57. Czy To Koniec?

38 4 23
                                    

- Nie przytulisz wujka?

Zapytał Asterjos rozkładając ręce.

- Wolałabym przytulać dwa grzechotniki.

Z twarzy demona nie schodził uśmiech.

- Skoro tak mówisz.

Powiedział Asterjos i wyczarował dwa węże, którymi cisnął w władczynię. Noel szybko rozcięła węże po czym spojrzała na wujka mówiąc.

- Czego chcesz?

- No widzisz, twój tata chce Cię widzieć w domu.

- Sam już sobie nie potrafi poradzić? Najpierw grzechy, a teraz ty? Co będzie następne?

Zapytała dziewczyna mierząc Asterjosa wzrokiem.

- Wystarczę ja.

Odpowiedział demon rzucając w Torita kulą energii, która odrzuciła go w stronę drewnianej bramy, a Torusa związał magicznym łańcuchem. Noel ruszyła na wujka, który zniknął gdy tylko wbiła w niego sztylet.

- Jak ja lubię używać iluzji.

Powiedział Asterjos siedząc na dachu jednego z budynków, pijąc herbatę z wcześniej wyczarowanej filiżanki.

- Noel to nie ma sensu, jestem silniejszy, szybszy, skromniejszy i bardziej urodziwy niż ty. Poddaj się.

Wzrok demona spoczął na wrota, przez które właśnie wchodzili żołnierze. Torit podniósł się z ziemi i ruszył w stronę Asterjosa. Demon pstryknął palcami tworząc wielką barierę, która odepchnęła wszystkich zostawiając w środku tylko Noel i Asterjosa.

- Wrócisz ze mną czy tego...

Zaczął demon lecz przerwał łapiąc sztylet którym cisnęła w niego władczyni. Czarnowłosy spojrzał na dziewczynę zawiedzionym spojrzeniem mówiąc.

- Serrio?

Wtem sztylet zapłonął na czarno, płomienie szybko objęły demona. Asterjos rzucił sztylet i zaczął tarzać się po ziemi z krzykiem. Noel w tym czasie przyciągnęła swój sztylet i pobiegła w stronę demona. Gdy Asterjos wstał dziewczyna już była obok niego i szybkim ruchem rozcięła mu przedramię. Demon wyczarował sobie miecz i zablokował kolejne ciosy.

- Dobra przyznam ten trik z ogniem, który potrafi mnie rozgrzać jest niezły.

Powiedział Asterjos i kopnął dziewczynę w ramię tym samym ją przewracając. Demon korzystając z chwili użył magii by zasklepić ranę.

- Co jest!?

Krzyknął Asterjos nie mogąc zagoić rany. Noel szybko wstała wprowadzając kolejny cios, który demon szybko zablokował.

- Najwidoczniej moja magia jest słabsza w tym wymiarze. Czuję się niemile zaskoczony.

Rzekł Asterjos po czym dostał kopniaka w twarz.

- Powiedz tacie że po niego idę.

Powiedziała dziewczyna wprowadzając kolejny cios.

- Na co czekać?

Odpowiedział demon blokując cios, a następnie złapał Noel za kołnierzyk i rzucił nią o barierę, która poraziła ją prądem. Dziewczyna padła na ziemię lecz po chwili podniosła się mimo wielkiego bólu.

- Na prawdę moja magia tu jest słaba, powinnaś być nieprzytomna.

Noel spojrzała na wuja czerwonymi oczami pełnymi gniewu.

- Ładne soczewki dała Ci je ciotka Genysis?

Spytał Asterjosa z uśmiechem, nagle dziewczyna zniknęła pojawiając się obok wuja i wbija mu sztylet w serce.

- To twój koniec.

Wyszeptała do upadającego ciała demona.

- LOL.

Powiedział Asterjos, a jego ciała zmieniło się w kukłę na której była kartka z napisem "ROZWAL MNIE!".

- MOGŁABYŚ WRÓCIĆ I MÓGŁBYM WRACAĆ DO SWOJEGO WYMIARU. MAM KILKA SPRAW DO ZAŁATWIENIA.

Noel próbowała zlokalizować miejsce z którego dobiegał głos lecz bezskutecznie. Noel padła na kolana czując jak szybko opuszczają ją siły.

- Co się dzieje?

Mówiła szukając wuja wzrokiem.

- FAJNE CO? ZAKLĘCIE WYSYSAJĄCE ENERGIE Z PRZECIWNIKA LECZ TAKŻE Z UŻYTKOWNIKA.

Asterjos pojawił się obok jednego z budynków o który był oparty.

- Masz mnóstwo energii myślałem że będzie szybciej.

Demon powoli osunął się na ziemie.

- TO WRACASZ!

Wrzasnął Astetjos patrząc na czarnowłosą.

- JAK WRÓCĘ TO TYLKO PO TO BY OBALIĆ OJCA!

Krzyknęła Noel wstając i powoli idąc w stronę wuja. Demon także wstał z trudem i zaczął iść do niebieskookiej.

- Nie bądź głupia wracaj.

- Nie będę się powtarzać.

- Jesteś osłabiona.

- Ty także.

Gdy oboje byli już na przeciw siebie zaczęli mierzyć się wzrokiem. Dziewczyna puściła sztylety które ciążyły w jej dłoniach, Asterjos uśmiechnął się szeroko.

- Co się tak cieszysz?

- Zagramy?

Zapytał, a jego głos roznosił się echem.

- Nie będę grała z tobą w twoją głupia grę.

- TO MÓJ KOŃ!

Krzyknął Asterjos i resztkami sił uderzając Noel otwartą dłonią w twarz, która upadła na podłogę.

- WYGRAŁEM!

Krzyknął radośnie demon i też upadł na ziemię przez brak sił, a zaklęcie przerwał by mieć moc na utrzymywanie bariery. Wtem otwarł się teleport. Asterjos spojrzał z uśmiechem w stronę teleportu mając nadzieję zobaczyć Amadeusza.

- DŁUGO KAŻESZ NA SIEBIE CZEKAĆ TY PIERDOŁO!

Krzyknął Asterjos.

- PIERDOŁO!?

Z twarzy demona zszedł uśmiech słysząc znany sobie, demoniczny głos.
Z teleportu wystrzeliła czarna macka, która owinęła nogę Asterjosa.

- HADES!

Wrzasnął demon po czym został szybko wciągnięty do środka. Bariera zniknęła w tym samym czasie co Asterjos. Torit i reszta szybko podbiegli do władczyni.

- Kochanie.

Wyszeptał biorąc ledwo przytomna dziewczynę na ręce.

- Chodźmy na statek to rozkaz.

Wysiliła się na władczy ton.

- Nie ma mowy potrzebujesz lekarza i odpoczynku.

Powiedział stanowczo chłopak i położył ukochaną na grzbiecie Torusa. Dziewczyna nie miała sił by się kłócić.

- Generale zabezpieczyć i odbudować to co zostało zniszczone.

Powiedział Torit nie odrywają wzroku od ukochanej.

- Rozkaz. Przydzielam Ci dziesięciu wojowników na wszelki wypadek.

Odpowiedział generał po czym odszedł wydając rozkazy. Torit nie czekając na wojowników zaczął iść wraz z Torusem i Noel z powrotem do zamku.

- Będzie dobrze.

Wyszeptał Torit głaszcząc ukochaną po głowie jak małe dziecko.

***
Ktoś wie jak długo mnie nie było?
Czy ktokolwiek to jeszcze czyta?

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz