Droga była kreta, ciemna, a jedynym źródłem światła był mały medalion z literką "S". Przy każdym rozwidleniu czy skrzyżowaniu było mnóstwo symboli. Sztylety, krople, pochodnie, oko, ale Noel i Torita obchodził tylko jeden symbol przekreślonej nutu.
- Chodzimy już chyba z godzinę. Jesteś pewna że powiedział nam prawdę?
Powiedział chłopak idąc powoli za ukochaną.
- Ufam mu to powinno wystarczyć.
Odpowiedziała czarnowłosa. Po chwili para doszła do wielkich drewnianych drzwi.
- Widzisz doszliśmy.
Powiedziała uradowana dziewczyna na co Torit uśmiechnął się mówiąc.
- Wolałbym dość gdzie indziej.
- Później skarbie.
Rzuciła Noel i bacznie przyglądała się drzwiom.
- Tu gdzieś musi być mechanizm.
Powtarzała Noel, a Torit z trudem powstrzymywał śmiech, widząc jak dziewczyna maca drzwi i ściany.
- Co tak Cię bawi pomógłbyś mi.
Torit podszedł do drzwi i zapukał. Zza drzwi można było usłyszeć ciężkie kroki. Ktoś spojrzał przez wizjer i widząc pare zapytał.
- Kim jesteście i czego chcecie?
- Jestem Noel, a to Torit mamy sprawę do mistrza gildii.
Dziewczyna pokazała strażnikowi medalion. Demon otworzył drzwi wpuszczając ich oboje do środka. Torit i Noel szli za strażnikiem przez marmurowy korytarza na którego ścianach, były przymocowane potężne i ciężkie pochodnie. Co raz częściej mijali komnaty i innych członków gildii. Doszli do wielkich drewnianych drzwi z szarego drewna z onyksowymi zdobieniami.
- Szukajcie Kestora.
Powiedział demon i otwarł drzwi, za którymi było mnóstwo bawiących się osób, stoły były syto zastawione, bar pełny różnorakich trunków, a na wielkiej scenie grała orkiestra.
- Dobra od czego zaczynamy?
Zapytał chłopak przeczesując dłonią swoje czarne włosy.
- Od najlepiej poinformowanej osoby.
Powiedziała dziewczyna i poszła w stronę barmana.
- Część.
Zaczęła Noel.
- Witam co podać.
- Właściwie to kogoś szukam mógłbyś mi pomóc?
- O kogo chodzi?
Zapytał demon podnosząc prawa brew.
- Szukam Kestora.
- Ten stary łajdak powinien być przy kominku.
Rzekł wskazując im ręka stronę w która powinni iść. Para ruszyła w wskazanym kierunku mijając bawiące się towarzystwo.
- Który z was to Kestor?
Zapytała patrząc na grupkę demonów siedzących przy ognisku i grających w karty.
- Ja.
Odpowiedział białowłosy demon w średnim wieku, jego żółte oczy potrafiły przerazić nie jedną osobę, ale nie Noel.
- Potrzebuję twojej pomocy.
Rzekła pewnym głosem.
- Pomocy?
Zapytał rozdając karty sobie i jej.
- A czego potrzebuje Noel córka Amadeusza największego świra w piekle?
- Więc wiesz kim jestem.
- Hahahaha gildia nie zajmuje się tylko kradzieżami, ale także zbieraniem informacji.
- Muszę dostać się niepostrzeżenie do wnętrza zamku.
Wyjaśniła biorą karty i ustawiając je w dłoni.
- Dwie.
Powiedziała odkładając ową liczbę kart i dobierając z talii.
- Jedną.
Powiedział Kestor.
- To jak pomożesz mi?
- Może. Kareta.
- Dwie pary. Jak to może?
- No widzisz...
Zaczął tasując karty.
- ... do zamku dostać jest się trudno, po za tym są tam straże i najważniejsze co z tego będę miał.
Demon rozdał karty.
- Trzy. A co byś chciał.
- Dwie. A co możesz mi zaproponować?
- Amnestia? Full.
- Co nam po amnestii. Trójka.
Kestor ponownie przetasowań kart i rozdał je.
- A co powiesz na złoto?
Spytała Noel patrząc w swoje karty.
- A o jakiej sumie mówimy? Trzy.
- Jedna piąta skarbca. Żadna.
- To pozwoli rozbudować nasza mała gildie. Duży strit.
- I dodatkowo praca jako szpiedzy. Poker Królewski.
***
Kolejny rozdział poświęcony Noel i jej celowi. Jak myślicie czy Kestor pomoże naszej bohaterce? Napiszcie w komentarzach.
CZYTASZ
Córka Demonów [Tom 1]
FantasyHistoria opowiadająca o przygodach Noel córce jednego z władców piekieł Amadeusza, rządzącego centralnymi ziemiami piekła. Noel ma jeden cel do którego dąży, mimo tego że może to skrzywdzić jej rodzinę. Chcesz wiedzieć czy się jej uda? Jeśli tak to...