35. Problemy

63 12 3
                                    

- Kochanie generał Doro i generał Asatori zlikwidowali kolejne pięć miejsc w których kwitł czarny handel.

Powiedział Torit patrząc na Noel która była wpatrzona w łuk cioci który wisiał na ścianie.

- A korupcja wśród wojska ?

Spytała czarnowłosa odwracając wzrok w kierunku swojego ukochanego.

- Tsurune zajmuje się tym.

- Poślij generała Doro do zamku na południowych ziemiach.

Powiedziała dziewczyna zbliżając się do chłopaka.

- Po co ?

Zapytał Torit patrząc w oczy Noel.

- Niech broni zamku. Coś czuje że za niedługo ciocia Veretis będzie chciała odbić zamek wujka.

- A Ator ?

Zapytał ponownie chłopak.

- Ator będzie chciał za wszelką cenę powstrzymać mnie.

- Dobrze skarbie idę przekazać wiadomość generałowi.

Torit wyszedł z komnaty mijając w drzwiach skrybę.

- Pani wzywała ?

Zabrzmiał delikatny kobiecy głos skryby.

- Tak, niech żołnierze przygotują dwie zmory i trzy plecaki z prowiantem do jednego z plecaków zamiast jedzenia dajcie pokarm dla Torusa.

- Tak moja pani.

Skryba ukłoniła się i wyszła z komnaty. Noel podeszła do otwartego okna i usiadła na parapecie. Miała obawy przed tym czy poradzi sobie z władzą która z każdym obaleniem kolejnego władcy rosła.

- Moja pani.

Usłyszała obok męski szept. Czarnowłosa odwróciła wzrok w stronę demona. Spojrzała na odzianego w czerń mężczyzny.

- Wyślij szpiegów do zamku Atora i Veretis. Chce dostań mapę z rozmieszczeniem wojsk w miastach i plany zamku.

- Tak jest o pani.

Demon zniknął wchodząc w cień. Po kilku minutach do sali wrócił Torit.

- Skarbie wszystko już załatwione.

- Idealnie.

Rzekła Noel schodząc z parapetu dodając.

- Idziemy do stajni powinny tam czekać zmory i Torus.

Gdy para doszła do stajni zastali trzech żołnierzy przygotowujących wierzchowce.

- Skrybo generał Tsurune ma pełnić funkcję namiestnika wraz z generałem Asatori.

- Tak jest moja władczyni.

Odpowiedział skryba kierując się do koszar przekazać polecenia. Noel i Torit zabrali od żołnierzy plecaki dosiadając zmory.

- Torit gotowy ?

- Gotowy !

- Torus gotowy ?

Szkarad tylko zamruczał.

- To ruszamy !

Krzyknęła czarnowłosa wyjeżdżając z stajni za nią popędził Torus.

- Ten Szkarad nie przestanie mnie zadziwiać.

Powiedział do siebie chłopak i ruszył za towarzyszami.

- Gdzie jedziemy teraz ?

Spytał Torit, czarnowłosa spojrzała na niego z uśmiechem mówiąc.

- Jedziemy na północne ziemie Atora.

- Będziemy musieli przedzierać się przez Moczary Strachu, a nigdy tam nie byłem nie wiem czego się spodziewać.

- Nie masz co się martwić ...

Uspokajała go.

- ... uratuje Cię jak coś.

Torit tylko przewrócił oczami, a Torus zaczął się cicho śmiać z całej sytuacji.

- Bardzo śmieszne Torus bardzo.

Powiedział chłopak do szkarada idącego obok niego. Torus tylko zamruczał porozumiewawczo i wyrównał kroku z Noel. Nagle przed Toritem obaliło się drzewo przygniatając Torusa.

- Torit, Torus !

Wykrzyczała Noel.

- Nic mi nie jest !

Odkrzyknął czarnowłosy przeskakując zmorą zwalony pień. Szkarad tylko zamruczał dając znak że mu także nic nie ma.

- Drzewo wygląda na zdrowe nie możliwe by samo się obaliło.

Powiedział chłopak patrząc na zwalony pień próbując uwolnić Torusa.

- NISZCZYYYYYYĆ !

Noel z przerażeniem spojrzała w stronę z której dobiegł krzyk. Przy korzeniu stał wielki opancerzony w czarną zbroję demon dzierżący w ręku wielki topór. Demon ruszył na kochanków Ci odskoczyli na bok. Zmory w ostatniej chwili uciekły zanim olbrzym je stratował. Zanim demon się odwrócił Noel wskoczyła mu na plecy.

- CO TO ZA BYDLE ?

Krzyknął Torit.

- TO JEDEN Z SIEDMIU GRZECHÓW GŁÓWNYCH. GNIEW !

Odkrzyknęła Noel próbując zranić olbrzyma. Chłopak chciał ruszyć na pomoc lecz coś pociągnęło go do tyłu i uderzył plecami w drzewo. Torit podniósł wzrok z zobaczył szczupłą dziewczynę. Odziana była w złotą zbroję którą przyozdabiały liczne rubiny, szmaragdy i diamenty. W ręku demonica trzymała srebrny bicz, a w drugiej sztylet ozdobiony białym złotem.

- Niech zgadnę Chciwość ?

Zapytał chłopak patrząc w oczy przeciwniczki.

- Jakiś ty bystry chłopcze.

Odpowiedziała Chciwość przypinając bicz do pasa.

- Gdzie reszta ?

Spytał chłopak podnosząc się z ziemi.

- Musieliśmy się rozdzielić by szybciej was znaleźć.

Odpowiedziała demonica. Torit szybko wyciągnął miecz i zadał cios który Chciwość zablokowała.

- A wyglądałeś na gentelmena.

Rzekła Chciwość i kopnęła chłopaka z tak wielką siłą że odleciał w tył. Jego plecy uderzyły o plecy Noel.

- Co teraz ?

Spytał chłopak pomagając Noel wstać z ziemi.

- Przeżyjmy.

***
I jak wam się podoba ? Jak potoczy się spotkanie naszych bohaterów z Gniewem i Chciwością ? Czy to koniec ich podróży ? Pozostaw komentarz i gwiazdkę.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz