1. Początek

518 53 54
                                    

Lasem w środku nocy ucieka czarnowłosa dziewczyna którą gonią zakapturzone istoty.

- WRACAJ TU !

Krzyknęła jedna z tych istot. Lecz czarnowłosa bardziej przyśpieszyła i zniknęła między drzewami. Ścigający zatrzymali się i powoli ruszyli między drzewa nasłuchując jakich kolwiek dźwięków.

- AAAAAAA !

Wrzasnął jeden z nich który włożył nogę w sidła. Lecz po krótkiej chwili zamilkł jak strzała przebiła mu głowę barwiąc pobliskie drzewa na czerwono. Pozostali poczuli strach, wiedzieli z kim mają do czynienia. Nagle kolejna strzała przebiła kolano następnej istoty która nie zdążyła krzyknąć bo jeszcze jedna strzała wbiła mu się w krtań.

- Podzielić się na dwuosobowe grupy i przeszukać ten obszar. Macie ją znaleść.

Powiedział dowódca grupy. Po chwili dwuosobowe oddziały rozeszły się po lesie.

- Doskonale.

Szepnęła do siebie dziewczyna która siedziała na grubej gałęzi. Zeskoczyła na ziemie i skryła się w mroku czekając na swoje ofiary. Po krótkiej chwili szło dwóch osobników. Pierwszy przeszedł obok drzew za którymi była dziewczyna. Gdy przechodził drugi ta wciągła go do cienia rozcinając mu gardło czarnym sztyletem.

- Argus.

Powiedział pierwszy myśląc że za nim idzie jego sojusznik.

-Argus!

Powtórzył odwracając się. Gdy zorientował się że nikogo za nim nie ma zamarł w bezruchu. Poczuł za sobą czyjąś obecność więc powoli się odwrócił. Zobaczył tylko niebieskie oczy po czym w jego sercę wbiło się ostrze. Dziewczyna pobiegła w miejscę gdzie znajdowała się kolejna para. Widziała jak zbliżają sie do jej sideł. Pierwszy napastnik szedł przerywając stopą linkę przez którą zza drzewa wyleciała drewniana krata z zaostrzonymi palami które z ogromną siłą wbiły się w niego. Ziemia zalała się szkarłatną krwią, drugi widząc to co sie stało zaczął uciekać. Ostatnią rzeczą jaką usłyszał był świst strzały która przebiła jego serce. W innej części lasu dowódca szedł z jednym z swoich podwładnych.

- Słyszał dowódca ten ...

Nie zdołał dokończyć gdyż w jego głowę wbił się sztylet rzucony z mroku.

- Wyjdź z cienia i walczy uczciwie.

Wykrzyczał dowódca.

- A co ty wiesz o uczciwości szumowino.

Powiedziała spokojnym głosem dziewczyna wychodząca z ciemności. Księżyc oświetlił jej piękną, delikatną skórę.

- Zostałeś tylko ty i jeszcze dwóch twoich ludzi.

Powiedziało dziewczę. Po czym z lasu dobiegły nieludźkie krzyki.

- Dobra teraz zostałeś tylko ty. Przekażesz wiadomość mojemu ojcu że jeśli chce spowrotem swój pierścień niech sam po niego przyjdzie, a nie wysyła swoje demony.

Dodała dziewczyna która pobiegła w stronę przeciwnika robiąc piruet rozcięła mu policzek i znikła w cieniu.

- Wredna smarkula.

Syknął demon.

- Pan nie będzie zadowolony.

Powiedział sam do siebie dowódca. Powoli wracając do piekła.

(Kilka godzin później w sali tronowej Amadeusza)

- Aaaaaaaa ty wredny gnoju jak śmiałeś mnie zabić! SKRYBO!

Krzyczał władca demonów.

- Tak mój panie.

Odrzekł mu skryba.

- Zapisz że ten dupek o nicku "Dotyk Księdza" po śmierci ma wylądować w kotle z oliwą za zabicie mnie w LOL-u.

Powiedział Amadeusz spokojniejszym głosem.

- Jak sobie życzysz panie.

Odpowiedział gryzipiórek zapisując na pergaminie to co powiedział jego pan. W tej samej chwili do sali tronowej wszedł dowódca. Widząc go Amadeusz podbiegł do niego z szaleńczym uśmiechem, skacząc i klaszcząc w ręce zapytał radosnym głosem.

- I jak czy moja kochana córeczka Noel jest w pokoju?

Demon z lekko drżącym głosem odpowiedział.

- Nie mój panie.

Słysząc to Amadeusz upadł na ziemię. Uderzając twarzą w czarną posadzkę

- COOO!

Wrzasnął władca wstając i mówiąc dalej.

- A MASZ MÓJ PIERŚCIEŃ!?

- Też nie mój władco.

Powiedział przestraszony demon. Po tych słowach Amadeusz zrobił małpią minę.

- Czy mnie otaczają same debile? Skrybo księga kar!

Skryba bez słowa położył ogromną księgę z złotym napisem "KARY" na marmurowym stole obok monitora. Amadeusz małymi skokami zbliżył się do swojego tronu. I usiadł otwierając księgę.

- Kurwa. Skrybo przypomnij mi później że będę musiał zrobić księgę kar w wersji elektronicznej.

- Tak panie.

- Zobaczmy co tu mamy łoże tortur, żelazna dama, kąpiel w gorącym oleju, łaskotanie, wieszanie, stop że co kurwa? ŁASKOTANIE musiałem być nieźle najebany.

- Napisałeś to panie gdy wróciłeś z urodzin swojej siostry Genysis na których pytałeś osoby czy mają coś do twojego związku z ...

- Zamknij ryj bo Ciebię też spotka kara.

Przerwał skrybie Amadeusz i sprawdził resztę kar.

- Skrybo kiedy ostatnio był karmiony okruszek?

- Wczoraj panie.

- Idealnie. STAŻE!

W drzwiach pojawiło się dwóch opancerzonych strażników.

- Tak panie

Odezwał się jeden z nich swoim grubym głosem

- Tak panie, tak panie, nie znacie innych zwrotów np: Co jest mistrzu? Czego chcesz ziomek? Dobra miejsza z tym. Na czym skończyłem?

- Karmienie okruszka panie.

Przypomniał skryba.

- Ano tak. Wrzućcie go do klatki okruszka.

Powiedział Amadeusz pokazując na trzęsącego sie demona i uśmiechając się jak wariat.

- Tak panie.

- KURWA kolejnym razem macie powiedzieć: Jasne mistrzuniu. Rozumiecie?

- Tak panie.

Powiedział strażnik zabierając dowódcę który błagał o litość.

- Kretyni, sami kretyni. Skrybo czy oni mają mózgi?

- Obawiam się że nie mistrzuniu.

- No nic wracam do grania.

Amadeusz siadł do komputera.

- Kurwa wyjebali mnie z rozgrywki! Przygotuj mi coś na uspokojonie. Najlepiej melise

- Rozkaz mistrzu

***
Przepraszam za błędy jeśli są. Gwiazdkujcie i komentujcie.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz