56. A Szło Tak Dobrze

64 4 24
                                    

- Kochanie po odzyskaniu portu, żołnierze mają zabrać ciała tych nieszczęśników i pochować z honorami.

Powiedziała Noel patrząc na wiszące ciała.

- Dobrze skarbie.

Wtem z lasu wyleciała strzała, która wbiła się w ramię jednego z łuczników.

- TARCZE!

Krzyknął generał gdy strzały rzuciły na wszystkich swój cień. Torus szybko osłonił Noel i Torita swoim pancerzem. Gdy tylko strzały opadły z lasu wybiegła duża grupa bandytów, odzianych w skóry różnych zwierząt.

- ŁUCZNICY!

Wykrzyczał generał, a tarczownicy opuścili tarcze za którymi byli już przygotowani łucznicy w trzech rzędach. Pierwsi puścili strzały gdy te sięgały celu, kolejny rząd wystrzelił kolejne strzały, a na końcu trzeci rząd. Zaraz po trzecim rzędzie tarczownicy ruszyli do ataku. Noel wraz z Torit wyszli zza Torusa i przystąpili do walki. Bandyci byli biegli w posługiwaniu się bronią i zaciekli w walce. Torit kładł na ziemię kolejnych przeciwników unikając ich ciosów. Torus powalał bandytów szarżując na nich co pozwalało żołnierzom dobijać wrogów. Noel przy użyciu mocy czarnego ognia paliła ich żywcem, gdy nagle z lasu wyleciała sporej wielkości kula energii. Noel stworzyła ścianę z czarnego ognia blokując atak. Gdy pocisk zetknął się z osłoną nastąpił wybuch którego fala powaliła wszystkich na ziemię. Gdy dziewczyna otwarła oczy z lasu wyszedł szczupły demon z magicznym czarnym kosturem, jego twarz była skryta za czaszką czarnego jelenia. Mag uderzył kosturem o ziemię, a z podłoża zaczęły wychodzić ogromne korzenie, które zaczęły atakować wojska Noel. Dziewczyna szybko wstała i rzuciła w przeciwnika płonącymi sztyletami, lecz mag bez problemu je odbił i posłał w jej stronę kule ognia.

- Głupiec.

Wyszeptała i z powrotem przyciąga swoje sztylety, spokojne ruszyła w stronę przeciwnika. Gdy pociski pochłonął dziewczynę wszyscy przeciwnicy krzyczeli triumfalnie. Gdy ogień zniknął Noel stała niewzruszona spojrzała na maga swoimi niebieskimi oczami, które szybko przybrały czerwony kolor. Noel w mgnieniu oka znalazła się obok maga i poderżnęła mu gardło, pozostali przeciwnicy zamarli w strachu gdy czarnowłosa spojrzała na ich garstkę.

- ZABIĆ!

Wykrzyczała Noel, a łucznicy powystrzelali pozostałych przy życiu bandytów. Oczy dziewczyny wróciły do swojego niebieskiego koloru i upadła na kolana. Torit szybko podbiegł do ukochanej i przytulił ją.

- Wszystko dobrze?

Spytał czule, głosem pełnym troski.

- Nic mi nie jest. Jakie straty?

Spytała wstając z kolan.

- Pięciu tarczowników i dwóch łuczników.

Odpowiedział chłopak.

- Po powrocie wypłacić ich rodziną odpowiednią kwotę i opłać koszty pochowania ich. Ruszajmy dalej.

Powiedziała szeptem. Torus szybko podszedł do przyjaciół po czym podrzucił Noel swoją małą główka na swój grzbiet.

- Generale ruszamy dalej!

Krzyknął Torit do demona, który dał znak wojskom do marszu. Cała armia ruszyła z Noel i Toritem na czele.

- Czy władczyni nie chciałaby jechać w środku osłonięta?

Zapytał generał podjeżdżając do nich na zmorze.

- Nie generale, chce mieć pełen obraz sytuacji.

Demon skinął głową, wracając do szyku.

- Coś Cię gnębi?

Spytał chłopak patrząc na ukochaną, która miała wzrok wbity w ziemię.

- Myślę czy Genysis zajmie się Nemerą.

- A czynu miała by się nie zająć?

Spytał chłopak podnosząc brew.

- Nie przepadały za sobą z tego co pamiętam, ale kto wie może się polubią?

Ostatnie słowa dziewczyna powiedziała z uśmiechem. Po dłuższej ciszy czarnowłosa zatrzymała Torusa i dała znak wojownikom by Ci także stanęli.

- Słyszysz?

Zapytała nasłuchując otoczenia.

- Nic nie słyszę.

Wyszeptał chłopak.

- No właśnie jest za cicho, nawet nie słychać ptaków.

Wtem po okolicy rozniósł się wybuch.

- To z portu, Torus szybko!

Krzyknęła Noel, na co szkarad zaczął pędzić w wskazanym kierunku. Generał dał znak wojskom by ruszyli za władczynią. Po niecałych pięciu minutach czarnowłosa dotarła do portu, rozejrzała się dookoła patrząc na zwłoki barbarzyńców. Na samym środku zobaczyła demona o czarnych, krótko ściętych włosach, który patrzył z szaleńczym uśmiechem na lenistwo, które klęczało całkowicie wyczerpane przed swym oprawcą.

- Miałem nadzieję że będziesz lepszym przeciwnikiem niż twój kumpel nieczystość. Cóż nawet zawiodłem się na Tobie lenistwo.

Serce dziewczyny zabiło mocniej gdy usłyszała znajomy głos.

- A żebyś zdechł w piekle.

Powiedział powoli jeden z grzechów.

- Zabawne właśnie jesteśmy w piekle.

Powiedział demon podrzynają gardło lenistwu, które zniknęło w płomieniach. Demon skierował na nią swoje zielone oczy.

- Witaj Noel, ale wyrosłaś!

Krzyknął demon.

- Kto to?

Spytał niepewnie Torit patrząc na demona.

- To mój przyszywany wujek, Asterjos.

***
Tak oto Noel i Asterjos spotkali się twarzą w twarz, co wyniknie z ich spotkania? Jakie stosunki z "wujkiem" ma Noel? Dowiemy się w kolejnym rozdziale. (Nie chce mi się już szukać grafik, od teraz rozdziały bez grafiki)

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz