20. Piekielna Pustynia

101 17 11
                                    

- Do widzenia babciu.

Noel uściskała Lilith.

- Powodzenia wnuczko.

Wilki podeszły no czarnowłosej siadając w rzędzie.

- Pa moi ukochania.

Dziewczyna po kolei przytuliła każdego wilka, wsiadła na zmorę i pogalopowała w stronę zamku swojej cioci. Po kilku godzinach podróży Noel miała wrażenie że jest obserwowana lecz nie przejmowała się tym. Zatrzymała się przed pustynią która dla nikogo nie była gościnna.

- Tu już będę musiała iść pieszo. Wracaj do domu mały.

Rzekła czarnowłosa do zmory która ruszyła w drogę powrotną. Dziewczyna poprawiła plecak i ruszyła w głąb pustyni. Od pierwszego kroku Noel poczuła ciepłe, suche powietrze które powiało jej po twarzy.

- To będzie długa droga.

Powiedziała do siebie czarnowłosa idąc przed siebie. Noel szła tak przez kilka godzin gdy dziewczyna była już wycieńczona a nogi grzęzły jej w piasku padła na kolana. W oddali widziała jakieś postacie które szły w jej kierunku, ale zanim zdarzyły przyjść czarnowłosa zemdlała. Gdy dziewczyna się ocknęła zobaczyła demona ubranego w czyste długie białe szaty, a ona sama leżała na plecach Piaskowego Szkarada. Silna bestia mogąca przenosić ogromne ciężary z onyksowym pancerzem.

- Gdzie ja jestem ?

Powiedziała dziewczyna cicho, lecz wystarczająco głośno by osoba prowadząca Szkarada usłyszała. Demon odwrócił głowę w stronę Noel i rzekł łagodnym głosem.

- Jesteś na pustyni. Znaleźliśmy Cię prawie martwą na jednej z wydm.

Czarnowłosa rozejrzała się dookoła. Zauważyła że jest na samym początku jakiegoś konwoju pustynnego.

- Kim jesteście ?

- Jesteśmy Sandanami jednym z koczowniczych ludów tej pustyni. Oszczędzaj siły za niedługo będzie postój.

Dziewczyna leżała na pustynnym wierzchowcu kilka minut zanim ten się zatrzymał i położył się ciężko na gorącym piasku. Noel zsunęła się z Szkarada i usiadła opierając się o jego pancerz.

- Proszę napij się to sok z odwłoku pustynnego insekta. Dodaje sił i orzeźwia ciało.

Powiedział demon który wyciągnął do niej rękę z naczyniem w którym był złoty płyn. Czarnowłosa wypiła zawartość zdziwiła się bo nektar z odwłoku nie był taki zły, miał słodkawy smak i rzeczywiście przywrócił Noel siły.

- Jak masz na imię dziecko ?

Zapytał troskliwie demon patrząc w niebieskie oczy dziewczyny na co ta odpowiedziała.

- A kto pyta ?

- Na imię mi Muterisha jestem przywódcą mego ludu.

Odpowiedział spokojnie demon.

- Mam na imię Noel jestem ...

- ... córką Amadeusza i władczynią południowych ziem.

Czarnowłosa rozszerzyła oczy i z niedowierzaniem patrzyła na demona.

- Pustynia mi powiedziała.

Powiedział przywódca wciąż patrząc na dziewczynę.

- Skoro pustynia Ci powiedziała to po co się mnie pytałeś ?

- Chciałem wiedzieć czy powiesz mi prawdę.

Demon spojrzał w górę mówiąc.

- Pora na sen.

Przywódca wstał i poszedł w stronę swoich ludzi mówiąc.

- Jutro wskażemy Ci drogę do zamku Genysis, a teraz pora na sen.

Dziewczyna nie potrafiła zasnąć po wypiciu soku z insekta, który dał jej tyle sił. Po chwili piasek zaczął się unosić.

- Do broni !

Muterisha krzyknął do swoich towarzyszy którzy w szybkim tempie stanęli w szeregu dzierżąc Chopesze zrobione z twardych obsydianowych skał. Z piasku wyłonił się trzymetrowy magmowy golem przez chwilę patrzył na demony po czym uderzył pięścią w podłoże z taką siłą że ziemia zadrżała. Noel bez namysłu wyciągnęła zza pasa swoje sztylety i patrzyła na monstrum.

- Noże !

Wykrzyczał Muterisha wszyscy wyjęli spod szat obsydianowe noże którymi rzucili w potwora ten po trafieniu wydał z siebie przeraźliwy dźwięk, a po chwili rozsypał się i zgasł. Wygasła magma szybko wystygła zamieniając się w bazalt.

- Myślałem że to będą skorpiony, ale na nasze szczęście to tylko golem.

Przywódca Sandanów podszedł do czarnowłosej i łapiąc ją za ramie zapytał.

- Wszystko w porządku ?

- Tak wszystko jest w porządku.

Muterisha spojrzał na sztylety Noel z zdziwieniem i zapytał.

- Skąd masz te sztylety ?

- Zostały dla mnie wykute po moich narodzinach.

- Te sztylety są wykonane z niezniszczalnego metalu słyszałem że dzięki rytuałowi Czarnego Ognia sztylety będą w stanie płonąć owym ogniem.

- Znasz ten rytuał ?

Dziewczyna powiedziała z nadzieją w głosie.

- Niestety nie. Lecz znałem jednego demona który to potrafił, ale nie wiem czy jeszcze żyje.

- Gdzie on mieszka ?

Odpowiedziała dziewczyna z jeszcze większą nadzieją.

- W Kanionie Ognistej Rzeki nazywa się Mitopes. Jest szamanem o ile jeszcze żyje.

***
Witajcie komentujcie, gwiazdkujcie i widzimy się w kolejnej części.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz