39. Starcie Na Bagnach

81 10 24
                                    

Za zwalonym drzewem stał duży, łysy i gruby demon w ręce trzymał dużą kość w drugiej wielki kielich z którego wziął łyk. Zza demona wyszła szczupła demonica i oparła się o niego i spojrzała na przerażone twarze łowców głów. Demonica miała w ręku sztylet którym się bawiła, a przy pasie miała mnóstwo noży do rzucania. Wiatr sprawił że rude włosy dziewczyny sprawiały wrażenie jakby płonęły. Kobieta się uśmiechnęła widząc Noel i powiedziała do swojego kompana.

- Obżarstwo zajmij się tymi śmieciami, a ja pójdę po naszą zdobycz.

Demon spojrzał z uśmiechem na demonice i powiedział.

- Długo mi to nie zajmie droga Zazdrości.

Demon uderzył kością w ziemię i ruszył na łowców. Gdy Obżarstwo miażdżył kolejnych wrogów to Zazdrość szla powoli do swego celu. Noel siłą woli rozpaliła sztylety które spaliły węzły. Dziewczyna uwolniła Torusa i Torita po czym złapała go za rękę i zaczęła uciekać.

- Torus uciekaj!

Krzyknęła Noel.

- Noel czemu wiejemy?

- Zazdrość i Obżarstwo są za silni by walczyć z nimi dwoma na raz. Niech Zazdrość za nami pójdzie, a Obżarstwo niech walczy z łowcami.

Powiedziała szybko czarnowłosa i biegła przez moczary ciągnąc za sobą chłopaka i coraz bardziej oddalając się od ruin. Gdy byli dość daleko zatrzymali się i czekali na zazdrość która szybko się pojawiła.

- Witaj Noel jak Ci idzie w walce sztyletami? Słyszałam że jesteś dobra.

Powiedziała Zazdrość poprawiając skórzany pancerz.

- Większe niż myślisz.

Zazdrość zaśmiała się słysząc czarnowłosą i rzekła.

- Swej nauczycielki nie pokonasz jedyną osobą która pokona mnie w walce na sztylety to Amadeusz.

Wtem z nieba spadł Obżarstwo.

- Przepraszam że tak długo te robaki nie chciały umierać.

Powiedział gruby robiąc łyk z kielicha.

- Jak będą walczyć razem nie damy im rady.

Szepnęła Noel do Torita. Dziewczyna rzuciła sztylety wbijając je w drzewo. Wszyscy zrobili wielkie oczy.

- Co ty robisz?

Spytał czarnowłosy.

- To jedyny sposób zaufaj mi.

Odpowiedziała dziewczyna przenosząc wzrok na Zazdrość.

- Walcz ze mną bez użycia broni.

Zazdrość spojrzała na dziewczynę i zrzuciła z siebie skórzany pancerz i rzucając go obok wraz z sztyletem i pasem noży.

- Obżarstwo zajmij się chłopakiem, a ja nauczę tego smarka walczyć.

Syknęła Zazdrość i ruszyła na Noel która zablokowała jej pierwszy cios i uderzyła z wielką siła w szczękę rudowłosej.

- Jesteś szybsza niż ostatnio.

Powiedziała zazdrość wstając z ziemi. W tej samej chwili Obżarstwo próbował trafić Torita. Demon uderzył w ziemię z taką siłą że chłopak stracił równowagę i padł na ziemię upuszczając miecz. Chłopak zakrył się rękami gdy łysy zrobił zamach by zadać ostateczny cios lecz wtedy znikąd pojawił się Torus i zasłonił go swoim pancerzem który zaabsorbował siłę uderzenia. Torus pisnął czując siłę uderzenia. Torit widząc to poczuł złość że szkarad którego zdążył bardzo polubić cierpi przez niego. Czarnowłosy złapał za miecz i wyskoczył z pleców Torusa który dodatkowo go wybił. Totit wbił miecz w rękę demona który strasznie wrzasnął. W tym momencie Zazdrość zadała Noel taki cios w w twarz że ta odleciała na kilka metrów. Rudowłosa podbiegła do dziewczyny próbując zadać kolejny cios. Noel przeturlała się w jeden z boków zanim Zazdrość zadała cios i kopnęła demonice w brzuch powalając ją na ziemie.

- I co teraz powiesz?

Spytała czarnowłosa wstając z błota. Ruda wstała i powiedziała wypluwając krew.

- Poczyniłaś postępy zazdroszczę Ci ich.

- Nie dziwię się.

Powiedziała Noel robiąc zamach. Torit i Torus atakowali Obżarstwo bez skutecznie. Gdy byli od niego kilkanaście metrów Torit spojrzał na szkarada i powiedział.

- Odwrócę jego uwagę, a ty spróbuj wgryźć się w niego.

Torus pokiwał głową. Torit pobiegł szybko i odbił się od drzewa przeskakując Obżarstwo i lądując za nim. Gdy łysy obrócił się do czarnowłosego wtedy Szkarad ruszył wgryzając się w nogę olbrzyma. Chłopak korzystając z chwili zdezorientowania demona podbiegł i wbił mu miecz w krtań. Obżarstwo padł martwy na ziemię i po chwili zniknął w płomieniach. W tym samym czasie Noel i Zazdrość opadały z sił.

- Nie masz szans Noel, nigdy ich nie miałaś.

Wydyszała ruda z trudem.

- Ja zawsze mam szanse.

Czarnowłosa przyciągnęła do siebie swoje sztylety za pomocą mocy Czarnego Ognia. Gdy dziewczyna miała już w dłoniach sztylety te zapłonęły na czarno i wbiła je w szyje Zazdrości.

- Jak?

Wydukała Zazdrość po czym padła i zniknęła w płomieniach. Torit podszedł do ukochanej i bez słowa delikatnie objął ją w talii. Noel zamknęła oczy, a po policzku spłynęła pojedyncza łza.

***
Kolejny rozdział za nami piszcie komentarze i dajcie gwiazdeczkę.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz