Cholerny budzik! Zaczęłam po omacku szukać na szafce swojego telefonu, żeby go wyłączyć. Ale zaraz, zaraz... Od kiedy to ja na dzwonek budzika mam ustawiony głos Harrego, śpiewający "Perfect"?!
Od razu otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku. I dopiero wtedy usłyszałam śmiech Harrego. Dopiero potem zobaczyłam go stojącego nad moim łóżkiem. Co on robił w moim pokoju?
Harry znowu wrócił do śpiewania, gdy zauważył, że znowu położyłam głowę na poduszki. Gdy nie przestawał jedna z nich poleciała w jego kierunku. On jednak się nie zamknął. Szkoda, że nie wzięłam czegoś cięższego.
- Harryyyyyyyy! - krzyknęłam w końcu.
- Wiedziałem, że kiedyś jeszcze będziesz krzyczeć moje imię - zaśmiał się, na co ja nie zareagowałam jakoś wybuchowo.
- A co, znudziło ci się już, jak Taylor krzyczy je nocami? - zapytałam, nawet nie podnosząc głowy z nad poduszek.
- Może tak, może nie - odpowiedział mi, nadal stojąc nad łóżkiem.
- Jest czwartek rano, Styles, i ja naprawdę nie mam zamiaru urządzać sobie teraz pogaduszek o twoim życiu prywatnym - powiedziałam wrogo w jego stronę i nakryłam się kołdrą po same uszy.
- No ale ja właśnie w tej sprawie, że jest czwartek rano. Bo z tego co pamiętam, to miałaś się dzisiaj spotkać z tą twoją przyjaciółką - powiedział z uśmieszkiem na twarzy. Tak Styles, ciesz się, że wiesz coś, o czym ja zapomniałam.
- Wiesz co, jednak cieszę się, że tu jesteś - przyznałam, biorąc do ręki telefon, który wcześniej leżał na szafce. Oczywiście dostałam już wiadomość.
- Zawsze do usług - podszedł do mnie i pokazał palcem swój policzek. Zaśmiałam się, pocałowałam swoją rękę i przyłożyłam do jego policzka. Harry zrobił obrażoną minę.
- No co, dostałeś to, co chciałeś - wzruszyłam ramionami, patrząc na niego.
- Dobra, ja się zmywam. Jestem już i tak spóźniony.
- Chłopacy w domu?
- Nie, już wyszli - pokręcił głową i odszedł w stronę drzwi. Gdy łapał już za klamkę i miał wychodzić, ja zawołałam:
- Poczekaj!
- Tak? - odwrócił się do mnie.
- Dziękuję, Harry.
- Nie ma za co.
- Już cię nie zatrzymuję, jedź do Taylor, bo pewnie już się wkurza - powiedziałam z uśmiechem. Harry się zaśmiał.
- Pa - powiedział, nadal się uśmiechając.
- Pa - odpowiedziałam, a on opuścił mój pokój. Teraz dopiero w spokoju mogłam przeczytać wiadomość.
Od: Laura
Hey, to o której się spotkamy?
Jest godzina dziewiąta, a ona wysłała tego SMSa pół godziny temu. Chyba nie będę kazała jej dłużej czekać.
Do: Laura
Hey, ja dopiero wstałam. Odkąd zjawiłam się w Londynie albo nie śpię prawie wcale, albo długo. Więc mogłybyśmy się spotkać jakoś za pół godziny? Znaczy to zależy gdzie chciałabyś się spotkać. Dostosuję się do ciebie.
Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać Chociaż dobre to, że ubrania przygotowałam sobie już wczoraj wieczorem i nie musiałam ich teraz szukać. Odpowiedź przyszła, gdy zakładałam na siebie sportową marynarkę. Od razu podbiegłam do telefonu, który zostawiłam na łóżku.
CZYTASZ
Music was the Beginning [H.S.]
FanfictionMuzyka była dla nich początkiem, ale co będzie końcem? Czy muzyka da radę połączyć dwa na pozór szczęśliwe serca, które tak naprawdę są samotne? Dowiecie się tego czytając "Music was the Beginning" Jak odzyskać to co zostało utrac...