płytą, musiałam mieć dużo wolnego czasu, a uczęszczanie na zajęcia bardzo mi go ograniczało. A najważniejszym powodem był fakt, że po prostu, najzwyczajniej w świecie, straciłam zapał do nauki. 

Właśnie wychodziłam z budynku uczelni, gdzie odbierałam swoje dokumenty. Złożyłam pismo o rezygnacji z dalszego uczenia się i czułam się, jakbym właśnie pozbyła się jakiegoś niepotrzebnego obowiązku. Pójście na studia może nie było błędem, ale teraz stało się zupełnie zbędne. 

Wsiadłam do metra i podróż do domu zajęła mi niecałe 40 minut. Było mi bardzo dziwnie iść przez miasto. Po drodze wiele osób przyglądało mi się, wytykało mnie palcami, ale nikt nie postanowił do mnie podejść. Czułam, że to fanki One Direction. Te, które nie potrafiły pogodzić się z tym, że Harry się mną przez jakiś czas interesował. 

Gdy tylko wróciłam do domu, chciałam w końcu zająć się porządkowaniem spraw związanych z moją dalszą pracą. Musiałam przede wszystkim zadzwonić do Igora, który pomimo, że był w Polsce, wciąż robił za mojego menadżera. 

Chciałam od razu iść do swojego pokoju, żeby móc w spokoju porozmawiać, ale w salonie natknęłam się na taki bałagan, że nie potrafiłam przejść obok tego obojętnie.

- Czy oni kiedyś w końcu nauczą się po sobie sprzątać? - mruknęłam sama do siebie, sprzątając puste butelki i opakowania po chipsach. Zebrałam je wszystkie i zabrałam ze sobą do kuchni, gdzie wyrzuciłam je do kosza.

Odwróciłam się i już chciałam wyjść, gdy coś zwróciło moją uwagę.

Na wyspie kuchennej leżały trzy kremowe koperty. Wzięłam jedną z nich do ręki. Starannym pismem zostało tam zapisane nazwisko Nialla. Pozostałe dwie zostały przeznaczone dla Louisa i Liama.

Rozpoznałam charakter pisma, który znajdował się na kopertach. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, czy powinnam sprawdzić, co znajduje się w środku, ale gdy zauważyłam, że koperty nie są zaklejone, po prostu wyjęłam ozdobną kartkę z środka i zaczęłam czytać:

"Zaproszenie
Mam przyjemność zaprosić Sz. P. Nialla Jamesa Horana na uroczystość urodzin, która odbędzie się dnia pierwszego lutego br. w hotelu La Bonito w Londynie.
Harry Edward Styles"

Delikatnie schowałam karteczkę z powrotem do koperty i odłożyłam ją na blat wyspy. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam na górę.

*****

- Hey, już wróciłem - odwróciłam głowę w stronę drzwi od pokoju, żeby zobaczyć w nich uśmiechniętego bruneta. Jedyne, co mogłam zrobić, to odwzajemnić uśmiech i gestem ręki zaprosić go do pokoju. Byłam w trakcie rozmowy z Igorem i musiałam omówić z nim jeszcze pewną kwestię. Jednak musiałam też porozmawiać z Louisem. 

- Jesteś pewny, że wtedy mamy wolny termin? Nie chcę, żeby przypadkiem coś poszło nie tak. Muszę być w 100% pewna, że to wypali - zwróciłam się ponownie do mojego poprzedniego rozmówcy. 

- Tak, na pewno. Grasz jeszcze dwa koncerty w Anglii, występ u Cordena i na BRITAwards, a potem masz już wolny grafik. Powiedz mi tylko na kiedy mam to rezerwować i czy chcesz to robić w Anglii czy w Polsce, a ja wszystko załatwię - usłyszałam pewny głos Igora w słuchawce. 

- Najlepiej, gdyby można było to rozłożyć na dwie części i zrobić częściowo tutaj, częściowo tam. 

Mówiąc to, czujnie obserwowałam to, co robił Tomlinson. Podszedł do mnie i sięgnął po zdjęcie, które stało na biurku. Nie odezwałam się, nie poprosiłam, żeby je odstawił, chociaż chciałam to zrobić. 

- Zobaczę, co da się zrobić. Kiedy chciałabyś zacząć? 

Przeniosłam wzrok z bruneta na kalendarz wiszący nad biurkiem.

- Do końca kwietnia musimy już skończyć. Tak, żeby w maju wszystko było gotowe do pokazania światu. 

- Masz wystarczająco dużo materiału? - zapytał zdziwiony.

- To akurat nie jest aktualnie problemem - mruknęłam. Materiału miałam aż nadto. - Igor, muszę kończyć, zadzwoń, jeśli udałoby ci się coś załatwić, okay? 

- Okay, trzymaj się - powiedział i zaraz usłyszałam dźwięk przerwanego połączenia. 

Ponownie spojrzałam na Louisa. Z westchnieniem odstawił ramkę na jej poprzednie miejsce i oparł się o brzeg biurka, zakładając ręce. Bałam się, że zapyta o osobę na zdjęciu, ale najwidoczniej nie w tę stronę chciał poprowadzić rozmowę. 

- Widziałaś się dzisiaj ze Stylesem? 

Nie powiem, zdziwiło mnie trochę to pytanie. 

- Nie, czemu pytasz? Nie widziałam się z nim od momentu, kiedy Liam kazał mu wyjechać - może to nie do końca była prawda, ale co innego mogłam powiedzieć. Nikt nie powinien wiedzieć o mojej wizycie w domu rodzinnym Stylesa. 

- Chciałem po prostu wiedzieć. Domyśliłem się, że był tutaj, skoro zostawił koperty z zaproszeniami. Ty swoje już otworzyłaś? 

Poczułam takie niezbyt przyjemne ukłucie w środku. No tak, te głupie zaproszenia...

Muszę przyznać, że naprawdę zabolał mnie fakt, że Harry nie uwzględnił mnie jako gościa na uroczystości, która będzie dla niego tak ważna. Myślałam, że sam fakt, że byliśmy przyjaciółmi sprawiał, że chciałby mnie tam widzieć. Dodatkowo skoro tak bardzo zapewniał mnie o tym, że nie chciał zrobić tego, co zrobił i że naprawdę coś do mnie czuje, to jeszcze bardziej nie rozumiałam jego decyzji. 

Jedyny wniosek, jaki przychodził mi na myśl, to po prostu fakt, że przez cały ten czas mnie okłamywał.

- Nie, nie otworzyłam go - mruknęłam, zbierając z biurka stertę papierów. Schowałam je wszystkie do szafki, unikając wzroku przyjaciela. 

- Paulina - odezwał się po chwili - o co chodzi?

Wzruszyłam ramionami wstając od biurka. 

- Po prostu nie dostałam tego zaproszenia, więc nie miałam czego otwierać - powiedziałam, będąc w drodze do mojego łóżka. 

Jednak nie udało mi się tam dotrzeć, bo Louis chwycił mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. 

- Żartujesz sobie - powiedział z przekonaniem, ale gdy spojrzał mi w oczy jego pewność zmalała. - Błagam cię, Paula, powiedz, że tylko sobie żartujesz. Powiedz, że ten idiota tego nie zrobił, że on cię tam zaprosił...

- Przykro mi Lou, ale prawda jest taka, że on najwidoczniej nie chce mieć mnie dłużej w swoim życiu...

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz