36. Grzechy

60 11 9
                                    

- Torit bierzesz Gniew czy Chciwość ?

Zapytał Noel przyjmując postawę bojową.

- Biorę na siebie Gniew.

Odpowiedział chłopak mocno ściskając rękojeść miecza. Sztylety Noel zapłonęły czarnym ogniem po czym dziewczyna ruszyła na Chciwość. Dziewczyna zablokowała atak i powiedziała patrząc z fascynacją na czarne sztylety.

- Chce je mieć.

- Musisz pierw mnie zabić.

Odpowiedziała czarnowłosa i kopnęła Chciwość z wielką siłą. W tym samym czasie Torit unikał ciosów drugiego grzechu, myśląc jak go pokonać.

- Na szachy się nie skusisz prawda ?

Zapytał chłopak na co Gniew tylko wykrzyczał.

- NISZCZYYYYYYĆ !

- No tak mogłem się tego spodziewać.

Odpowiedział Torit robiąc przewrót w bok tym samym unikając ataku przeciwnika. Czarnowłosy zaatakował Gniew szybkim ciosem lecz czarna zbroja olbrzyma pochłonęła siłę ataku. Nie wyrządzając demonowi żadnej krzywdy.

- Gdzie nie masz zbroi ?

- NISZCZYYYYYYĆ !

Tymczasem niebieskooka atakowała Chciwość za pomocą czarnego ognia które ta omijała z lekkim trudem. Blondynka podbiegła do czarnowłosej przygwożdżając ją do drzewa.

- Wiesz co Noel jakbyśmy się poznały w innych okolicznościach byłybyśmy przyjaciółkami.

- Chyba sobie żartujesz.

Odpowiedziała Noel robiąc między nimi ścianę ognia która odepchnęła Chciwość na daleką odległość. W tym czasie Torit walczył z Gniewem. Demon zadał chłopakowi swoja wielką pięścią z tak ogromną siłą że Torit odleciał w tył łamiąc jedno z drzew. Gniew kroczył w stronę leżącego czarnowłosego. Gdy uniósł swój topór by zadać ostateczny cios na jego plecy wskoczył Torus wgryzając się w jego zbroję.

- Widzę że się uwolniłeś przyjacielu.

Powiedział wesoło Torit podnosząc się z ziemi.

- NISZCZYYYYYYĆ !

Wykrzyczał Gniew. Szkarad bez problemu rozgryzał czarną zbroje demona który po chwili zrzucił go z pleców. Czarnowłosy widząc dość sporą dziurę którą Torus zrobił w zbroi demona bez namysłu pobiegł do olbrzyma. Zanim Gniew zdołał się odwrócić Torit wskoczył na jego plecy i wbił miecz w odsłonięte miejsce. Demon wrzasnął donośnie i padł na ziemię po chwili jego zwłoki zapłonęły i zniknęły. Tym czasem Noel walczyła z Chciwością która broniła się przed atakami czarnowłosej.

- Dobrze walczysz Noel mama była by dumna gdyby nie zmarła przez twój poród.

Niebieskie oczy dziewczyny zmieniły kolor na czerwień. Noel czuła gniew gdy tylko usłyszała że jest winna śmierci swej matki. Na twarzy Chciwości zagościł strach gdy zobaczyła oczy dziewczyny. Noel wystrzeliła z sztyletów czarną kulę ognia, która po trafieniu w demonice odrzuciła ją na daleka odległość. Gdy Chciwość się podnosiła obok niej stała już czarnowłosa zanim demonica się zorientowała dostała sztyletem cios prosto w serce.

- Te sztylety będą moje.

Wyszeptała Chciwość i padła znikając w ogniu. Oczy Noel wróciły do naturalnego koloru, a dziewczyna padła na kolana i zaczęła płakać. Torit i Torus szybko do niej podbiegli.

- Kochanie.

Powiedział chłopak przytulając dziewczynę.

- Torit czy to na prawdę moja wina ? Czy jestem winna śmierci matki ?

- Oczywiście że nie skarbie jestem pewien że byłaś największym skarbem swojej mamy.

Torus zamruczał potarł głową o dziewczynę by przestała płakać. Czarnowłosa podniosła się otarła łzy rękawem i powiedziała.

- Ruszajmy nie mamy już wierzchowców a do bagien daleko.

Torit podniósł plecaki które spadły z zmor w czasie ich ucieczki i zarzucił na plecy.

- To w drogę.

Powiedział chłopak i ruszył w stronę bagien. Torus zabrał Noel na grzbiet i wyrównał kroku z czarnowłosym.

- Skarbie czy Gniew i Chciwość zostały całkowicie zniszczone ?

Spytał Torit przerywając ciszę.

- Nie oni są teraz bardzo osłabieni. Nie wiem ile czasu im to zajmie.

Odpowiedziała Noel. Chłopak chwile pomyślał z zadał kolejne pytanie.

- A od czego to zależy ?

- Od ludzi im bardziej będą chciwi i gniewni, tym szybciej grzechy odzyskają siły. Jak myślisz skąd się wzięły grzechy ?

- Nigdy nad tym się nie zastanawiałem.

- To grzechy ludzi zrodziły te demony.

- A te twoje czerwone oczy ?

Noel spuściła głowę.

- Mam to po ojcu to zdolność z którą się urodził tylko on. Żaden z moich wujków i ciotek nie ma tej zdolności.

- A co ona powoduje ?

- Zwiększa szybkość, siłę i wytrzymałość. Mój tata potrafi to kontrolować, ale ja nie. Tylko gdy czuje gniew moje oczy stają się czerwone.

Wyjaśniła Noel.

- Zróbmy tu postój musimy odpocząć.

Powiedziała czarnowłosa zeskakując z Torusa.

- To ja rozpalę ognisko.

Rzekł Torit kładąc plecaki pod drzewem i idąc szukać suchych gałęzi na ognisko. Torus podszedł do Noel i cichutko zamruczał.

- Wszystko dobrze Torus z dzieckiem także.

Szkarad oparł głowę o ramie dziewczyny i kolejny raz zamruczał.

- Dziękuje Ci Torus dobry z Ciebie przyjaciel.

***
Czy nasi bohaterowie dojdą do bagien ? Jak potoczą się ich losy ? Jeśli chcesz znać odpowiedzi przeczytaj kolejny rozdział. Oceń i skomentuj rozdział drogi czytelniku.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz