Rozdział 9

1.1K 71 2
                                    

- Wstawać idioci!

Tak, krzyki z samego rana. Komuś chyba życie nie miłe.

Podniosłam powoli głowę z podłogi, na której wszyscy spaliśmy i rozejrzałam się jeszcze zaspanym wzrokiem po studiu. Chłopacy niby się przebudzili i teraz przecierali oczy i się przeciągali, ale żaden z nich nie był na tyle przytomny, żeby zacząć krzyczeć. A więc przyczyna naszej pobudki musiała znajdować się na korytarzu.

Usłyszałam kilka razy trzask zamykanych drzwi, aż w końcu drzwi do studia się otworzyły i stanął w nich Harry razem ze śmiejącą się Taylor. Zaiste jest to najwspanialszy widok, jaki chciałabym ujrzeć z samego rana po praktycznie nieprzespanej nocy.

- Czy tobie się Styles, kurwa, nudzi?! - krzyknął od razu Liam. Wydaje mi się, że to właśnie on zasnął dzisiaj jako ostatni, więc rozumiem jego złość i zdenerwowanie. - Jest środek nocy, a ty drzesz tego ryja na cały dom. My tu śpimy!

- Wyprowadzę cię z błędu, Liam. Godzina dziesiąta rano, to raczej nie jest środek nocy - powiedział z przerażającą pewnością siebie i oparł się o futrynę drzwi prowadzących z korytarza do studia. Oczywiście Taylor, jego kochana dziewczyna, musiała zaraz uwiesić się na jego ramieniu. Typowe.

- Ale uwierz, że dla kogoś, kto poszedł spać o godzinie siódmej rano, to teraz jest środek nocy. Więc rusz stąd swoje szanowne cztery litery, zabierz swoją kochaną piosenkareczkę i daj nam spać! - odezwał się Louis, ponownie układając się jak najwygodniej na podłodze i zamykając oczy.

- O, Lou, to ty tez tu jesteś?! Myślałem, że śpisz u siebie w pokoju - odpowiedział mu spokojnie Harry. Dobra, kiedyś myślałam, że jest on naprawdę spoko. Ale po dzisiejszym poranku już mogę powiedzieć, że jednak jest najbardziej wkurzającym osobnikiem jakiego do tej pory w życiu poznałam.

- Nie, w moim pokoju nie dało się spać! I wiesz co, radziłbym twojej kochanej Taylor od razu wziąć jakieś tabletki na gardło, bo po tym koncercie który dała dzisiaj w nocy, to na następnym może trochę fałszować! - wygarnął Stylesowi Louis. I moim skromnym zdaniem zrobił bardzo dobrze. Niech Harry w końcu zobaczy jakie wszyscy mamy zdanie o jego dziewczynie.

- I jak, skończyliście już tą piosenkę? - zapytał Harry tak, jakby wcale nie słyszał słów Louisa.

- Tak, jest skończona, jeszcze tylko musimy ją nagrać - odpowiedziałam, podnosząc się z podłogi. Wstałam i usiadłam na jednym z krzeseł. W końcu już i tak nie pójdę spać, więc nie ma potrzeby, żebym dalej leżała na tej podłodze.

- My?! - zapytał zdziwiony.

- No... - zaczęłam, ale nie zdążyłam dokończyć.

- Wiesz, stary, chyba musimy pogadać - Liam także podniósł się z podłogi i podszedł do Harrego. - Zaraz wrócimy - dodał i razem z Stylesem i Taylor wyszli ze studia.

Spojrzałam na Louisa i Nialla, ale oni jedynie odwrócili ode mnie swoje spojrzenia. Wiedzieli, o czym chłopacy będą rozmawiać, ale najwidoczniej nie mieli najmniejszej ochoty mi o tym mówić. A ja nie do końca byłam pewna czy chcę to wiedzieć, dlatego postanowiłam ich o to nie dopytywać. To raczej nie moja sprawa.

- Nie idziecie spać? - spytałam ich. Gdy na nich spojrzałam, wydawali się lekko zdziwieni. Pewnie spodziewali się, że zapytam o Liama i Harrego. Ale nie tym razem.

- Nie mamy po co. Harry i tak dopilnuje, żebyśmy nie zasnęli... - powiedział Lou z głośnym westchnieniem. - Jaki on potrafi być irytujący!

- A ja jednak chyba spróbuję - Niall wstał i wyszedł. No to zostałam sama z Tomlinsonem.

- Zamierzasz coś jeszcze poprawiać w twojej piosence? - zapytał.

Music was the Beginning [H.S.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz